Maciejowi Surówce i całej jego rodzinie będziemy kibicować na 15. Festiwalu Biegowym

 

Maciejowi Surówce i całej jego rodzinie będziemy kibicować na 15. Festiwalu Biegowym


Opublikowane w śr., 24/07/2024 - 11:18

W bieganiu jest frajda, jest coś co człowieka napędza do życia – mówi Maciej Surówka, biegacz spod Krakowa, który w początkach września stawi się wraz ze swoją całą rodziną na Festiwalu Biegowym w Piwnicznej – Zdroju.

W wybranych konkurencjach biegowych zobaczymy pana Macieja, jego żonę Katarzynę i dwójkę ich dzieci. Dla tej usportowionej rodzinki bieganie jest sposobem na życie, sposobem by było ono spełnione, jest sposobem na zdrowie.

Takich pozytywnie „zakręconych” ludzi będzie na Festiwalu Biegowym w Piwnicznej-Zdroju z pewnością więcej. To już 15. jubileuszowy Festiwal, który odbędzie się od 6 do 8 września.

 Biegająca rodzina Surówków będzie w Piwnicznej – Zdroju kolejny już raz. Zobaczymy jej członków na różnych dystansach. Pan Maciej przygotowuje się od dawna do „Sądeckiej dychy po rekord”, jego żona – Katarzyna - bardziej do biegu górskiego do dystansu 23 kilometrów.

 - Jesteśmy rodziną, która kocha i lubi biegać – mówi pan Maciej. – Przygotowujemy się już do kolejnego Festiwalu Biegowego. Braliśmy w nim udział, kiedy festiwal był jeszcze w Krynicy – Zdroju. Braliśmy w festiwalu udział, gdy ten przeniósł się do Piwnicznej – Zdroju. Będziemy tam całą rodziną i w tym roku.

 Jak przyznaje pan Maciej, Festiwal Biegowy jest dla niego i jego rodziny takim corocznym świętem.

 - Dla nas bieganie nie jest tylko bieganiem. To sposób na życie – dodaje nasz rozmówca. – Bardzo chętnie wracamy do Piwnicznej – Zdroju, bo bardzo się nam tam podoba. Jesteśmy zadowoleni i dlatego tam jeździmy. Na festiwalu biegamy i jednocześnie też wypoczywamy. Impreza jest rewelacyjnie zorganizowana, są różne konkurencje biegowe. Każdy wybierze dla siebie coś fajnego.

 W Festiwalu Biegowym będą startowały też dzieci państwa Surówków – 7 – letnia córka w biegu na 300 metrów. To, że warto uprawiać sport przekonuje się także ich 15 – letni syn. On też biega. Na razie na pięć kilometrów.

- Z bieganiem jest tak, że można gdzieś pojechać, poznać fajnych ludzi. Już znamy się z niektórymi osobami, które poprawiają swoje „życiówki” - mówi pan Maciej. – Można coś ciekawego zobaczyć. Dlaczego biegam? By być sprawniejszym, silniejszym i zdrowszym.

Rodzina Surówków przygodę z bieganiem rozpoczęła sześć lat temu. Pan Maciej zaczął biegać dla zdrowia. Kiedyś miał problemy z nadwagą. Kiedy zaczął regularnie uprawiać sport, zbędne kilogramy przestały istnieć. Kolega wciągnął pana Maćka w triatlon.

 - Myślę sobie, że nic nie dzieje się przypadkowo. Chyba tak miało być, że kolega stanął na mojej drodze – dodaje nasz rozmówca. – On pokazał mi na czym polega triatlon, a ja po pewnym czasie zacząłem biegać. Zaczęło mi się to podobać. W bieganie bardzo szybko wciągnąłem żonę. Ona też potrzebowała ruchu. Fajnie nam to wyszło i to tak trwa do dzisiaj.

Pan Maciej ma swoim koncie „Koronę Polskich Półmaratonów”. On i jego żona Katarzyna biegają raczej dłuższe dystanse – półmaratony. Rodzina Surówków wciągnęła w bieganie swoich znajomych.

 - Jeśli człowiek czuje się szczęśliwy z tego co robi to przerzuca się to na inne sfery jego życia – dodaje nasz rozmówca. – Dla mnie nie są najważniejsze nagrody. Ważne jest to, że przekraczam linię mety bardziej czy mniej zmęczony, że się do tych zawodów przygotowuje. Oczywiście mamy ścianę medalową w domu. Medale są ważne, ale…to nie pępek świata! (IM, fot. arch. rodzinne Katarzyny i Macieja Surówków.)

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce