Z Zygmuntem Berdychowskim, Przewodniczącym Rady Programowej Forum Ekonomicznego, pomysłodawcą Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju i aktywnym biegaczem rozmawia Tomasz Kowalski.
Krynica-Zdrój. Jest rok 2010, czerwiec, pierwszy raz ma się odbyć Festiwal Biegowy. Tymczasem zamiast słońca i ładnej pogody przychodzi powódź...
Zygmunt Berdychowski: Trzeba odwołać Festiwal. Decyzję podejmujemy po konsultacji z prezydentem Nowego Sącza i z najbliższymi współpracownikami, w tym również z Markiem Tokarczykiem, który był wtedy osobą odpowiedzialną za wytyczanie tras. Decyzja mogła być tylko jedna, wiedzieliśmy co się dzieje.
A co się działo? Pan był na miejscu i widział to wszystko…
Start pierwszego Festiwalu miał nastąpić w Nowym Sączu. To był maraton Nowy Sącz - Krynica. Ludzie zjeżdżali się na Festiwal, tymczasem droga ze stolicy Sądecczyzny do Krynicy, na odcinku w Maciejowej, była nieprzejezdna, Krynica została zalana, wylała Kryniczanka. Ponadto trasa Biegu 7 Dolin w kilku miejscach została zrujnowana…
Mniej więcej ok. godziny 14. podjęliśmy decyzję, nad którą debatowaliśmy od godziny 10. Nie było innego wyjścia – przełożyliśmy start na wrzesień, a na miejsce całego Festiwalu wyznaczyliśmy Krynicę. Powiem szczerze, że dopiero gdy zorganizowaliśmy ten pierwszy festiwal w Krynicy, zrozumiałem, że przez przypadek podjęliśmy jedną z najlepszych decyzji dla tego wydarzenia.
Festiwal odbył się zamiast w czerwcu, we wrześniu...
Tak. Odbył się w optymalnym terminie dla organizacji jakiegokolwiek festiwalowego biegu, ponieważ we wrześniu, w Krynicy mogliśmy już korzystać z Miasteczka Kongresowego Forum Ekonomicznego, które zmieniało swój charakter i stawało się miasteczkiem biegowym.
Co prawda, na początku stało się tak, że Forum odbyło się w środę, czwartek i kończyło się w piątek, ale już w drugim roku przesunęliśmy inaugurację obrad Forum Ekonomicznego na wtorek i od drugiego Festiwalu Biegowego Forum zaczyna się we wtorek i kończy w czwartek. W nocy z czwartku na piątek przebudowujemy miasteczko kongresowe na miasteczko biegowe i w piątek o godzinie 15 zaczyna się Festiwal Biegowy.
Dlaczego miasteczko kongresowe okazało się tak ważne?
Powierzchnia, którą budujemy dla potrzeb Forum Ekonomicznego zapewnia komfortowe warunki dla organizacji Festiwalu Biegowego, a przede wszystkim komfortowe warunki dla wszystkich uczestników krynickiego święta biegania - dużo powierzchni na wydawanie pakietów startowych, bardzo dobre warunki do prowadzenia dodatkowych zapisów, nawet tych w ostatnich chwili, tuż przed startem. Mamy też bardzo dobre warunki do organizacji forum Sport-Zdrowie-Pieniądze - warsztatów i seminariów dla biegaczy, podczas których podejmujemy też osobistości polskiego sportu. Pod tym względem - technicznie i organizacyjnie - Festiwal Biegowy możemy zestawiać z największymi wydarzeniami w Europie i na świecie, a pod wieloma względami jesteśmy lepsi.
Wyróżnikiem Festiwalu Biegowego jest mnogość konkurencji - dla amatorów, profesjonalistów, dzieci, seniorów, całych rodzin. Ale też fakt, że pomysłodawcą i głównym organizatorem jest człowiek, który sam biega.
Po pierwsze, od samego początku ten festiwal należał do niewielu imprez, których główny organizator jest zarazem jednym z uczestników. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o biegaczy, jest to niezwykle rzadkie i bardzo pozytywnie oceniane. Mam okazję patrzeć na poziom organizacyjny tej imprezy od strony tego, który przybiega do punktu serwisowego, który widzi jak pracuje obsługa, jak funkcjonuje obieg informacji, itd. To na pewno jest istotny wyróżnik, który buduje też pewien poziom wiarygodności.
Nie odstrasza pana poziom opłat startowych?
Gdyby spojrzeć na opłaty Festiwalu Biegowego, w niektórych kategoriach są wyższe a w, niektórych niższe, wahają się w przedziale 20 – 200 zł. Gdyby spojrzeć na podobne wydarzenia biegowe organizowane w Polsce, np. Bieg Rzeźnika, czyli bieg na 80 km organizowany od dawna w Bieszczadach, tam opłaty startowe są nawet trzykrotnie wyższe w stosunku do tego, czego my oczekujemy od biegaczy w Krynicy. Fundusz nagród jest zaś… w zasadzie go nie ma. W Krynicy biegacze walczą o 650 tys. zł, w tym o samochód osobowy.
W ciągu trzech dni nie organizujemy jednego biegu, tylko kilkadziesiąt biegów. Staramy się maksymalnie i efektywnie wykorzystać te opłaty startowe, które otrzymujemy od biegaczy. Tzw. wpisowe zawsze będzie, ale jeśli przyciągniemy więcej chętnych, to te opłaty będą niższe.
Czyli większa liczba biegaczy przekłada się na niższe opłaty startowe i wyższe nagrody?
Tak, bo Festiwal Biegowy to impreza dla biegaczy i biegacze mają bezpośredni wpływ na kształt wydarzenia. Jeżeli będziemy mieli większą liczbę biegaczy, opłaty startowe ulegną korekcie w dół, a nagrody będą jeszcze wyższe i liczniejsze – to jest nasza deklaracja wobec biegaczy, nasze zobowiązanie.
Jeżeli chodzi o sam fundusz nagród, doszliśmy do poziomu, który jest udziałem bardzo niewielu wydarzeń biegowych w Polsce, a nawet na świecie, choć należy tu wykluczyć maratony serii World Marathon Majors, bo to jednak zupełnie inny kaliber przedsięwzięcia. W biegach górskich jesteśmy wydarzeniem, w którym te nagrody są na najwyższym poziomie. W tym roku nagroda główna Biegu 7 Dolin to poziom 40 tys. złotych dla osoby która wygra i pobije rekord trasy – tylko dwie imprezy na świecie oferują wyższe, choć o bardzo niewielki naddatek, honorarium. Nasza nagroda jest widoczna na poziomie światowym, a przez to Bieg 7 Dolin zaistniał w świadomości gwiazd biegania po górach, w tym mistrza świata. Wiemy, że zastanawia się nad startem w Krynicy już w tym roku.
Bieg 7 Dolin przewyższa nagrodami wszystkie pozostałe biegi Festiwalu...
Zrobiliśmy tak dlatego, że w najdłuższym i chyba najtrudniejszym biegu w Krynicy bierze udział około tysiąca osób. Jest to liczba, której w Polsce zwiększyć się już nie da, bo 100 km to jednak niebagatelny dystans. Musimy więc robić wszystko, żeby szukać kolejnych uczestników tego ekstremalnego wyzwania poza granicami kraju, czynić starania, żeby ten bieg był jeszcze bardziej międzynarodowy niż jest obecnie.
Możemy to osiągnąć wyłącznie dzięki wyjątkowym nagrodom. Gdy biegacze usłyszą o tych nagrodach, automatycznie skojarzą je z wysokim poziomem organizacyjnym, który oczywiście podnosimy z roku na rok, i mają większą motywację do podejmowania decyzji o wyjeździe na wschód Europy i starcie tutaj. Nagrody, frekwencja, wyjątkowa atmosfera, oferta towarzysząca - w tej części Europy nie ma drugiego tak atrakcyjnego wydarzenia jak Bieg 7 Dolin, jak sam Festiwal Biegowy.
Warto wspomnieć, że gdy organizowaliśmy Festiwal Biegowy po raz pierwszy, osiem lat temu, dla niespełna 700 osób pokrywaliśmy wszystkie koszty: hotelu, biegu, imprez towarzyszących. Wszystko było wtedy za darmo. Po ośmiu latach płaci się już za wszystko, a biegaczy jest dziesięć razy więcej. Oznacza to, że podjęliśmy wtedy dobrą decyzję i organizowana przez nas impreza jest w sposób prawidłowy rozwijana i urozmaicana, a przy tym spełnia wszystkie kryteria, jakimi charakteryzują się dziś duże, profesjonalne imprezy biegowe. Myślę, że dzięki temu jesteśmy coraz bliżej momentu, w którym można powiedzieć, że ta impreza sama się sfinansuje, niezależnie od tego czy są partnerzy czy ich nie ma, bo tych, którzy przyjeżdżają, jest tak wiele.
Nagrody przyciągają zawodowców. Ale czy przyciągają amatorów? To ta grupa wciąż dominuje na listach startowych festiwalowych biegów.
Udało się doprowadzić do tego, że w naszych sztandarowych konkurencjach, czyli w biegu na 10 km i biegu na 100 km podwoiliśmy nagrody finansowe w stosunku do ubiegłego roku. Dlaczego? Bo wychodzimy z założenia, że gwarantem sukcesu - a sukcesem jest frekwencja i opłaty startowe, a opłaty startowe to możliwość organizacji Festiwalu - jest doprowadzenie do sytuacji, w której biegi w Krynicy staną się najbardziej rozpoznawalną marką w kraju, taką którą zauważają zawodowcy. A zawodowcy mają bardzo wielu naśladowców. Coraz więcej amatorów przechodzi także na półzawodostwo i zawodostwo – są już biegacze, którzy czerpią poważne dochody z biegania i trenowania biegaczy, ba, nawet są członkami półzawodowych i zawodowych drużyn biegowych. Takich osób będzie przybywać wraz z profesjonalizacją biegania. My jesteśmy jednym z liderów tego postępu.
Oczywiście trzeba przy tym pamiętać, że bieganie w Krynicy jest bardzo ciężkie. Są tu duże przewyższenia terenu i niezależnie, czy ktoś biega 22, 42 czy 100 km, skala trudności festiwalowych biegów jest bardzo duża. Dlatego też wysokie nagrody dają nadzieję, że w kolejnych latach uczestników będzie coraz więcej.
O ilu uczestnikach pan myśli?
W ostatnich dwóch latach przyjęliśmy ponad 8 tys. osób, które biegały. Kolejne 12–15 tys., które kibicowały, odwiedziły festiwalowe targi EXPO, przyszły na koncerty. Myślę, że ta impreza może się nadal rozwijać, gdy biegających w Krynicy będzie co najmniej 10 tysięcy.To jest ta skala wyzwania, której musimy, ale i chcemy sprostać.
Można namawiać biegaczy do przyjazdu do Krynicy reklamami w telewizji, poprzez stoiska na różnego rodzaju imprezach biegowych, poprzez wysyłkę elektroniczną materiałów, ale można to robić również poprzez zwiększenie nagród. Warto zauważyć, że ma to największe znaczenie w kategoriach wiekowych, niezależnie o jakim biegu mówimy. Możemy się w dodatku pochwalić, że w zdecydowanej większości nagrody trafiają do biegaczy polskich i to jest dla nas ważne. Im więcej Polaków biegających na wysokim poziomie sportowym, tym wyższy poziom sportowy dyscypliny w kraju i na świecie. Wielu uczestników Festiwalu to reprezentanci Polski w biegach długich w Mistrzostwach Europy czy Świata, a nawet Igrzyskach Olimpijskich.
Jedną z firm wspierającą od początku Festiwal Biegowy jest firma Koral. Trudno jest utrzymać tak długo dobre relacje z tak solidnym partnerem?
Mogę mówić o tej współpracy tylko i wyłącznie z ogromnym podziwem dla naszych partnerów, bo zdecydowali się wejść w pierwszy Festiwal Biegowy wtedy, gdy nasza marka praktycznie nie istniała w świadomości biegaczy, gdy nie było biegania na Sądecczyźnie.. Ze strony firmy była to więc decyzja zapewne ryzykowna, ale przez kolejne lata współpracy nigdy nie spotkaliśmy się ze strony firmy Koral z jakimikolwiek wątpliwościami. Dlatego stopniowo mogliśmy coraz lepiej wykorzystywać ich zaangażowanie w Festiwal. Powiem, że nie wystartowalibyśmy z Festiwalem Biegowym osiem lat temu gdyby nie firma Koral. Nie mieliśmy pieniędzy na nagrody, a gdyby nie nagrody, nie byłoby tego wyjątkowego wydarzenia w Krynicy.
Przede wszystkim postawa tej firmy zadecydowała, że mogliśmy pokazać osiem lat temu samochód jako nagrodę. Dzisiaj rozgrywamy biegów kilkadziesiąt, dlatego musieliśmy zwiększyć fundusz nagród, natomiast ciągle samochód firmy Koral jest główną nagrodą Festiwalu Biegowego w Krynicy i za to naszym partnerom dziękuję.
Oprócz samochodu, Koral to również organizowana w Krynicy strefa dla dzieci, w której Koral jest absolutnie wymarzonym partnerem. Lody Korala to wyróżnik tej części imprezy i jedna z atrakcji, których nie ma na żadnych innym dużym wydarzeniu biegowym w Polsce.
Wspomniał pan o nieustannym rozwoju, ale Festiwal to nie tylko Krynica i nie tylko wrzesień. To cały cykl wydarzeń biegowych i całoroczna oferta promocyjno-informacyjna.
Gdyby spojrzeć na to, co wiąże się z Festiwalem Biegowym - a precyzyjniej rzecz ujmując „Festiwalem Biegów”, bo pod taką nazwę nosi nasza Fundacja, najpierw biegacze widzą portal www.festiwalbiegow.pl. Później widzą imprezę, która jest organizowana w Krynicy, następnie otrzymują Kartę Biegacza, która wydawana jest przez Fundację „Festiwal Biegów”. Ta karta ma prawie 500 partnerów w całym kraju, honorujących różnego rodzaju zniżki i bonifikaty da osób które biegają. Ambasadorzy Festiwalu Biegów – amatorzy ale i osobistości polskich biegów, Liga Festiwalu Biegowego – czyli ponad 50 partnerskich wydarzeń w całym kraju, czy ok. dziesięciu biegów Grand Prix Małopolski to dodatkowe elementy naszego projektu biegowego. Jednak na pewno wszystko zaczyna się i kończy się na bieganiu w Krynicy.
Rozmawiał Tomasz Kowalski