Artur Jabłoński. Rekordzista
Opublikowane w ndz., 26/01/2025 - 21:17
Artur Jabłoński. Biegacz asfaltowy który pokochał góry. Na Festiwalu zaczynał od 61 km, a kiedy już zdecydował się na setkę to skutecznie. W ciągu ostatnich czterech lat cztery razy był na podium. W tym dwa razy wygrał Bieg 7 Dolin 100 km. Żaden inny zawodnik nie wpisał się w historię B7D z Piwnicznej tak silnie jak Artur.
Oto co mówi o swoim bieganiu.
- Kiedy był Twój pierwszy start w Festiwalu Biegowym? Czy to od razu był B7D i od jak dawna już trenowałeś bieganie?
W 2014 roku odważnie wkroczyłem w świat biegów górskich, porzucając asfalt na rzecz trudniejszych tras. Mając za sobą około cztery biegi górskie na dystansach okołomaratońskich, postanowiłem zakończyć sezon startem na 64 km, co w tamtym czasie było dla mnie dużym wyzwaniem. Moja przygoda z bieganiem trwała już wtedy blisko 20 lat
- Na jakich dystansach FB biegłeś i czy również z miejscem na podium?
Pięć lub sześć razy startowałem na dystansie 64 km i za każdym razem stawałem na podium. W końcu postanowiłem spróbować sił na dystansie 100 km, co wprowadziło mnie w jeszcze głębsze emocje związane z biegami górskimi. - 3. Co sprawiło, że tak często wracałeś na ten bieg?
Przede wszystkim dogodny termin zawodów. Latem, około 15 sierpnia, zawsze robię sobie tydzień treningowy w górach, co sprawia, że później czuję się bardziej pewny siebie. Ogólnie biegam bardzo mało w górach, więc nawet te kilka dni w trudniejszym terenie robi różnicę.
- Który ze swoich startów wspominasz najlepiej?
Każdy bieg to nowa przygoda i nowe emocje. W tej chwili najlepiej wspominam ostatni bieg. Byłem tam z dużą grupą osób z mej drużyny biegowej, co sprawiło, że to wydarzenie było wyjątkowym i niezapomnianym przeżyciem.
- Jak oceniasz trasę w odniesieniu do innych setek w Polsce, które biegłeś?
To były moje najdłuższe cztery biegi w życiu, więc nie mam porównania do innych setek. Poza tym dystansem nic dłuższego jeszcze nie biegłem.
- Co jest największą zaletą B7D?
Jedną z największych zalet są zapisy bez limitu uczestników – zazwyczaj można się zapisać nawet w ostatniej chwili. Dodatkowo ogromna skala tego wydarzenia czyni je wyjątkowym w kalendarzu biegowym.
- Czy jest coś, co byś zmienił w B7D?
Osobiście wolałbym, żeby ta impreza pozostała niezmienna, jednak zauważyłem ostatnio pewien spadek prestiżu, co widać choćby po zmniejszeniu nagród za miejsca open w biegach.
- Czy są jakieś zauważalne różnice w trasie po zmianie lokalizacji na Piwniczną?
Dystans 64 km zawsze biegłem na starej trasie, natomiast dystanse 100 km pokonywałem już na nowej trasie. Duża część trasy się pokrywa, ale biegana jest w przeciwnym kierunku. Słyszałem opinie, że w nowej wersji jest trudniej, ale myślę, że to może być efektem formy, pogody lub innych czynników.
- Od 2021 roku cztery razy byłeś na podium, w tym dwa razy wygrałeś, zatem trasę poznałeś doskonale. Czy rekordowy wynik jest do poprawienia?
Zdecydowanie tak. Nawet ja mógłbym spróbować poprawić rekord trasy, ale musiałbym mocniej popracować nad sferą żywienia, treningiem ogólnorozwojowym oraz większą adaptacją do gór. Może jeszcze do tego dojrzeję…
- Czy wrócisz jeszcze na trasę B7D?
Decyzję o starcie podejmuję zazwyczaj na krótko przed zawodami, więc niewykluczone, że i w tym roku spróbuję swoich sił i powalczę na trasie.