470 km Ewy Siwoń - ekologiczne zadania dla kibiców

W zeszłym roku były Lofoty. Ewa Siwoń przemierzyła wtedy norweski archipelag w celach charytatywnych. Zrobiła 240 km solo i zebrała całą zaplanowaną kwotę, by pomóc 4-letniej Dominice.

W tym roku, dziesiąta zawodniczka Innsbruck Alpine Trailrun i ósma na mecie Kieratu, znowu wyruszy na biegowo-marszową wyprawę z plecakiem. Tym razem pokonana The South West Coast Path w Wielkiej Brytanii, ale nie cały ponad 1000-kilometrowy dystans, a jego 470-kilometrowy, kornwalijski odcinek rozpoczynający się w Plymonth.

„Na tysiączek kilometrów z plecakiem, brakuje mi czasu”

- wyjaśnia na swoim blogu Ewa, która nie zamierza również bić rekordów szybkości.

„Kornwalia jest tak piękna, że szkoda mi pędzić tam, jak oszalała, patrząc pod nogi, żeby się nie wywalić”

- deklaruje zawodniczka.

Jednak projekt nie jest zupełnie pozbawiony szybkości. 10 sierpnia, trzy dni po starcie Ewy Siwoń, na trasie jej biegu odbywa się impreza Roseland August Trail (The Rat). Autorka bloga „Ava – pod przodu i w górę” zamierza w nich wystartować.

Bieg Ewy, zgodnie z planem, powinien się zakończyć 17 sierpnia. Zanim to nastąpi, także kibice będą mieli swoje zadania do wykonania. Na razie nie wiadomo, co będą musieli zrobić, ale będą to tematy związane z ekologią. Pierwsze zadanie zostanie zaprezentowane dzień po starcie biegu, 8 sierpnia.

„Trochę to będzie zabawa, trochę rywalizacja, a przede wszystkim trochę dobra dla naszej Ziemi. Żeby wziąć udział w zabawie, trzeba będzie polubić fanpage wyprawy, przez czas jej trwania śledzić posty z zadaniami, które będą się tam pojawiać (8 - 17 sierpnia) i moją pozycję na trasie. Obiecuję drobne nagrody, a przede wszystkim mnóstwo satysfakcji z działań, które sami podejmiecie”

- wyjaśnia Ewa Siwoń.

Profil biegaczki: TUTAJ

IB