Polityk i poseł na Sejm ultrasem! Mariusz Antoni Kamiński: „Jestem na początku drogi”
Opublikowane w pon., 20/07/2015 - 21:13
Notuje pan rekordy życiowe?
Na tym etapie trudno mówić o życiówkach, bo jestem na początkowym etapie. Najlepszy wynik uzyskałem podczas Moonlight Half Marathon w Wenecji w maju tego roku - 1:52:55 (po 2 miesiącach przygotowań). Jednak dużo większą wagę niż do rekordów przywiązuje do intensywnych i systematycznych treningów, a zwłaszcza nauki zbiegów, które są jednym z trudniejszych elementów do wyćwiczenia w biegach górskich.
Kto jest pana biegowym guru, wzorem do naśladowania?
Mógłbym wymienić wielu wspaniałych zawodników, którzy są żywą legendą i wzorem do naśladowania. Jednak dla mnie prawdziwym bohaterem jest Darek Strychalski z moich rodzinnych Łap. To człowiek który udowodnił, że nic nie jest w stanie go zatrzymać. Dzięki niespotykanej determinacji poradził sobie z przeciwnościami losu. Jest niepełnosprawnym biegaczem a rywalizuje z sukcesami ze zdrowymi. W 2014 roku ukończył Badwater w 45 godzin. To wielki wyczyn!
Znacie się panowie osobiście?
Niestety nie. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś go spotkać i zamienić parę słów. Może na jakiś zawadach a może po prostu gdzieś na trasie między Łapami a Białymstokiem, gdzie sam też często trenuje.
Jak na pańskie hobby biegowe reaguje rodzina?
Ogromnie wspiera mnie moja żona Ilona. To dzięki jej wsparciu i motywacji, kiedy złapał mnie kryzys na 45. kilometrze biegu w Karpaczu przy trzecim podejściu na Śnieżkę, udało mi się przezwyciężyć słabość i dotrzeć na metę. Często biegaliśmy razem, teraz Ilona jest w ciąży i niedługo przyjdzie na świat nasz syn Aleksander. Myślę, że na jesieni wrócimy do wspólnych treningów. Może kiedyś uda nam się wspólnie pobiec bieg ultra.
Gratulujemy potomka! Pana biegowe marzenia, cele?
Chciałbym ciągle się rozwijać i zdobywać doświadczenie. Wiem, że potrzeba na to wielu, wielu lat bo jestem na początku drogi. Chciałbym więc biegać z roku na rok coraz więcej kilometrów bez kontuzji i startować w kolejnych zawodach.
Powodzenia i do zobaczenia na trasach!
Rozmawiał Grzegorz Rogowski
fot. Archiwum prywatne Mariusza A. Kamińskiego