WADA raportuje za rok 2017. Ultrasi oddali 68 próbek

  • Biegająca Polska i Świat

W 2017 r. na całym świecie przeanalizowano o 7.1% więcej próbek niż przed rokiem. To nie jedyna dobra wiadomość płynąca z najnowszego raportu Światowej Agencji Antydopingowej. Mimo zwiększonych kontroli, wykryto mniej przypadków naruszenia kodeksu antydopingowego. W 2016 r. stanowiły 1.60% skontrolowanych próbek czyli 4 822. W 2017 naruszenia kodeksu wykazały 4 596 próbki, czyli 1.43% skontrolowanych.

Zdaniem autorów projektu, na te liczby miało wpływ meldonium. Gdy w 2016 r. pojawiło się na liście środków zakazanych, nie wszyscy sportowcy zdążyli się do tego dostosować. Po roku jednak substancja stosowana przed wprowadzaniem zakazu, nie była już obecna w organizmach badanych sportowców, a świadomość, że środek nie jest już dopuszczalny, wyraźnie wzrosła. Za takim wyjaśnieniem stoją konkretne dane. W 2016 r. wykryto 515 przypadków stosowania meldonium. W 2017 r. było ich już tylko 79.

Nie oznacza to jednak, że problem dopingu zniknął. W minionym roku przebadano 322 050 próbek. Większość z nich pobrano podczas zawodów i w obrębie sportów olimpijskich. Wśród 205 405 takich próbek, aż 1 682 wykazały nieprawidłowości. W laboratorium w Warszawie na 5 674 próbek sporo, bo 1.37% wymagało wyjaśnienia. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że w Polsce częściej pobierano próbki moczu niż krwi. Podczas zawodów pobrano 2 983 próbek moczu, poza nimi - 1 688. Krew pobrana podczas zawodów znalazła się w 127 próbkach.

Najczęściej wykrywane w badaniach globalnych były anaboliki, a wśród nich stanozolol. Ta substancja nie dotyczy jednak ultramaratończyków. Ci, oddali podczas zawodów 68 próbek moczu. Dwie z nich wykazały obecność substancji zakazanych - stymulanty i środek maskujący. Podczas biegów górskich na 230 próbek moczu, jedna stanowiła dowód naruszenia zasad. Znaleziono w niej beta blokery. Na trasach maratonów w minionym roku wykryto 16 nieprawidłowości na 520 próbek.

Z raportu wynika, że nie tylko więcej było kontroli, ale wzrosło również zainteresowanie systemem ADAMS, w którym sportowcy muszą zaznaczać swoją lokalizację i wpisywać wszystkie informacje mające wpływ na kontrole. W 2015 r. z systemu korzystało 56% sportowców i organizacji. W 2017 r. już 91%.

Cały raport dostępny jest TUTAJ.

IB