W sobotę, 9 kwietnia na dwóch stadionach warszawskiej AWF odbył się Bieg 1050-lecia Chrztu Polski. W ramach imprezy zostały rozegrane biegi na dwóch dystansach. Na stadionie lekkoatletycznym trwały zmagania na dystansie 1050m, zaś na stadionie do rugby z nietypową, 500-metrową bieżnią startowali zawodnicy biegu na 5000m.
Chociaż biegi odbywały się w seriach od 14:00 do 20:00, większość zawodników wybrała na swój start wczesne popołudnie. Wtedy też na bieżniach pojawili się utytułowani sportowcy. Po raz pierwszy z dystansem 1 km mierzył się Piotr Małachowski. Mistrz świata w rzucie dyskiem ukończył rywalizację na 98. miejscu z czasem 5:58.
Z kolei Robert Korzeniowski wykorzystał start, by rywalizować z Kamilem Kalką - szesnastokrotnym medalistą mistrzostw kraju na 5, 20 i 50 km w chodzie. Podczas kariery zawodniczej, górą zawsze był czterokrotny mistrz olimpijski, jednak w Biegu 1050-lecia Chrztu Polski, to Kamil Kalka okazał się lepszy i ukończył bieg na 3. pozycji z czasem 3:19.Robert Korzeniowski był piąty z czasem 3:26.
Zwycięzcą biegu na dystansie 1050m został Tomasz Komar, który metę przekroczył po 3 minach i 18 sekundach.
Zwycięzca biegu na 5000m pojawił się na starcie późnym popołudniem. Wtedy już impreza w całości przeniosła się na stadion rugby, a frekwencja znacznie spadła. Zawodnikom trudno było określić, jak wypadli na tle innych. W seriach startowało mniej niż 10 osób. Jednak najszybszym zawodnikiem dnia na dystansie 5000m okazał się Piotr Siewak.
- Nie wierzę, że wygrałem. Najbardziej cieszę się z tego, że udało mi się poprawić moją życiówkę. Pierwszy raz biegłem na bieżni. To coś całkiem innego niż biegi uliczne. W biegu wziąłem udział przede wszystkim dlatego, że to rocznica Chrztu Polski, ale także dlatego, że to sobota i można ją spędzić aktywnie - powiedział nam Piotr.
Aktywnie sobotę chciał również spędzić Andrzej Brzozowski:
- Jest sobota, więc trzeba aktywnie spędzać czas. Rano brałem udział w parkrun, a teraz jestem tutaj i startuję zarówno na 1050m, jak i na 5000m. Bardzo ważny był dla mnie kontekst historyczny. - taki już się nie powtórzy. Taka rocznica jest tylko jedna. Gdy będziemy obchodzić rocznicę za 50 lat, to mnie już nie będzie na świecie. Chciałem się więc wpisać w historię tych biegów - powiedział nam Andrzej Brzozowski, który ma w planie Bieg na Monte Cassino oraz udział w Polskich Himalajach 2018, a sobotni bieg ukończył na 22. miejscu.
Także dla Rafała Cieślara nie był to pierwszy start tego dnia:
- Nigdy wcześniej nie byłem na stadionie rugby. Podobała mi się taka nietypowa bieżnia. Byłem blisko życiówki, ale wiedziałem, że jej nie pobiję, bo to już mój drugi bieg dzisiaj. Rano pobiegłem 10km w I Dziesiątce Babickiej, a tu wystartowałem, bo to Chrzest Polski. Lubię takie wydarzenia patriotyczno-narodowe - powiedział nam Rafał Cieślar, który z czasem 21:40 zajął 12. miejsce.
Motywacji do udziału w imprezie było dużo. Od chęci sprawdzenia swojego czasu na bieżni, poprzez poprawienie życiówki do zaznaczenia swojej obecności w historycznym wydarzeniu. Dla Krzysztofa Dąbrowskiego bieg okazał się dobrym pretekstem, by wrócić do biegania.
- Pobiegłem treningowo. Chciałem wrócić po zimie do biegania. Z czasu nie jestem zadowolony. Biegłem powyżej 20 minut. To dla mnie sygnał, że trzeba się wziąć do pracy - mówił zawiedziony Krzysztof Dąbrowski, który zajął 20. miejsce.
W biegu wystartowało 95 zawodników. Na krótszy dystans zdecydowało się 114 zawodników.
Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.
IB