Bieganie może nam dać szczęście! – przekonywał Mateusz Jasiński podczas kolejnego spotkania w ramach FSZP

 

Bieganie może nam dać szczęście! – przekonywał Mateusz Jasiński podczas kolejnego spotkania w ramach FSZP


Opublikowane w ndz., 07/09/2014 - 13:04

Mateusz Jasiński to postać, której nie trzeba przedstawiać zwłaszcza młodemu pokoleniu. Mówi się o nim, że jest trenerem młodego pokolenia i sądząc, po liczbie osób śledzących jego profil na portalu społeczniościowym, sporo w tym racji. Dzisiaj w Krynicy Mateusz przekonywał, że bieganie jest Dziewiątym Cudem świata. Chętnych słuchaczy było wielu, niektórzy przychodzi wprost z mety maratonu, z medalami na szyjach.

Dla mnie niesamowite jest, że dla każdego bieganie jest czym innym. – zaczął swoją wypowiedź tuż po tym, jak osobiście przywitał się z każdym ze słuchaczy, podając mu rękę. Chwilę później przyznał, że trochę się obawia obecnego podejścia do biegania i kierunku, w którym ono idzie. – Patrzę na to wszystko z innej strony i naprawdę zastanawiam się, czy to idzie w dobrą stronę. Wydaje nam się, że ktoś, kto biega szybciej, jest szczęśliwszy. Patrzymy na zwycięzców, jak na herosów i chcemy być jak oni. Gonimy kolejne życiówki, chcemy je poprawiać jak najszybciej... Aż dochodzimy do momentu, kiedy nie ma takich szybkich i wyraźnych zmian a wtedy często stwierdzamy, że bieganie nie jest już dla nas...

Matusz przekonywał, że nie o to w bieganiu chodzi. To ono powinno dawać radość, nie cyferki i wyniki. Jednak sam też nie odkrył tego od razu. Przełomowa okazała się wyprawa na Honolulu Marathon, o której opowiadał podczas spotkania. Słuchacze mogli też zobaczyć krótki film, pełen niezwykle pozytywnych scen z tego wyjazdu. Chociaż był to najdłuższy maraton w życiu Mateusza, całkowicie zmienił jego życie i podejście do biegania.

Wyobraźcie sobie, że jesteście rekordzistami świata w maratonie. I co dalej? – zapytał w pewnym momencie Jasiński i na sali zapadła cisza. Bo owszem, jest sława, są pieniądze, ale to wszystko chwilowe, dopóki ktoś nie poprawi tego rekordu. I zostanie tylko niewiele warta blaszka. Sam miął aspiracje walczyć o rekordy i olimpijskie medale, ale uświadomił sobie, że nie o to chodzi w bieganiu. Ono ma zmieniać człowieka na lepszego, czynić szczęśliwym.

Często traktujemy bieganie jako narzędzie odchudzające albo pretekst do zmiany czegoś w życiu. Bardzo wielu zaczyna biegać, bo nie akceptują siebie, muszą sobie coś udowodnić. Tymczasem bieganie powinniśmy traktować jako narzędzie, ale do sprawiania by nasze życie było lepsze, szczęśliwsze. – mówił Jasiński – Wychodzisz pobiegać, zadajesz sobie pytania i dzięki temu rozwiązujesz problemy. Naprawdę, bieganie może nam dać szczęście!

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce