„Krynica dla sportowców jest jak legalny doping”
Opublikowane w pt., 06/09/2013 - 12:50
Krynica od piątku do niedzieli stanie się areną Festiwalu Biegowego. W najbliższy weekend będzie można biegać w dzień i w nocy, spróbować swoich sił na krótkich i długich dystansach. Jednak Krynica to przede wszystkim uzdrowisko. Leczy się tutaj choroby układu pokarmowego, moczowego i krążenia. Z zabiegów korzystają osoby z cukrzycą i chorobami kobiecymi.
Lecznicze właściwości tego uzdrowiska są korzystne także dla biegaczy. O szczegóły zapytaliśmy Zdzisława Chuchro, Dyrektora ds. Lecznictwa Uzdrowiska Krynica-Żagiestów – partnera XXIII Forum Ekonomicznego i Festiwalu Biegowego.
Co takiego niezwykłego jest w klimacie Krynicy?
Przede wszystkim mamy tu górskie powietrze. Przed laty przyjeżdżali do nas kolarze i piłkarze, by przygotować się do sezonu. Po górskich treningach mieli większy zasób hemoglobiny, która wiąże tlen. W górach mamy do dyspozycji mniej tlenu, a to zwiększa produkcję czerwonych ciałek. To taki naturalny i w pełni legalny doping. Zalecam biegi, spacery, jazdę na rowerze w tym klimacie.
Dobrze, że tyle osób weźmie udział w Festiwalu Biegowym. Trzeba się ruszać. Może nie od razu maraton, bo do tego należy się właściwie przygotować. Natomiast, jeśli nie ma wad sercowych i naczyniowych, nie występują problemy z układem ruchu to każdemu polecam bieganie. Zmienił się nasz styl życia. Więcej siedzimy i mamy mniej czasu, żeby o siebie zadbać. Samochód, telewizor, komputer. Robimy 50 kroków dziennie. Takie biegi powinny być organizowane w każdym mieście.
Oprócz klimatu, dobroczynne właściwości ma także woda mineralna.
Zawiera związki łatwo przyswajalnego żelaza. Jest też odpowiednio uzdatniana, żeby tych minerałów nie było za dużo. Woda pochodzi z głębi ziemi i jest naturalna.
Czy jakieś zabiegi z oferty uzdrowiska są odpowiednie dla biegaczy?
Z tym jest problem. Kąpiel sucha gazowa, kąpiel perełkowa, bicze szkockie, hydromasaż - to są wszystko świetne zabiegi, ale nie polecam stosowania takich rozwiązań na szybko. Warto je włączyć do programu przygotowań. Najlepiej przyjechać do Krynicy na tydzień lub dwa. Brać sobie te kąpiele czy hydroterapię w godzinach rannych. Ewentualnie można dodać masaże wirowe nóg, czy okłady borowinowe. Pięć zabiegów, to jest minimum, żeby odkwasić mięśnie.
Niestety, żeby w pełni skorzystać z dobrodziejstwa zabiegów, trzeba by sobie zafundować taki prywatny mini obóz biegowy. Dawniej bywało tak, że do Krynicy przyjeżdżało się wraz pierwszymi bocianami, a wyjeżdżało po ich odlocie. Teraz traktuje się uzdrowiska trochę jak stacje benzynowe. Kuracjusze jeszcze nie zdążą się rozpakować, a już muszą wyjeżdżać. Jeśli sportowiec chce poczuć realną korzyść, to niestety musi zainwestować czas i przyjechać do Krynicy wcześniej.
A seans w jaskini solnej?
To bardzo dobra rzecz. Taki seans skutecznie odtruwa organizm i korzystnie wpływa na skórę, jednak i tutaj trzeba mieć czas, żeby się przystosować. Organizm jest dosyć oporny na nowinki, na rzeczy, których nie ma na co dzień. Początkowo takie zabiegi czy właśnie jaskinia solna mogą przynosić skutek odwrotny do zamierzonego. Potrzebne będą 2-3 seanse przystosowawcze.
Czy Pan też pobiegnie w Festiwalu Biegowym?
Uczestniczyłem aktywnie w poprzedniej edycji, ale w tym roku niestety nie będzie mi to dane. Wszystkim uczestnikom życzę powodzenia.
Dziękujemy!
Rozmawiała Ilona Berezowska