Bieg po Głębokich Dołach odbywa się od 4 lat w Książenicach. Choć jego nazwa brzmi groźnie, nie chodzi o tor przeszkód przygotowany dla uczestników biegu, lecz o nazwę ścieżki dydaktycznej, którą wiodła trasa wyścigu. Tytułowych głębokich dołów nie było, lecz leśne pagórki dały się we znaki zawodnikom.
Głębokie Doły to urokliwe miejsce ukryte w lesie. Legenda głosi, że kiedyś stałą tu karczma, w której huczne zabawy trwały nawet podczas postu. Z tego powodu pewnego dnia zapadła się pod ziemię, pozostawiając po sobie właśnie głęboki dół. Tędy też miał przejeżdżać Jan III Sobieski w drodze do Wiednia. Ale koniec legend…
W sobotę Głębokie Doły stały się areną sportowej rywalizacji. Biegacze mogli wybrać między 5 a 10 km, miłośnicy nordic walking pokonywali jedną pętlę trasy, czyli 5 km. Pogoda dopisała, zaskakując uczestników imprezy prawdziwą ciepłą polską złotą jesienią. Nic więc dziwnego, że do Książenic przyjechały całe rodziny. Najmłodsi kibicowali rodzicom, startowali w swoich biegach na krótszych dystansach a niektórzy towarzyszyli rodzicom na rowerku lub w dziecięcych autach.
– To moje rodzinne strony, mieszkam niedaleko, zaledwie 2 km stąd – przyznała Basia Puchała. – Może nie trenuję tutaj, ale się relaksuję w biegu, to lepsza nazwa. To taka trasa, która dla jednych będzie łatwa, ale dla innych trudna. Mnie dzisiaj biegło się cudownie! Pogoda jest piękna, las taki kolorowy… Nie biegłam na czas, bo jutro startuję w maratonie. Dzisiaj było rekreacyjne 5 km – podsumowała zawodniczka.
O ile uczestnicy biegów na obu dystansach mogli powalczyć o dobre czasy i miejsca na podium, o tyle uczestnicy marszu mieli trudniejsze zadanie. W ramach Biegu po Głębokich Dołach odbył się Marsz Fair Play, współorganizowany przez Rybnicki Klub Nordic Walking. Jego uczestnikom zmierzono czas, który później widniał na pamiątkowych dyplomach, ale to nie on decydował o zdobyciu nagrody. Na trasie rozlokowano sędziów, którzy oceniali poprawność techniki nordic walking wszystkich zawodników i wyłonili tych, którzy maszerowali najlepiej.
Wśród wyróżnionych pań znalazła się Urszula Chrapek z Rudzicy. – Trasa była rewelacyjna! Zaliczyłam wprawdzie kilka wystających korzeni, ale widoki były tego warte – mówiła na mecie wyróżniona zawodniczka. – Szło mi się naprawdę dobrze, podłoże było idealne do uprawiania akurat tej aktywności, stąd nie trudno było o zachowanie wzorowej techniki. Cieszę się, że tu przyjechaliśmy – podsumowała Urszula, która do Książenic przyjechała z Marcinem Hałasem, wyróżnionym za najlepszą technikę wśród mężczyzn i jednocześnie najszybszym na trasie dzisiejszych zawodów.
Po biegu i marszu, na uczestników imprezy czekały napoje i kiełbaski. Do rozdania nagród wytworzyła się prawdziwie piknikowa atmosfera. Nikomu nie przeszkadzało nawet, że za dzisiejszy start nie otrzymali medali. To budżetowa impreza a i nagły napływ osób zarejestrowanych tuż przed startem utrudnił przygotowanie krążków. Organizatorzy rozlosowali za to nagrody, wśród których były sportowe gadżety i vouchery do studia fitness albo na wizytę u fizjoterapeuty.
KM