Śmiałe plany Ryszarda Kałaczyńskiego. Wiemy jakie!

 

Śmiałe plany Ryszarda Kałaczyńskiego. Wiemy jakie!


Opublikowane w sob., 16/11/2013 - 13:45

Ryszard Kałaczyński w sierpniu przebiegł Polskę, pokonując 800km w 7 dni. Ukończył prawie 90 maratonów i ponad dwadzieścia biegów ultra. Dziesięciokrotnie startował w Spartathlonie, ale nie razie nie dobiegł do mety. Chce to zrobić na własnych zasadach. Bez pomocników i serwisu, a na razie ma nowy pomysł na biegowe wyzwanie. Rozmawialiśmy z nim chwilę po tym, jak odebrał wyróżnienie Pasjonat Sportu przyznawane przez Klub Sportowa Polska.

Otrzymał pan wyróżnienie przyznawane przez Klub Sportowa Polska pasjonatom sportu. Znalazł się pan w gronie 49 laureatów. Jakie to uczucie?

Do nagrody zgłosiło mnie starostwo powiatowe. Bardzo się cieszę, że mnie dostrzegli, no i że znalazłem się w zacnym gronie wyróżnionych. To ogromna satysfakcja i motywacja na przyszłość, tym bardziej, że jestem prostym rolnikiem.

Jak się zaczęło pana bieganie?

Kocham ruch i zawsze starałem się być aktywny. Biegać zacząłem w 1997r. Pracowałem wtedy w Niemczech. Tam wszyscy biegali, chciałem się z nimi zintegrować i też zacząłem biegać.

Wrócił pan do domu i dalej pan biegał. Jak sąsiedzi reagowali widząc pana biegającego?

Początki były trudne. Powszechnie uważano, że skoro jestem rolnikiem i mam czas biegać to jestem leniwy, a niektórzy nawet wątpili w moje zdrowie psychiczne. W końcu wtopiłem się w ich codzienność i stałem się częścią krajobrazu . Przyzwyczaili się do tego mojego biegania. Teraz jak mnie nie widzą biegającego, to zaczynają dopytywać, czy nic mi się nie stało. Są też tacy, którzy sami zaczęli biegać. W gminie mamy już 16 maratończyków, a mieszka w niej zaledwie 7000 ludzi.

Nie załatwił pan jeszcze swoich spraw ze Spartathlonem, więc pewnie wybiera się pan do Grecji po raz jedenasty. Planuje pan jeszcze jakieś nowe wyzwania biegowe na przyszły rok?

O tak. Spartathlonu na pewno nie odpuszczę, ale może się zdarzyć, że zrobię sobie rok przerwy od niego i zrealizuję zupełnie nowy projekt biegowy w Polsce. W tym roku przebiegłem Polskę, a na przyszły rok szykuję coś większego. Przy okazji może to być dobrym treningiem przed Spartathlonem 2015.

Proszę uchylić rąbka tajemnicy...

Planuję zrobić 365 maratonów w 365 dni. Będzie to jednocześnie rekord Guinessa i Polski. Przygotowania już trwają, ale nie wszystkie szczegóły są dopracowane. Maratony będą się odbywały w mojej wsi. Codziennie będę robił jedenaście okrążeń po wyznaczonej trasie. Na każdym etapie będą mogli dołączyć do mnie inni maratończycy. Wszystko będzie się odbywało oficjalnie. Goście będą biegli z chipami, dostaną koszulkę i medal. Start projektu przewiduję na sierpień 2014 roku. Ostatni maraton odbędzie się w sierpniu 2015r. Przede mną jeszcze szukanie sponsorów, ale mam nadzieję, że dzięki medalowi Pasjonat Sportu, więcej instytucji we mnie uwierzy.

Czy ma pan jakiś specjalny sposób na regenerację? Między maratonami będzie tylko kilka godzin na sen.

Na szczęście nie jest mi potrzeby żaden specjalny sposób. Mój organizm się bardzo szybko regeneruje. Można powiedzieć, że 15 minut odpoczynku mi wystarcza (śmiech), nawet z masażu nie korzystam. Mam też taką właściwość, że nie łapią mnie skurcze. Wszystkie maratony pobiegnę w pobliżu domu. Będę więc spał we własnym łóżku i mieszkał u siebie. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest możliwość połączenia pracy w gospodarstwie z bieganiem.

Czym się pan zajmuje w gospodarstwie?

Trzodą chlewną. Mam ok. 20 macior. Hoduję prosiaki, dlatego zimą mam więcej pracy i mniej startuję.

Jak to?

No zimą trzeba być na miejscu i odbierać porody. Wtedy też trenuję regularnie, zwłaszcza zwracam uwagę na trening siłowy, ale nie mogę zostawić gospodarstwa i startować w innych miejscach.

Ile kilometrów pan biega podczas treningów?

Bardzo różnie. To właśnie zależy od zaangażowania w prace gospodarskie, ale zazwyczaj biegam od 500 do 900 kilometrów w ciągu miesiąca. Dłuższe wybiegania przypadają na weekend. W soboty 30-40 km, w niedziele ok. 55km. Biegam słuchając własnego organizmu, nie używam elektronicznych gadgetów. Nie jestem też na żadnej specjalnej diecie. Biegam intuicyjnie.

Życzymy panu zrealizowania planów, na pewno będziemy informować o realizacji 365 maratonów.

Rozmawiała Ilona Berezowska

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce