Bieg 7 Dolin – rozmowa z Marcinem Świercem i Ewą Majer.

 

Bieg 7 Dolin – rozmowa z Marcinem Świercem i Ewą Majer.


Opublikowane w wt., 14/01/2025 - 08:57

W całej historii Biegu 7 Dolin dwie osoby wpisały się na ścianę sław w sposób wyjątkowy.

Ewa Majer - multimedalistka, biegaczka z tytułami i osoba, która najczęściej ze wszystkich stawała na podium B7D, była na nim 9 razy. 4 razy wygrywała rywalizację, do Ewy również należy Rekord Trasy kobiet, jedyny wynik wśród kobiet poniżej 10 godz., czyli 9:41:52 z 2015 r. Ewa wygrywała w roku 2012, 2015, 2018 i 2022.

Marcin Świerc, człowiek Legenda, sukcesy osiągnął w Polsce i na świecie. Najważniejsze z nich to II m podczas CCC w 2017 i zwycięstwo w TDS w roku 2018. Pierwszy i jedyny Polak ze zwycięstwem na biegach UTMB w Chamonix. A zwycięstwa zaczynał na trasie B7D. Wygrał w 2014, 2015 i 2016 roku!.

Prezentujemy rozmowę z Ewą i Marcinem:

  1. Kiedy był Twój pierwszy start w Festiwalu Biegowym? Czy to od razu był B7D i od jak dawna już trenowałeś/aś bieganie?

MS: Mój pierwszy start to rok 2012 i od razu był to główny dystans 100 km. Dla mnie był to wyjątkowy start, bo to była pierwsza „setka”. Mimo że już miałem dystanse ultra za sobą to granica 100 km pękła właśnie w Krynicy. Wtedy to była wielka nie wiadoma dla mnie, ale jak się później okazało był to mój najlepszy występ na tej trasie.

EW: Pierwszy start w B7D był w 2011 roku, zajęłam 2 miejsce (wygrała Magdalena Łączak – red.), to był rok kiedy zaczęłam biegać ... :)Moja pierwsza setka w ogóle i mój pierwszy dystans powyżej maratonu. Właściwie byłam kompletnie nieprzygotowana i niewybiegana. Tak naprawdę to wtedy nic nie wiedziałam o biegach ultra. Fajne było to, że nie czułam stresu, nikt mnie nie znał, byłam taką szarą myszką, która chciała tylko przebiec swoje pierwsze 100 km.

  1. Na jakich innych dystansach biegłeś/aś i czy również z miejscem na podium?

MS: Zawsze wybierałem dystans główny i na 5 startów – 5 ukończyłem. Bo to jest główny cel na zawodach - ukończyć , za każdym razem stanąłem też na podium.

EW: Jeśli chodzi o Festiwal Biegów, to zawsze była setka, nigdy nie pokusiłam się na inny dystans, chyba dlatego, że nigdy nawet o krótszym nie myślałam.

  1. Co sprawiło, że tak często wracałeś/aś na ten bieg?

MS: Wracałem ze względu na prestiż, bo w 2014 roku B7D organizował pierwsze mistrzostwa Polski  na dystansie ultra i chciałem się zapisać w historii. Do tego też MP na długim dystansie i skyrunningu oraz właśnie ultra to były moje kolejne punkty planu. Były taki okres 3 lat, że wygrywałem wszystkie te mistrzostwa i zdobyłem 9 złotych medali MP.
EM: Podoba mi się Krynica Zdrój i te okolice po których przebiega trasa Biegu 7 Dolin. Tak bardzo zauroczyła mnie Krynica, że się tutaj nawet się przeprowadziłam. Obecnie mieszkam i pracuje w Krynicy.

  1. Który ze swoich startów wspominasz najlepiej?

MS: Z każdego mam wspomnienia dobre i te trudniejsze. Dystans ultrato zawsze wyzwanie dla ciała i głowy. Takie trzy najlepsze momenty to 1 MP na dystansie ultra, drugim wspomnieniem to sama meta biegu, kiedy zawodnicy z biegu „Rekordowa Dziesiątka”, który biegł do Muszyny czekali na mój finisz, bo już byłem blisko i wstrzymali start. Takiego finiszu, w takim tłumie to chyba w Polsce nie miał nikt Trzecie to pomyłka trasy i gonitwa z 30 miejsca za Węgrem, mimo to świetny czas na mecie i drugie miejsce. Wtedy miałem też „dzień konia”.

EM: Na pewno nie zapomnę roku 2015 i Mistrzostw Polski na dystansie 100 km. Biegło mi się wtedy wybornie, taki dzień konia jak to mówią. Wtedyto padł rekord trasy nie pobity po dzień dzisiejszy.

  1. Jak oceniasz trasę w odniesieniu do innych setek w Polsce które biegłeś/aś?

MS: Trasa biegu Krynica – Krynica bo tylko w tych edycjach brałem udział, oceniam bardzo dobrze. Uważam, że to przyjemna trasa na debiut na tym dystanse, a do tego bardzo porównywalna z rok do roku, bo trasa na przestrzeni lat praktycznie się nie zmieniała. Zawody to też walka z czasem, samym sobą i opracowanie taktyki na bieg, a potem jej sprawdzenie w boju. Także ta powtarzalność trasy jest istotna jeśli chcemy mówić o „najlepszym czasie” na danej trasie.Ułatwia to tez przygotowanie do zawodów. Teren jest bardzo sprzyjający, miękki, nie ma zbyt dużo fragmentów trudnych technicznie. Dla supportu trasa też była wygodna do obsługi, w większości punktów odżywczych dało się podjechać samochodem. Często wracałem do Krynicy na treningi i trasę znałem bardzo dobrze, zawsze mi to sprawiało dużo radości treningi i starty w Biegu 7 Dolin.

EM: Trasa jest świetna, trudność oceniam na średnio trudną. W latach kiedy trasa miała początek z Krynicy i swój pierwotny kierunek była też bardzo atrakcyjna dla biegacza pod względem możliwości podziwiania widoków. Szkoda, że po latach kierunek został zmieniony. Ubolewam nad tym, bo setka w moim odczuciu straciła swe piękno o 80%, a to jest bardzo dużo!

  1. Co jest największą zaletą Biegu 7 Dolin?

MS: Nie starowałem ponad 5 lat, nie znam trasy z Piwnicznej, więc ciężko mi powiedzieć jakie bieg ma obecnie zalety.

EM: Pierwsze co mi na myśl przychodzi to wrzesień. Termin zawodów jest strzałem w dziesiątkę. Nie ma upałów, a jest ciepło. Pamiętam zapach liści, które powolutku zaczynają tańczyć w rytm jesiennej muzyki wiatru. To są rzeczy, które być może wielu nawet nie zauważa. Ja odbieram rzeczywistość w pierwszej kolejności zmysłami. Kolejna zaleta to duża możliwość wyboru dystansów, każdy znajdzie coś dla siebie.

  1. Czy jest coś co byś zmienił/a w Biegu 7 Dolin?

MS: Przez te wszystkie edycje które uczestniczyłem na pewno bym bardziej zaangażował lokalne społeczności do kibicowania, wpierania rywalizacji. Często, kiedy zaczynało się w nocy już kończyłem ok 12/13 w południe. Na pewno bym wyodrębnił Bieg 7Dolin jako główny bieg Festiwalu. Biegów na Festiwalu jest tak dużo, że na tych edycjach w których uczestniczyłem wszyscy biegali, jedni skończyli - drudzy zaczynali. Nie było czasu na kibicowanie, prelekcje, odpoczynek czy clebrację wysiłku wszystkich razem.

EM: Zmieniłabym obecny kierunek trasy powracając do pierwotnego. Może on się zaczynać w Piwnicznej jeśli już tak musi być. Chociaż bardzo bym chciała, aby Festiwal wrócił do Krynicy Zdroju. Deptak krynicki nadawał wysokiej rangi tym biegom, turyści kibicujący, cała baza noclegowa. To jest klimat za którym tęsknię.

  1. W 2012 r byłeś drugi z czasem 8:55:01, a to jest do dziś najszybszy czas Polaka na tej trasie. I jedyny wynik Polaka poniżej 9 godz.  Wygrał wtedy z czasem 8:51:10 Németh Csaba. Czy rekord trasy jest do poprawienia?

MS: Myślę że trudno mówić o czymś takim jak „rekord trasy w górach”- to duże uproszenie, chyba błędne. Często warunki na trasie są inne, czasem jakieś małe fragmenty są zmienione co już będzie wpływało na wynik końcowy. Edycje Krynica -Krynica bardzo się różni od edycji Piwniczna -Piwniczna. Podobne szlaki, ale możemy tylko mówić o najlepszym czasie na 100 km. Zawsze na każdej edycji starałem się poprawić ten czas, taką miałem rozpiskę, ale warunki w 2012 były idealne na bieganie, zimno, lekki deszczyk, musiałem biec na długo i pilnowałem wszystkiego, bo to był debiut. Reszta edycji to jednak były upały oraz, mimo że do połowy udawało się iść na rekord - zawsze trochę brakowało sił, szarża na początku czy drobne błędy w taktyce oraz wysoka temperatura w drugiej części trasy sprawiała, że nie udało mi się tego dokonać. Rekordy są po to żeby je łamać i myślę że już kilka osób w Polsce, które obecnie są wysokim poziomie na pewno by ten czas poprawiło.

Ewa, w 2015 r wygrałaś z czasem 9.41.52. To najszybszy wynik kobiety w historii i jedyny wynik kobiecy poniżej 10h – jak wspominasz ten rekordowy bieg? I czy Twoim zdaniem rekord trasy kobiet jest do poprawienia?

EM: Rekord trasy zawsze jest do poprawienia. Bieg wspominam bardzo dobrze, bo wszystko tego dnia zagrało. Wpadłam w ten swój ulubiony trans i przeniosłam się hen... gdzieś tam w kosmiczne otchłanie, a na trasie biegu pozostało jedynie ciało, które niczym maszyna leciało kilometr po kilometrze. Wiele nie pamiętam z tego biegu, bo myślami byłam nieobecna. Pamiętam jedynie, że miałam w sobie ogromne pokłady miłości, miłości do wszystkiego. Przepełniała mnie taka dobra energia. Było jej tak wiele, jakbym to na niej właśnie biegła, jakby ona była moim paliwem, siłą i mocą. To było cudowne przeżycie wyższej kategorii.

  1. Czy wrócisz jeszcze na trasę Biegu 7 Dolin?

MS: Nie potwierdzam – nie zaprzeczam

EM: Pewnie tak, choćby z tego względu, że mam blisko. A może zdarzy się cud i ktoś usłyszy moje wołanie o zmianę kierunku trasy B7D

Dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia w Piwnicznej.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce