Ambasadorka FB zwycięża w Krakowie!
Opublikowane w wt., 01/01/2013 - 14:36
Anna Celińska - ambasadorka Festiwalu Biegowego w Krynicy pewnie zwyciężyła w Biegu Sylwestrowym w Krakowie. Wśród mężczyzn najszybszy okazał się Andrzej Lachowski. Oto relacja Roberta Celińskiego - męża trumfatorki, również ambasadora Festiwalu Biegowego w Krynicy:
Po raz trzeci z rzędu wystartowaliśmy z Anią w Biegu Sylwestrowym w Krakowie. To już taka nasza małżeńska tradycja ;-) Do wyjazdu do Krakowa w tym roku zachęciła nas wspaniała pogoda - zero chmur i dodatnia temperatura. Mimo dobrych warunków, wiedzieliśmy, że nie uda nam się powtórzyć na tej trasie wyników sprzed roku (Ania 37:34, ja 37:55). Ania na jesieni walczyła z kontuzją przyczepu w udzie, a święta przechorowała, więc sporo brakuje jej do optymalnej formy. Ja w grudniu trochę przytrenowałem, ale choroba żony trochę mnie zdemotywowała, bo nie miałem z kim biegać. W związku z tym, oboje mieliśmy umiarkowane aspiracje wynikowe i chcieliśmy po prostu cieszyć się biegiem po pięknej trasie, przy wspaniałej pogodzie.
Na starcie na Rynku staraliśmy się ustawić z przodu stawki, choć nie było to łatwe. W pierwszym rzędzie ustawił się starszy pan z dwójka 10-latków, który upierał się, że chłopcy muszą tu stać, żeby być na zdjęciach. Podobnie pomyślało kilku przebierańców. Mieliśmy zatem niezłe kotłowanie pod Kościołem Mariackim, ale potem na Floriańskiej sytuacja zaczęła się stabilizować. Zacząłem w miarę spokojnie, a po kilometrze obejrzałem się za siebie, szukając Ani. Zaczęła zgodnie z planem tempem 4:00/km, więc była sporo za mną.
Asfalt na alejkach Plant nie był idealny do biegania, bo utrzymywał się na nim piasek, którym jakiś czas temu posypywano oblodzone chodniki. Teraz po śniegu nie było ani śladu, pozostała piaskownica. Po pokonaniu dwóch kilometrów byliśmy pod Wawelem, a pół kilometra dalej - nad Wisłą. Tam rozdzieliły się trasy Smoczej Piątki i Radosnej Dziesiątki - my mieliśmy do pokonania spory odcinek Bulwarami Wiślanymi. Tutaj we znaki dawał się momentami mocno wiejący wiatr. Świecące bez przerwy słońce rekompensowało te niedogodności. Na piątym kilometrze była zawrotka, gdzie mogłem ocenić nasze miejsce w stawce. Oboje byliśmy pod koniec trzeciej dziesiątki, Anulka biegła kilkanaście sekund za mną, z ogromną przewagą nad resztą kobiet. Druga piątka również była fajna, choć biegło się jeszcze trudniej - pod wiatr i raczej pod górkę. Na Bulwarach Wiślanych udało mi się jednak przesunąć o kilka pozycji i zbliżyć do znanych mi rywali z gór: Janusza Pytla i Marcina Topolskiego. Po zachodniej stronie Plant udało mi się utrzymać dobre tempo, wyprzedziłem Janusza, a Marcinowi pokazałem plecy pod Bramą Floriańską. Na ostatniej prostej walczyłem ze znacznie młodszym rywalem, ale na finiszu pod Kościołem Mariackim okazał się szybszy ode mnie. Mimo to, byłem bardzo zadowolony z biegu, wyniku i miejsca. Podobne odczucia miała Ania, którą uściskałem chwilę później.
Dostaliśmy medale i po małej buteleczce szampana (wypiliśmy wieczorem). Dodatkowo, Ania otrzymała różyczkę, opatuliła się w złotą folię termiczną i wyglądała, jak księżniczka ;-) Dekoracja odbyła się bardzo sprawnie, półtorej godziny po naszym finiszu. Ania już po raz trzeci stanęła na podium na krakowskim rynku. Dwa lata temu ustąpiła jedynie trzykrotnej olimpijce, Annie Jakubczak, w zeszłym roku pewnie wygrała i w tym roku obroniła tytuł. Z Krakowa wróciliśmy w dobrych humorach, podziwiając słońce, zachodzące nad Beskidami. Oby nadchodzący rok był taki piękny, jak ostatni dzień odchodzącego :-)
Pełne wyniki IX Krakowskiego Biegu Sylwestrowego:
http://www.online.datasport.pl/results736/wyniki/01_RADOSNA_10.pdf