Izabela Komar: „Szok i niedowierzanie”

 

Izabela Komar: „Szok i niedowierzanie”


Opublikowane w śr., 11/09/2013 - 12:37

Tuż po niedzielnym losowaniu drugiego festiwalowego samochodu wśród uczestników Koral Maratonu rozmawialiśmy z jego laureatką – p. Izabelą Komar z Nietuliska Dużego w województwie świętokrzyskim.

Jak Pani przyjęła wynik losowania?

Z wielką euforią, wielką radością. Trudno to określić inaczej.

Przyszła Pani na losowanie z nastawieniem, ze to może być Pani?

W ogóle nie. Nigdy nic nie wylosowałam. Po pierwszym losowaniu, po pierwszych numerach, jakie padły, już mieliśmy odchodzić z mężem. Już zabraliśmy rzeczy, ale znajomi jeszcze zostawali. Mówią „poczekajcie, poczekajcie, może go nie ma”. A że oni zostali to i my zrobiliśmy to samo…

Było warto…

Zdziwienie niesamowite. Szok.

Jaka była cena zwycięstwa w losowaniu? Pytam o wynik w Koral Maratonie.

Wynik był całkiem ładny, bo poprawiłam się w stosunku do maratonu, w którym brałam udział dwa lata temu. Wtedy było w okolicach 3:50, dziś 3:32:15 i byłam druga w kategorii, także super. To był dopiero mój drugi start w tym maratonie. W ogóle na Festiwalu jestem po raz trzeci, w ubiegłym roku startowałam w Życiowej Dziesiątce TAURONA. W tym roku była i „ducha” i maraton. Poszłam na całość!

Długo Pani biega?

Od 6 lat, jestem zrzeszona w LKB Rudnik. Ale ostatnimi laty staram się nieco ograniczać moje hobby, bo i lata nie te i dzieci absorbują. Praca również nie sprzyja regularnym i mocnym treningom. Ale na ile tylko mogę, to je wykonuję.

Nagroda zmotywuje do zrewidowania priorytetów?

No nie wiem (śmiech). Najpierw muszę to przetrawić. Muszę to przez siebie jakby przepuścić. Trzeba jeszcze z budżetu domowego wysupłać pieniążki na podatek (10% - red.) ale i tak jestem pewna, że oko zbieleje niejednemu!.

Już informowała Pani rodzinę o nagrodzie?

Nie zdążyłam jeszcze, bo ciągle jestem zajęta. Może mąż to zrobił?

Skąd Pani pochodzi?

Z województwa świętokrzyskiego z miejscowości Nietulisko Duże. To jest 10 km od Ostrowca Świętokrzyskiego. Na festiwal przyjechałam po raz trzeci, także to chyba nagroda, że tak chętnie tu przyjeżdżamy (śmiech).

Skąd pomysł na Festiwal Biegowy?

Zachęcił mnie kolega, który brał udział w pierwszym i powiedział, że było super, że fajnie, że atmosfera piękna, że miejsca wspaniałe. No i tak poszło, że przyjechałam z mężem, choć bez dzieci, których mamy czwórkę. Córka zaczęła biegać. W tym roku zdała na studia, także to już taka poważna kobieta. Razem z nami autokarem przyjechała cała grupa z LKB Rudnik. Wszyscy się znakomicie bawili!

Co Pani porabia na co dzień?

Jestem nauczycielką wychowania fizycznego w szkole podstawowej.  

Nietulisko Duże biega?

Jasne, że tak. Biega naprawdę dużo osób. Daniel Wosik pochodzi z mojej miejscowości i mojej szkoły. Niestety nie miałam okazji z nim pracować, bo podjęłam zatrudnienie rok po tym, jak Daniel zakończy edukację podstawową.

Dziękuje za rozmowę i gratuluje nagrody!

To ja dziękuje! Robicie fantastyczną robotę!

Rozmawiał w Krynicy-Zdrój Grzegorz Rogowski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce