Anna Witkowska: „Trenując ze mną, zwycięzcy aukcji WOŚP poczują się wyjątkowo”
Opublikowane w wt., 14/01/2014 - 09:42
Jak od technicznej strony wygląd realizacja takich aukcji jak Pani?
Zwycięzca aukcji otrzymuje z portalu aukcje.wosp.org.pl dedykowanego linka do realizacji wpłaty na rzecz WOŚP. Jak wspomniałam, z opcją dodania kwoty dodatkowej. Po zaksięgowaniu tej wpłaty, ja z kolei otrzymuję z portalu aukcyjnego wiadomość o wpływie, czyli „zielone światło” do realizacji transakcji.
Portal aukcje.wosp.org.pl to, w tym Finale WOŚP, ponad 20 tysięcy aukcji (zakończonych lub trwających), na konto Fundacji wpłynęło już tego tytułu ponad 2 mln zł (prawda, że to imponujące liczby?) Każda aukcja to dar dwóch osób: tej, która przekazuje rzecz lub usługę na aukcję i tej, która za ten przedmiot wpłaca pieniążki na rzecz Finału WOŚP. Bardzo się cieszę, że mogłam mieć w tym swój maleńki udział.
Jak będą wyglądały same treningi i wycieczka z Panią?
Pomysłu na treningi i wycieczkę dla zwycięzców tych aukcji nie zdradzę, bo ma to przecież być niespodzianka! Bardzo zależy mi na tym, aby te osoby miały poczucie uczestniczenia w czymś wyjątkowym. Mam nadzieję, że już sama lokalizacja treningów i wycieczki będzie miłą niespodzianką. Przede wszystkim treningi odbędą się w nieco mniej popularnych zakątkach biegowych Krakowa, w terenie, po ścieżkach. Minimum asfaltu, to naprawdę działa! A wspólną wycieczkę zaproponuję w terenie górskim, nie więcej niż półtorej godziny dojazdu z Krakowa.
Co może zaoferować pani tym osobom jako biegaczka?
Chociaż nie jestem sokołem ani orłem biegowym, czyli niekoniecznie rywalki spodziewają się mojego ataku na podium, ani nie mam tysiąca lat doświadczenia biegowego, to staram się mieć na temat treningów i wszystkiego wokół obszerną, jak najlepszą wiedzę. I w dodatku uwielbiam się tą wiedzą dzielić z innymi. A moimi patentami na plany treningowe podzielę się ze zwycięzcami aukcji.
Z jakimi myślami podchodzi pani do treningów i wycieczki? Czuje pani jakieś obawy?
Moją ambicją jest realizowanie treningów w ten sposób, aby nie mieć poczucia upływającego czasu, czy myśli w stylu „muszę jeszcze dzisiaj wykonać trzy powtórzenia…” Treningu nie można robić z poczuciem przymusu, trening powinien być świetną zabawą, a przynajmniej fajnym wydarzeniem. Co wcale nie oznacza, że unikam zmęczenia czy nie wypruwam z siebie żył czasami.
Dobre efekty daje wzmacnianie treningu poprzez dodanie elementów rywalizacji (z tego powodu ja dość często startuję w zawodach, traktując je wyłącznie jako trening). Przykładem „na zachętę” może być trening, który niedawno zorganizowałam dla przyjaciół. Był to wspólny trening rowerowo – biegowy z akcesoriami takimi jak spadochron treningowy i opona (tak, w tym momencie wszyscy powinni mieć przed oczami Justynę Kowalczyk). Ubaw mieliśmy po pachy, a najlepsze było to, że tak naprawdę, to jednocześnie wykonaliśmy ponad dwugodzinny wyczerpujący trening siłowy…
Życzymy zatem dobrej zabawy ze zwycięzcami aukcji. Proszę ich pozdrowić od Festiwalu Biegowego.
Oczywiście przekażę pozdrowienia! Ciepłe słowa są tu najlepszym wspomagaczem regeneracji po intensywnym weekendzie. Nadmienię jeszcze, że do schroniska na markowych Szczawinach jechałam w sobotę dosłownie prosto z mety 3. edycji biegu Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich.
Ma pani prawdziwie końskie zdrowie. Zazdrościmy!
Rozmawiał Grzegorz Rogowski