Wiktor Wołkow: 13. Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdroju za nami!
Opublikowane w sob., 17/09/2022 - 10:31
Pierwszy dzień - szybko i krótko, jak te moje biegi:) Mila: miejsce 15 na 89 osób. Czas: 05:34 szału nie ma. Bieg w krawacie (600m): 9 na 88 osób. Tempo 2:42 min/km. Ogień! Bieh nocny 7 km: 9 na 92 osoby. A nawet fajnie się biegło. Niby z każdym startem tego dnia szło coraz lepiej. I jeśli tam faktycznie było 7km to przebiegłem to w tempie 3:47 min/km. Nie jest źle jak na tą porę, kiedy już chce się spać no i po dwóch zaliczonych startach przed tym.
Drugi dzień. Warunki w górach były bardzo trudne. Mnóstwo błota, mgła, mocny deszcz... No tak to jest jak przyjdą płaskoziemcy (ci kto biega płaski asfalt) w góry i narzekają. Bieg 7 Dolin 36 km. Czas: 05:15:44. Open - 155/357. M - 123/241. M30 - 45/75
W tamtym roku nieostrożnie wystartowałem w etapówce Iron Run i w tym roku 61 km poszło w 11 godzin tempem 10:47. Natomiast tutaj dystans krótszy i tempo z zegarka 8:35. Nie wiedziałem ile mi zajmie dzisiejszy bieg. 5 godzin, czy 6, czy 8? Pólmetek minął akurat w 2,5 godziny. Czyżby całość można było celować w 5, plus/minus ileś tam? To w teorii.
W praktyce mogło być zupełnie inaczej. Inny profil trasy w drugiej połowie, problemy zdrowotne, i pogoda.. No właśnie pogoda nie dopisała. Mimo tego że i tak było sporo błota na szlaku, buty ślizgały się, to jeszcze zaczęło mocno padać w połowie biegu. Gdyby nie to, i gdyby nie ten pionowy podbieg za 2,5 km do mety to 5 godzin byłoby złamane.
Ale to była dobra decyzja wystartować tak "krótko". Bo jak się nie ćwiczy siły, podbiegów, przysiadów, i wchodząc na 3 piętro kamienicy już czwórki bolą, to biec coś dłuższego to nie ma sensu. Także tego.. Trzeba coś potrenować na następny rok.
Na trzeci dzień odpuściłem sobie bieganie. Padający deszcz i błoto na szlaku nie zachęcały mnie do startu. No i czułem że organizm potrzebuje odpoczynku jednak. Dlatego to już był bardziej spokojny regeneracyjny dzień, czas z rodziną, kibicowanie znajomym, którzy jeszcze walczyli na trasach biegowych, przybijanie piątek, spotkanie ambasadorskie, zachwycanie widokami.
Festiwal Biegowy w Piwnicznej-Zdroju to taki festiwal na którym trzeba być obowiązkowo! No bo to miejsca są absolutnie przepiękne - Piwniczna-Zdrój, Rytro, Stary Sącz, Nowy Sącz, okoliczne miejscowości, szlaki, trasy - zachwytom nie ma końca.
Miasteczko Biegowe i meta - dla ich uroku warto przebiec każdy dystans od najdłuższego po najkrótszy, towarzyszące emocje przy jej przekroczeniu są niezwykłe.
Atmosfera na Festiwalu Biegowym jest nadzwyczajna. Relacje jakie tworzą się podczas kilkudniowego ścigania, są fundamentem niejednej przyjaźni. Wolontariusze są mili i pomocni. Na dekoracji nie brakuje publiczności, uśmiechów, oklasków, pozytywnych okrzyków i masy radości, którą się wszyscy dzielą.
Fantastyczni ludzi - to właśnie jest kluczowe, najważniejsze i najpiękniejsze! (Viktor Volkov, Ambasador Festiwalu Biegowego). Zdjęcia: WW/Festiwal Biegowy