Szybkie Mistrzostwa Polski NW w Osielsku [ZDJĘCIA]


W sobotę 6 sierpnia do Osielska zjechały prawdziwe tłumy wielbicieli nordic walking. Większość przyjechała, by zawalczyć o mistrzowskie tytuły, bowiem zawody były nie tylko czwartym etapem Pucharu Polski, ale miały też rangę mistrzostw kraju. Choć byli i tacy, którym na trasie się nie spieszyło, bo do Osielska przyciąga ich atmosfera imprezy i poczucie więzi z inni kijkarzami.

Jak przyznał organizator, ta forma aktywności zyskała nowy wymiar. Jak żadna inna tworzy więzi, generuje powstawanie nowych grup i wytworzyła właściwie odrębna społeczność „nordikowców”. Społeczność, która w dużej mierze przypomina rodzinę. A kolejne edycje ogólnopolskich zawodów stają się okazją do spotkań i… wspólnego biesiadowania. Jak w przypadku niezwykłej grupy Face Nordic Walking Team, która powstała poprzez portal społecznościowy a w Osielsku hucznie obchodziła swoją pierwszą rocznicę istnienia.

Mimo wzajemnej serdeczności, nie brakuje też ostrej rywalizacji. O to, jak coraz większe zainteresowanie Pucharem Polski i coraz większa liczba rywalizujących ze sobą zawodników wpływają na poziom techniczny tej rywalizacji, zapytaliśmy Zbigniewa Kosińskiego, sędziego głównego pucharowego cyklu.

– Kilka miesięcy temu na szkoleniu analizowaliśmy filmy, które są w posiadaniu Polskiej Federacji Nordic Walking, nawet takie sprzed 6-8 lat. Stwierdziliśmy, że poziom techniki zawodników startujących w Pucharze generalnie się poprawił – przyznał Kosiński. – Zwiększyła się też szybkość. Czasy osiągane kiedyś i dzisiaj na opomiarowanych trasach różnią się nawet o 2-2,5 minuty. Czołówka poszła szybkościowo do przodu, choć, niestety, w niektórych przypadkach idzie to kosztem techniki. To samo obserwujemy na przykład w chodzie sportowym. Coś za coś.

Jak wyglądała rywalizacja o medale Mistrzostw Polski?

– Było pięć dyskwalifikacji i około 50 żółtych kartek za braki techniczne. Najczęstsze niedociągnięcia to marsz na ugiętych nogach, nierównoległe prowadzenie kijków, zbyt mało obszerna praca ramion, kiedy ręka dochodzi tylko do biodra albo nawet nie, mamy wtedy taki oszukiwany basic. Często też zwracamy uwagę na zbyt duże wychylenie tułowia do przodu, bo zawodnicy szkodzą sobie taką techniką – wyjaśniał sędzia główny.

– Na szczęście obserwuję też, że coraz więcej jest osób poprawnie technicznie chodzących. Szkoda, że to, co robi część czołówki pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Ale sędziowie ich upominają, dają kartki. Przykładowy ciąg zdarzeń to upomnienie, żółta kartka u sędziego i czerwona wręczona przez kolejnego. I nie jest ważne czy zawodnik był mistrzem Polski czy ma rekord kraju… Źle chodził, zasłużył.

W tym roku do Osielska przyjechało ponad 600 osób, z czego połowa wybrała najkrótszy dystans 5 km. Liczna była też obsada dwukrotnie dłuższego dystansu a najmniej osób wybrało półmaraton. Dla wielu wybór dystansu był oczywisty, bo cały sezon startują w Pucharze Polski, inni pojawili się tylko w tej edycji, zwabieni mistrzowskimi tytułami. To właśnie ci ostatni najbardziej namieszali w klasyfikacjach generalnych cyklu.

A jak zawody oceniali ich uczestnicy? – Trasa była bardzo fajna. Mimo, że wczoraj i w nocy padało, na szczęście była sucha. Poza tym była dosyć szeroka, miękka i dobrze zabezpieczona przez organizatorów – powiedziała nam Katarzyna Frąszczak. – Startowałam na dystansie 5 km i udało mi się wygrać w swojej kategorii.

– Szło mi się bardzo, bardzo dobrze. Byłam niesamowicie podekscytowana, czułam endorfiny. Wszystko dzisiaj zadziałało – nie kryła zachwytu Maria Mrowiec, zdobywczyni wicemistrzowskiego tytułu w swojej kategorii. – Trasa była cudowna. Bardzo dobrze przygotowana, miękka a nie po asfalcie. Nogi mogły wręcz odpocząć. Organizatorom należy się duża piątka albo i szóstka. Za organizację również, bo wszystko jest ok. Cieszę się, że mogłam tu przyjechać.

Szczegółowe wyniki można znaleźć TUTAJ. Kolejny etap pucharowych emocji już 27 sierpnia, tym razem w Elblągu.

KM