Iron Run: Tytani już po odprawie i mili [ZDJĘCIA]


Biegiem na 1 milę rozpoczęła się rywalizacja najtwardszych uczestników 6. PZU Festiwalu Biegowego. Wiele wskazuje na to, że w tym roku będziemy przeżywać deja vu. Do rywalizacji wrócił bowiem zwycięzca z zeszłego roku Jarosław Gniewek.

- Wahałem się, nie byłem pewien, ale ostatnie moje starty pokazały, że moja forma rośnie. Przyjechałem bronić tytułu. Nie wiem, czy się uda, ale na pewno będę walczył. Jeśli tylko przetrwam te 64 km, to może mi się powiedzie - zapowiada zwycięzca Iron Run z ubiegłego roku, który uważa że przede wszystkim musi się skupić na walce ze sobą i swoimi słabościami, ale nie traci z oczu swojego rywala sprzed roku Oskara Miki.

A ten zapisał się na listę startową w ostatniej chwili. Ze względu na stan zdrowia najpierw miał sobie starty w Krynicy w ogóle odpuścić, później zadeklarował, że pobiegnie tylko na jednym dystansie- 34 km. W końcu jednak podjął decyzję, że powalczy o pełną pulę.

- Nie mogłem sobie odpuścić rywalizacji z Jarkiem. Po prostu musiałem tu być- powiedział Oskar i obiecał, że będzie się oszczędzał. Dane nam słowo złamał zaledwie kilka minut później. Równie niesłowny okazał się Jarosław Gniewek. Obaj mieli potraktować milę bardzo zachowawczo. Tymczasem przybiegli na trzecim i czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej. - Naprawdę chciałem pobiec wolno, ale Jarek tak pędził, że musiałem go gonić - powiedział nam Oskar na mecie.

Zwycięzcą po pierwszej konkurencji został Damian Ruta z Warszawy. W grupie zawodników M/K 40 prowadzi Zenon Stępień. Wśród uczestników Iron Run jest również Zygmunt Berdychowski. Pomysłodawca tego cyklu. Na własnym przykładzie, chce udowodnić, że można go ukończyć. - Nie zamierzam się ścigać z faworytami. Chcę powalczyć o to, żeby ukończyć cały cykl i żeby nie ukończyć go na ostatnim miejscu - powiedział nam szef PZU Festiwalu Biegowego.

IB