Biegasz? A jesteś zdrowy? Przebadałeś się?
Opublikowane w pt., 25/09/2015 - 10:58
Przypominając sobie sceny rozgrywające się podczas rożnych zawodów sportowych dochodzę do wniosku, że to trochę przerażające. Kiedy, jak miało to miejsce podczas Półmaratonu Praskiego, pomocy medycznej potrzebuje ponad 130 zawodników, z których ponad 20 z kodem pilności czerwonym trafia do namiotu medycznego, gdzie czeka na nich zespół składający się z lekarzy i ratowników medycznych zaopatrzonych w wyspecjalizowany sprzęt używany w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.
Natomiast na trasie rozgrywanego wyścigu znajduje się kilkudziesięcioosobowy zespół złożony z lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarek i pielęgniarzy oraz dyspozytorów medycznych, patrolujących trasę w karetkach, na skuterach, hulajnogach, rowerach oraz własnych nogach. Gdzie beztroska zabawa poprzez ruch i radosny rodzinny piknik przeradza się w walkę o zdrowie i życie. Gdzie meta biegu przypomina linię frontu, skąd kolejni poszkodowani nieprzytomni na noszach zabierani są do namiotu medycznego pod kroplówki i aparaturę monitorującą parametry życiowe. Natomiast w przypadku braku poprawy zdrowia do szpitala.
Można by przypuszczać, że naszymi pacjentami są zawodnicy elity walczący o duże wygrane, którzy ryzykują swoim zdrowiem aby osiągnąć najlepsze wyniki sportowe. Okazuje się jednak, iż większość poszkodowanych to zawodnicy biegnący w połowie stawki. Dla nich bieganie powinno być radością a nie walką o przetrwanie.
Skąd taki wzrost liczby zachorowań w stosunku do lat ubiegłych? Moglibyśmy szukać usprawiedliwienia w warunkach pogodowych: był upał. Ale w takim razie dlaczego nie dostosowano tempa biegu do warunków? Co ma pomyśleć ratownik, który słyszy od opiekuna jednej z pacjentek, że to już trzeci start biegaczki a sama poszkodowana zawsze tak kończy mianowicie: w namiocie medycznym pod aparaturą i kroplówkami?
Niestety należy zwrócić uwagę na fakt, iż wraz ze wzrostem liczby osób trenujących bieganie zwiększyła się również liczba osób nieprzygotowanych startujących w zawodach sportowych. Decyzję o starcie w zawodach sportowych w większości podejmowane są bez konsultacji z lekarzem, czy też po wykonaniu podstawowych profilaktycznych badań. Powodem tego, iż tak duża liczba osób potrzebuje pomocy medycznej może wynikać również ze zwiększonej ilości zawodów w których biegacze biorą udział – nierzadko w sezonie biegacze startują co weekend a ich organizmy nie nadarzają się regenerować. Co raz częściej decyzja o starcie w wymarzonym wyścigu nie do końca jest rozsądna a debiut kończy się w ambulansie czy namiocie medycznym.
Jako ratownik medyczny mam nadzieję, że sytuacja ta ulegnie poprawie. A decyzja o starcie w zawodach sportowych przynajmniej części biegaczy będzie bardziej przemyślana.
Obecnie przygotowujemy się do 37. PZU Maratonu Warszawskiego, który odbędzie się w najbliższy weekend, praktycznie podwajając liczbę ratowników i sprzętu medycznego.
Maciej Dworak, Ambasador Festiwalu Biegów