„Gacie na klacie” – biegały Brzeszcze [ZDJĘCIA]


Choć sama nazwa biegi brzmi może nieco kuriozalnie, jego formuła okazała się sukcesem. Bieg o Złote Gacie odbył się w Brzeszczach po raz szósty i przyciągnął na start tłumy biegaczy i kijkarzy. Lista startowa wypełniła się na długo przed planowanym końcem zapisów a po ewentualnie zwolnione miejsca ustawiła się kolejka chętnych.

Co decyduje o takiej popularności imprezy? – No każdy chce wygrać te Złote Gacie! – mówił przed startem pan Andrzej. – Tu jest super atmosfera, biegam co roku – dodawał jego kolega. Inni wskazywali doskonałą organizację. – Wszystko jest super przygotowane, dopięte na ostatni guzik. No i te gacie fajne. Każdy je wygrywa, bo medal ma taki kształt. Unikatowy. – wyjaśniała Ania na kilkanaście sekund przed strzałem startowym.

Start ulokowano kilkaset metrów od biura zawodów i mety. Choć z powodu konieczności dotarcia na linię startu, początek wyścigu trochę się opóźnił, nikt nie narzekał. Dzięki takiej lokalizacji startu i mety udało się za to stworzyć bardzo szybką i ciekawą trasę. Może na pierwszy rzut oka nie wyglądała ona zbyt atrakcyjnie: przejeżdżający obok pociąg, błotniste polne drogi, kałuże, szutrowa ścieżka w lesie... Ostatecznie dla wielu osób okazała się jednak bardzo szybka a nawet rekordowa. Ściganiu się sprzyjała też pogoda.

Impreza przyciągnęła zawodników z różnych części kraju. Niektórzy pokonali wiele kilometrów, dojeżdżając do Brzeszcz z Częstochowy, Tarnobrzegu czy Wrocławia. Pani Janina Sieniawska przyjechała z Kędzierzyna-Koźla. – Przyjechałam dlatego, że tutaj dano mi szansę. Kobiety 60+ raczej nie biegają, więc nie ma dla nas kategorii. Zwykle startuję w 40+,wiec szanse mam mizerne. Tutaj stworzono dla nas specjalną kategorię – wyjaśniała z uśmiechem, trzymając w dłoniach statuetkę za zajęcie pierwszego miejsca w tej kategorii. I to w debiucie na dystansie 10 km. – Imprezę oceniam bardzo pozytywnie. Świetna organizacja, doskonale zabezpieczenie trasy, nie sposób było się zgubić. Sama trasa bardzo mi się podobała. Nie lubię asfaltu, wolę skakać po kałużach.

Wszyscy, którzy dotarli do mety otrzymali piękne medale w kształcie tytułowych gaci. – To taki wyjątek, że teraz macie gacie na klacie! – żartował organizator. Tradycyjnie też najszybszych zawodników i zawodniczki nagrodzono Złotymi Gaciami. W biegu otrzymali je Wojciech Gajny z Bielska – Białej (32:42) oraz Monika Bielińska z Przyszowic (39:29). W kategorii nordic walking najszybsi okazali się Rafał Kozik z Janowa (1:01:00) oraz Aleksandra Radosz ze Złotego Potoku (1:06:41).

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KM