Bez wpisowego, bez pomiaru czasu, bez podium. Kto chciał się dowiedzieć, który przybiegł na metę... ten się tym razem nie dowiedział. Czas oraz przebyty dystans 24,9 km wskazywał uczestnikowi tylko jego własny zegarek.
14 marca w Zawoi każdego przywitała prawdziwa zimą. Tego dnia 110 miłośników gór i biegów terenowych stawiło się w Centrum Górskim Korona Ziemi u podnóża Babiej Góry, aby o 9 rano wystartować w Biegu Śnieżnej Pantery – biegu dedykowanemu ochronie tego zagrożonego wyginięciem zwierzęcia. Również przyjaciele zmarłego miesiąc temu biegacza Lucjana Chorążego spotkali się na starcie, by nie tylko pobiec dla śnieżnej pantery, ale przede wszystkim dla Lucka.
Nad bezpieczeństwem biegaczy czuwali ratownicy GOPR Sekcji Babiogorskiej oraz pracownicy Babiogórskiego Parku Narodowego.
Mimo opadów śniegu i trudnych warunków na trasie, słabej wodoczności na wysokości Markowych Szczawin humor dopisywał wszystkim Uczestnikom. W biegu wystartował rownież jego organizator zamykając trasę i prowadząc niewidomego biegacza - Jurka Płonkę. Zawodnicy świetnie poradzili sobie z całym dystansem 25 km przybiegając na metę 30 minut przed limitem, który wynosił 5,5h. Każdy otrzymał pamiątkowy medal ze śnieżną panterą.
Dla chętnych na krótsze niż 25 km wybieganie zorganizowano treninig biegowy. Wstęp teoretyczny należał do ultramaratończyka Przemka Sobczyka, a sam trening, który początkowo miał liczyć 4-5 km, ale ku zadowoleniu zainteresowanych wydłużył się do 10 km, poprowadził Piotr Gąsiorowski.
Po Biegu na zawodników czekała zupa cebulowa i energetyczny makaron z pomidorami. Wszystko w wydaniu przychylnym dla wegetarian i wegan. Ponadto goście Korony Ziemi mogli skorzystać z restauracji BaseCamp, która oferowała m.in. burgera Kiliminadżaro z białej fasoli, a także pizzę prosto z pieca.
Dla Korony Ziemi czynnej zaledwie od miesiąca była to pierwsza impreza biegowa, w ramach której odbył się pokaz filmu "Art of Freedom" w reż. W. Słoty i M. Kłosowicza - dokument przedstawiający historię polskiego himalaizmu, a także sukcesy jakie odnosili jego przedstawiciele - lodowi wojownicy w latach 70. i 80. XX wieku. Uczestnicy biegu mieli okazję skosztować zabawy w parku linowym Las Przygód, a na deser - zwiedzania Korony Ziemi - z makietami najwyższych szczytów kontynentów, pełnej pamiątek po lodowych wojownikach.
Biegnący kilka godzin pozostawili swoje pociechy w dobrych rękach. W kąciku dla dzieci odbywały się pokazy filmów i bajek, gry i zabawy edukacyjne. Organizatorzy nagrodzili też dzieci za przygotowane przez nie rysunki śnieżnej pantery w naturalnym środowisku.
Dużą atrakcją były jazdy testowe BMW. Przez cały dzień szeroka gama najnowszych modeli i instruktorzy BMW byli do dyspozycji uczestników biegu oraz ich osób towarzyszących. Kręte, malownicze drogi w okolicach Zawoi były idealnym miejscem, aby poznać czym jest prawdziwe znaczenie hasła marki BMW – Radość z jazdy.
Podczas popołudniowego podsumowania Biegu Śnieżnej Pantery i podziękowań Organizatorzy Biegu wyróżnili za całokształt i umiłowanie do gór dwójkę biegaczy: Sylwię Running Away Młodecką oraz Bartosza Mejsnera. Na koniec imprezy można było posłuchać trzech prelekcji: o walorach przyrodniczych Babiej Góry i sposobach jej ochrony, o akcjach ratunkowych na Babiej Górze oraz o hipotermii.
Szczególne podziękowania za to, że Bieg Śnieżnej Pantery miał taką formułę należą się dla BMW Polska, Label Lab Innovation oraz Centrum Górskiego Korona Ziemi.
Organizatorzy już teraz planują kolejną edycję imprezy - zimą 2016 roku, ponownie w Zawoi. Tym razem jednak pierwszeństwo uczestnictwa (pierwsze 50 osób ze 120) będą mieli ci uczestnicy, którzy wesprą ochronę Śnieżnej Pantery (www.snowleopard.org).
Joanna Kowalczyk
Fot. Marek Kowalski