Moskoczek. Biegi uliczne to nie jedyny scenariusz na przyszłość? [WIDEO]

Brytyjczyk Mo Farah zawsze wieszał poprzeczkę wysoko swoim rywalom. W Zurychu przed mityngiem Diamentowej Ligi dał się namówić na... mały konkurs skoku wzwyż. Udowodnił, że i w tej konkurencji czuje się jak ryba w wodzie.

Z wysokością ok 1,40 m zmierzyli się ponadto wicemistrz olimpijski i mistrz świata w skoku wzwyż Katarczyk Mutaz Barshim, którego rekord życiowy w tej konkurencji wynosi 2,43 m. W zabawie wziął też udział Włoch Gianmarco Tamberi – mistrz Europy z Amsterdamu, a także legenda bieżni Mo Farah - czterokrotny mistrz olimpijski w biegach na 5000 i 10 000 m.

Zawodnicy oklaskiwani byli przez młodych kibiców. Wszyscy zaliczyli skoki w pierwszej próbie. O ile jednak dla skoczków nie była to wysokość zmuszająca do wysiłku, tak Mo potraktował sprawę poważnie. Spróbował pokonać poprzeczkę popularnym „flopem”, co wzbudziło to spory aplauz.

W środę na stadionie w Zurychu Farah poprowadził też trening dla młodych llkkoatletów. Nie uczył ich jednak skoków. Pokazywał jak prowadzić rozgrzewkę, nie zabrakło też wspólnego biegania i popularnego „Mobota”. Z pewnością młodzi zawodnicy na długo zapamiętają to spotkanie.

Dziś w Szwajcarii Mo wystartuje w swoim ostatnim biegu na bieżni w karierze. Później chce się skupić już tylko na biegach ulicznych. W ostatnim czasie prezentuje jednak wiele talentów, od piłkarskich począwszy. Jego sportowa przyszłosć pozostaję więc prawdziwą niewiadomą!

RZ