Drugie Regatta Cross-MOL odbył się w sobotnie południe w bytomskiej dzielnicy Miechowice. Chętnych do walki o atrakcyjne nagrody tytularnego sponsora nie brakowało. Miechowiczanie jednak nie oddali ich łatwo. Pierwsze miejsca przypadły mieszkańcom miasta. Walka była zacięta a zawodników na podium dzieliły zaledwie sekundy. Poziom sportowy tej, mimo wszystko lokalnej imprezy, był zadziwiająco wysoki. Podobnie jak poziom organizacyjny.
Cross-MOL to 10 km biegu w terenie i to terenie trudnym, bo pofałdowanym i błotnistym. Wyniki, jakie uzyskała czołówka biegu są naprawdę imponujące. Zwycięzca, Piotr Mrachacz z Miechowickiej Grupy Biegowej wpadł na metę z czasem 34:37, zostawiając za plecami tak doświadczonych zawodników jak Tomasz Klisz czy Dariusz Laksa. Drugi, Tomasz Stachowicz z KS Olkusz zameldował się na mecie z wynikiem 35:12 a trzeci, wspomniany już Tomasz Klisz, stracił do niego zaledwie 10 sekund. Na kolejnych nagradzanych pozycjach znaleźli się Dariusz Laksa i Dariusz Wilk.
Młody i uzdolniony Piotr Mrachacz przyznał po biegu, że nie było łatwo: – Trasa była bardzo śliska i trzeba było uważać na zbiegach. Ale ostatnio biega mi się bardzo dobrze i jestem w dobrej formie. Od czterech lat trenuję pod okiem trenera, który rozpisuje mi plan. Moim żywiołem jest bieżnia, asfalt jest mu najbliższy. Za to w terenie biegałem mniej, ale biega mi się coraz lepiej i powoli to łapię – powiedział skromnie o swoim zwycięstwie. Kolejny start planuje także w rodzinnym mieście, podczas Bytomskiego Półmaratonu.
Wśród pań triumfowała Bytomianka i Ambasadorka Festiwalu Biegów Anna Skalska. Zwyciężyła z wynikiem 41:48 i ponad minutą przewagi nad drugą Sylwią Pietras z Zabrza (42:52). Trzecia Paulina Szpilowska (KS Olkusz) uzyskała wynik 43:29. W nagradzanej piątce zmieściły się jeszcze Karina Korus oraz Barbara Piwiszkis.
Poza poziomem sportowym, uczestników biegu zachwycała dzisiaj również organizacja imprezy: – Przyjechałem, bo wiedziałem, że tę imprezę organizują ludzie z Miechowickiej Grupy Biegowej. To wystarczyło jako zapewnienie wysokiego poziomu. Wiedziałem, że będzie ładna, trailowa trasa w lesie, czyli to, co lubię. Nie przeliczyłem się – mówił na mecie Robert Smyk z Gliwic.
– Oczywiście, było błoto, ale byłem na to przygotowany. Cieszyło mnie to, że mogłem pobiec w tak cudownej atmosferze, jaką tworzy ta grupa. Tutaj człowiek czuje się jak w rodzinie. Dodam jeszcze, że trasa była świetnie oznakowana, w wielu miejscach stali wolontariusz w pomarańczowych koszulkach, nie było szans, żeby się zgubić w Miechowickiej Ostoi Leśnej – zapewnił biegacz, rozwijając tajemniczy skrót w nazwie biegu. MOL to właśnie Miechowicka Ostoja Leśna, przez którą przebiega trasa.
– Trasa dosyć trudna, ale udało się jakoś złamać godzinę. Za to pogoda rewelacyjna do biegania. I cała impreza super, bawiłam się naprawdę świetnie – zachwycała się Justyna Styczeń. – Organizację też oceniam bardzo dobrze, na piątkę plus. Ciepły posiłek, muzyka na żywo, ładny medal… Wszystko idealnie!
Pełne wyniki: TUTAJ
KM