Szkodliwy czy nie, wcale niepotrzebny w diecie
Opublikowane w ndz., 22/02/2015 - 21:00
Obecność sztucznych dodatków w żywności zawsze budzi żywą dyskusję. Producenci najczęściej bronią się niską dawką potencjalnie niebezpiecznych substancji, a konsumenci częściej kierują się smakiem i ceną niż informacjami na etykiecie.
Barwnik karmelowy E150 jest od lat przyczyną sporów. Po badaniach na zwierzętach został uznany za substancję kancerogenną i w niektórych stanach USA obowiązkowo jest wykazywany na etykietach. Jednocześnie producenci i organizacje nadzoru jakości żywności, zwracają uwagę, że dawka tego barwnika, a dokładniej zawartego w nim 4 Metyloimidazolu musiałaby być dużo większa, by ryzyko było realne. Istnieją badania, które udowadniają jego szkodliwość i takie, które mówią o czymś zupełnie przeciwnym. Toczy się też spór o metody obliczeniowe i wyznaczenie bezpiecznej dawki.
Naukowcy sprawdzili jaka jest koncentracja tego środka w napojach gazowanych o karmelowym kolorze i doszli do wniosku, że sprawa nie jest jednak taka błaha. Spożycie napojów gazowanych jest ogromne. Prawie 60% Amerykanów w wieku powyżej 6 lat wypija przynajmniej puszkę takiego napoju dziennie. Barwnik występuje w niektórych piwach, sosach, herbatach mrożonych.
Zdaniem autorów ostatniego raportu w tej sprawie konsumenci przekraczają dawkę 29 mcg dziennie i chociaż zdania są podzielone, to zwracają oni uwagę, że spożywanie produktów barwionych karmelem zawierającym 4-MEI jest niepotrzebnym narażaniem się na ryzyko, zwłaszcza że przecież sztucznie barwione, przetworzone produkty są szkodliwe na wiele sposobów i nie powinny stanowić elementów naszej codziennej diety.
IB