Racibórz: Bieg bez granic nareszcie bez deszczu [ZDJĘCIA]


W niedzielę w Raciborzu po raz ósmy wystartował „Bieg bez Granic”. Poprzednie edycje odbywały się w deszczowej aurze, dwa lata temu biegacze zmagali się z ulewą i rzeką wody płynącą ulicami miasta. Tym razem udało się odczarować pogodę. Chociaż ciemne chmury wisiały nad głowami zawodników, deszcz nie spadł. Było ciepło… i bardzo radośnie.

Dopisała frekwencja, bowiem na starcie stanęło sporo ponad pół tysiąca zawodników. Biegacze mogli wybierać między dystansem 3,7 km a klasyczną „dychą”. Na krótszej trasie odbyła się też rywalizacja w ramach Biegu Młodzieżowego oraz nordic walking. Niestety w tej ostatniej konkurencji niektórym uczestnikom zabrakło uczciwości i skrupulatnie wykorzystali brak sędziów na trasie.

Dopisali też kibice. Raciborskie ulice były wypełnione mieszkańcami dopingującymi biegaczy i kijkarzy. Kibicowano z chodników, ogródków restauracji i balkonów. Mieszkańcom miasta należą się wielkie brawa za pozytywne przyjęcie uczestników imprezy! Podobnie jak jej organizatorom. Obserwujemy „Bieg bez Granic” od kilku lat i trzeba przyznać, że ma on coraz wyższy poziom i coraz lepszą organizację.

Zawsze oferowano tutaj medale i koszulki, ale w tym roku po raz pierwszy uczestnicy biegu i marszu otrzymali koszulki techniczne. Warto zwrócić uwagę na drobiazg, że nie ma na nich ani jednego logo sponsorów – imprezę organizuje miasto. Można? Jak widać, można. A sam medal to wisienka na torcie. Prosty, piękny i konkretny. Bije na głowę medale wielu dużych imprez biegowych przygotowanych ze sporym rozmachem.

Najszybszy na dystansie 10 km okazał się Ukrainiec Sergii Rybak, który przekroczył linię mety z czasem 32:16. Wśród pań zwyciężyła Sniżana Rybak – 37:08. Żbieżność nazwisk nie jest tutaj przypadkowa. Rywalizację nordic walking wygrali Krzysztof Skiba oraz Anna Zaczyńska, którzy zdradzili nam, że to ich szósty start… podczas majowego weekendu i szóste podium dla każdego z nich.

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Wśród uczestników imprezy wielu było mieszkańców Raciborza. Niektórzy debiutowali. – Postanowiłam wreszcie wystartować, bo co roku kibicowałam zawodnikom z własnego balkonu i zazdrościłam. W końcu zaczęłam sama biegać i postanowiłam spróbować. Nie żałuję – zdradziła nam pani Ania – To bardzo fajna impreza. Dopisała pogoda, biegacze, kibice…. Wszystko! Idealny, wymarzony debiut. Czas może nie taki wymarzony, ale jest nad czym pracować w następnych latach. Bo na pewno tu wystartuję za rok!

KM