Dwa tygodnie temu, mimo problemów zdrowotnych, zrobiła życiówkę w Seoul Marathon. W miniony weekend pełniła rolę pacemakera na trasie Półmaratonu Warszawskiego, a teraz Dominika Stelmach jest już w drodze do Kapsztadu w Republice Południowej Afryki, by wystartować w Two Oceans Marathon.
W 56-kilometrowym biegu, nazywanym najpiękniejszym ultra na Czarnym Lądzie, Dominika Stelmach wymieniana jest wśród zawodniczek z elity. Organizatorzy przypominają zarówno jej sukcesy na królewskim dystansie - mistrzostwo Polski w maratonie i globalne zwycięstwo w Wings for Life.
Polka na linii startu spotka m.in. Charne Bosman - zwyciężczynię Comrades Marathon z 2017 r., oraz Gerdę Steyn - czwartą zawodniczkę tego biegu. O wysokie miejsce będzie chciała powalczyć Ntimbesintu Mfunzi - piąta w ubiegłorocznej edycji biegu, a także i świeżo upieczona rekordzistka świata w maratonie pod dachem - Lindsey Scherf.
Z powodu przygotowań do mistrzostw Europy swój udział w biegu odwołała obrończyni tytułu sprzed roku Białorusinka Maryna Damantsevich.
Na starcie staną również zawodnicy z Nedbank Running Club. W zeszłym roku biegacze w tych barwach zajęli pierwsze miejsca w czterech biegach rozgrywanych w ramach Two Oceans Marathon. Ich celem jest powtórzenie tego sukcesu, dlatego klub wystawił aż 38 zawodników. Tytułu zwycięzcy w 56-kilometrowym biegu będzie bronił Lungile Gonqa.
Uczestników Two Oceans Marathon jak i mieszkańców regionu obowiązują restrykcyjne przepisy dotyczące zużycia wody. Po suszy w 2015 r. zasoby wody pitnej w tej części świata szybko się kurczą. Już za dwa miesiące może w ogóle jej zabraknąć. Z tego powodu, uczestnicy dostaną do picia wodę filtrowaną, ale muszą się liczyć z ograniczonym dostępem do wody używanej w celach higienicznych. Prysznic na mecie nie będzie możliwy. Na każdego mieszkańca oraz uczestnika biegu przypada 50 litrów wody dziennie.
Strona imprezy: www.twooceansmarathon.org.za
IB
fot. mat. pras. WfLWR