"5 września 2014 - najpiękniejszy dzień w moim życiu!" Klaudia Kurowska, Podegrodzie

 

"5 września 2014 - najpiękniejszy dzień w moim życiu!" Klaudia Kurowska, Podegrodzie


Opublikowane w wt., 18/11/2014 - 14:51

Praca nagrodzona w konkursie "Mój Bieg. Mój Festiwal 2014"

Chciałabym opowiedzieć wam moją życiową przygodę z Festiwalem Biegowym, który był bardzo ciekawy, śmieszny i całkiem przyjemny.

Nadszedł ten długo oczekiwany biegowy weekend! Weekend znany wszystkim biegaczom z całej Polski. Te trzy dni w tym roku skupiły w Krynicy aż 7000 biegaczy, którzy startowali na różnych dystansach. Ja też miałam szczęście tam być. Nie mogłam się już doczekać, kiedy pojadę na tą wspaniałą imprezę, ponieważ chciałam powtórzyć sukces z tamtego roku, jakim było zajęcie trzeciego miejsca! Już wtedy wiedziałam, że wrócę do Krynicy za rok.

Mój start był zaplanowany na 5 września na godzinę 12:00. Dotyczył eliminacji na dystansie 600 metrów. Przed startem rozgrzewka i ustawienie się na linii startu. Uczucie niesamowite, tłumy ludzi dookoła, szybsze bicie serca, chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Nie do końca wierzyłam, że dam radę, ale mimo tego motywowałam się cały czas. Dzięki temu nabrałam pewności siebie. Po tym wszystkim nasuwała mi się tylko jedna myśl. Muszę być najlepsza!

Start! Stopy zerwały się do biegu, zanim mózg pojął co się dzieje. Biegłam co sił, a każdy jeden wdech sprawiał, że zwiększałam tempo. Moje uszy nie były w stanie usłyszeć dopingu kibiców, ponieważ zagłuszał je rytm stawianych kroków, a brzmiało to jak galop stada koni.

Ilość metrów do mety drastycznie spadała, więc nie myśląc już o niczym innym, oddałam resztę swojej energii, aby zwiększyć prędkość do maksimum. I wyszłam na prowadzenie wśród dziewczyn! Czułam się niesamowicie, dogoniłam chłopaków, ale dalej walczyłam do samego końca. Linię mety przekroczyłam na pierwszym miejscu! Byłam bardzo ucieszona.

Zakwalifikowałam się do finału, który miał się odbyć o godzinie 14:00. W oczekiwaniu na start rozmawiałam z przyjaciółmi i każdy opowiadał o tym, jak poszło mi na eliminacjach. Każdy gratulował mi pierwszego miejsca. Byłam podekscytowana i pełna motywacji.

Po słowach zachęty, które usłyszałam od moich przyjaciół i mojego nauczyciela, zapragnęłam zwycięstwa w finale! Zaczęłam sobie ustalać taktykę biegu. Adrenalina pobudziła mnie bardzo i nie pozwalała przestać myśleć o biegu, który może dać mi pierwsze miejsce! Czas płynął bardzo szybko i finał zbliżał się wielkimi krokami! Zaczęłam rozgrzewać się, by podczas biegu nie złapać żadnej kontuzji. Podczas rozgrzewki była przy mnie moja ekipa, z którą przyjechałam. Wspierali mnie bardzo, przez to czułam się jeszcze pewniej.

Na Krynickim deptaku zbierało się coraz więcej osób. Byli to kibice i Ci, którym niestety nie udało się zakwalifikować do biegu po zwycięstwo. Wszyscy przyszli oglądać tą ostatnia walkę, która miała się rozpocząć już za 10 minut!

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce