Maraton w Paryżu ? raj dla biegacza
Opublikowane w ndz., 14/04/2013 - 15:02
Anna Palacz wygrala start w maratonie w Paryżu w naszym konkursie Festiwal Biegowy dookoła Europy. Oto jej relacja:
Podróż do Paryża rozpoczęłam z Wrocławia skąd pojechałam do Warszawy, a stamtąd do stolicy Francji. Na lotnisku spotkałam się z Piotrkiem który też wygrał wycieczkę. Na miejsce dotarliśmy późnym wieczorem w piątek. Następnego dnia ruszyliśmy po odbiór pakietów. Organizacja w biurze była perfekcyjna. Mimo tylu uczestników odbiór pakietów nie zajmuje nam więcej niż 5 min. Expo robi wrażenie, setki wystaw producentów ubrań, butów i suplementów, jednym słowem raj dla biegacza.
W dniu startu przed 7 wychodzę z Piotrkiem na metro, które zawiezie nas w okolice startu znajdujące się na Polach Elizejskich. Piotrek udaje się do strefy na 3:30, ja mam wejście na 4:15. Do sektora wchodzę koło 8:45 i za chwile słyszę że elita już wystartowała. Po 45 min czekania nareszcie przychodzi nasza kolej i rozpoczynamy bieg. Pierwsze kilometry mijają mi bardzo szybko, biegnę i podziwiam Paryż. Mocy dodaje atmosfera panująca na trasie. Wzdłuż całej drogi tłumy kibiców krzyczących ?super!!!, bravo !!!?, co kilka kilometrów orkiestry, bębniarze, trębacze. Duża część trasy biegnie wzdłuż Sekwany, jest pięknie. Na trasie jest też około kilometrowy odcinek przebiegający w tunelu, zaraz po wbiegnięciu grupki biegaczy zaczynają śpiewać roznoszące się echo daje niesamowity efekt. Na 30 km mijam wieże Eiffla. Ostatnie kilometry to już tylko wypatrywanie Łuku Triumfalnego. Nareszcie widzę metę, ostatnie kilkaset metrów biegnę z uśmiechem na twarzy, przekraczam linie i jestem mega szczęśliwa - udało mi się wywalczyć życiówkę. W strefie końcowej odbieram koszulkę, piękny medal , posiłek i padam gdzieś na trawie. Na koniec jeszcze fotki z medalami pod Łukiem Triumfalnym i można spełnionym wracać do Polski .
Anna Palacz