Warszawski 26. Bieg Niepodległości największym biegiem w kraju!
Opublikowane w wt., 11/11/2014 - 16:17
Ponad 12 000 osób wystartowało w 26. Biegu Niepodległości. Biegacze pokazali jak można cieszyć się z narodowego święta tworząc biało-czerwoną flagę mknąc ulicami miasta. Najlepsi na 10 km trasie okazali się żołnierze: Łukasz Parszczyński oraz Iwona Lewandowska.
Tradycyjnie stołeczne zawody miały historyczną oprawę. Z głośników (oprócz rozgrzewki) nie dobiegała współczesna muzyka tylko pieśni legionów, a startowi towarzyszyła grupa rekonstrukcyjna w strojach z epoki. Jakoś tylko z tym gryzła się obecność zawodników futbolu amerykańskiego i cheerleaderek; o ile jeszcze rozumiemy, że dawni ułani mieli fantazję i potrafiliby wyobrazić sobie tak pięknie tańczące damy, to jednak zawodnicy Warsaw Eagles i rok 1918 jakoś nie idą w parze. Sygnał do startu dał Andrzej Pilecki - syn rotmistrza Pileckiego.
Wśród uczestników imprezy spotkać można było wiele znanych twarzy. Byli dziennikarze, sportowcy, aktorzy i politycy. Prawie 300-osobowy zespół wystawiło Minerstwo Obrony Narodowej. Prowadzić dyrektora generalnego MON Piotra Lisa oraz całą grupę żołnierzy miał sam szeregowy Henryk Szost. Dla mistrza Polski w maratonie była to nietypowa rola. Rzadko bowiem biegnie w takim tłumie uczestników imprez. – Bardzo jestem ciekaw tego biegu. Zobaczymy jak to będzie, bo zawsze jestem w tej pierwszej grupie, takiej uderzeniowej fali, a teraz będę gdzieś tam w środku. Nie przyjechałem jednak tu by walczyć o zwycięstwo, jestem tu w roli żołnierza. Chciałbym uczcić 11 listopada i pomóc ministrowi pokonać ten bieg – tłumaczył nam p. Henryk.
Najszybciej z 10 km trasą poradził sobie mistrz Polski w biegu ulicznym na 5 km oraz halowy rekordzista Polski na 3000m Łukasz Parszczyński. Na pokonanie 10-kilometrowej trasy potrzebował 30 minut i 3 sekundy. Tu ciekawostka, gdy p. Łukasz wbiegał na metę na trasę... ruszały jeszcze ostatnie strefy.
Parszczyński na początku toczył zacięty bój z Mariuszem Giżyńskim. Jednak na metę wbiegł z dużą przewagą. Był to dla niego udany rewanż za Bieg Niepodległości w 2010 roku, gdzie kolejność na finiszu była odwrotna. – Miałem tu pewne rachunki do wyrównania. Kiedyś tu Mariusz ze mną wygrał. Wtedy ja prowadziłem przez 7 km a on wyszedł na prowadzenie na ostatnich trzech kilometrach. Tu plan miałem inny i chciałem finiszować później, tak jak on wtedy. Jednak czułem się dobrze i nie miałem szczerze dużej konkurencji. Myślę, że opłaciło się zaryzykować – relacjonował na mecie zwycięzca, który na ostatnim kilometrze zmagał się ze sporym zmęczeniem. – Dopadały mnie kolki i chyba tylko doping kibiców mi pomógł.
Trzeci był Łotysz Reinis Hermanis, wyprzedzając Piotra Łobodzińskiego.
Wśród kobiet najlepsza okazała się Iwona Lewandowska, dla której było to drugie zwycięstwo w imprezie (wcześniej w 2011 roku). Za swoimi plecami zostawiła ubiegłoroczną zwyciężczynię Olgę Ochal. Lewandowska na metę wbiegła uśmiechnięta, mając na jednej dłoni paznokcie pomalowane na biały kolor a u drugiej dłoni na czerwono. – Pogoda dziś dopisała, warunki były idealne do biegania. Wiedziałam, że mogę być w dobrej dyspozycji, bo jestem cztery tygodnie po maratonie. Kiedyś w takim odstępie czasowym po starcie w Berlinie ustanowiłam swój rekord życiowy na 10 km – powiedziała nam na mecie zwyciężczyni, która w Warszawie nieczuła się w pełni zdrowa.
– Nabawiłam się niedawno jelitówki i w trakcie choroby musiałam wystartować na Mistrzostwach Wojsk Lotniczych w biegach przełajowych. Nie wiedziałam czy dojdę do siebie. Odczuwam skutki choroby, bo mam taki przukurczony brzuch, ale cieszę się z biegu. Do 5 km czułam się bardzo dobrze. Później poczułam skutki tego szybkiego tempa. Chciałam złamać 33 minuty ale i tak jestem zadowolona – ocenił Lewandowska, która czasem 33 minuty i 15 sekund ustanowiła rekord trasy.
Podium uzupełniła Aleksandra Lisowska. Czwarte miejsce zdobyła Mariola Ślusarczyk, wyprzedzając Łotyszkę Inne Paluskine.
Wśród wózkarzy najlepsi okazali się Bogdan Król i Monika Pudlis. Natomiast rywalizację nordic walking wygrała Paulina Adamczyk przed Sebastianem Adamczykiem.
Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
Biegacze stojący na podium otrzymywali flagi państwowe. Na najlepszych czekały specjalne sygnety. Zostaną nimi też nagrodzeni biegacze z miejsc 96. i 1918. Zawody ukończyło łącznie 12295 osób, co jest nowym rekordem frekwencji w historii polskich biegów ulicznych! Gratulujemy naszym kolegom i koleżankom z Centrum Aktywna Warszawa i wszystkich biegaczom – tak napisaliście nowy rozdział na kartach dyscypliny.
RZ