Nie ilość kroków a tempo się liczy. Są dowody
Opublikowane w śr., 19/10/2016 - 16:16
10 000 kroków dziennie to cel, który według norm WHO, może pomóc w zachowaniu zdrowia. Jednak nie każdemu udaje się go osiągnąć.
Przeciętny Amerykanin robi dziennie od 5000 do 7000 tys. kroków. W Polsce statystyki są bardzo zbliżone, a mimo to, osoby o niższym wskaźniku dziennych kroków nie mają powodu do zmartwień. A ci, którym udaje się postawić 10 000 kroków.... nie mogą spać spokojnie. Zdaniem naukowców z Oregonu, to nie ilość jest tu ważna a intensywność chodzenia
- Jakakolwiek fizyczna aktywność jest lepsza niż żadna i zazwyczaj więcej znaczy lepiej, niż mniej. Gdy chodzi o kroki, więcej znaczy lepiej, a korzyści przynosi wyższa kadencja kroków w określonym czasie - mówi John Schuna, jeden z autorów badania i dodaje, że dobrym celem jest 150 minut aktywności tygodniowo rozumianej jako 100 lub więcej kroków na minutę przy jednoczesnym skracaniu czasu siedzenia.
Takie wnioski nasunęły się naukowcom w Oregonie po przeanalizowaniu aktywności 3 388 osób, u których sprawdzano szybkość marszu i zależność między krokami mierzonymi minutami a ciśnieniem krwi, insuliną, cholesterolem i BMI. Potwierdzili, że taka zależność istnieje i większe korzyści przynosi szybsze tempo.
Wśród badanych mężczyzn tylko 1/5 uzyskiwała medianę większą niż 10 000 kroków dziennie. U kobiet było to 9 824 kroków. Patrząc na tempo, mediana górnego kwintyla to 96 kroków na minutę uzyskiwanych wciągu 30 minut. Minuty nie musiały w tym badaniu następować po sobie.
Podobne badania pojawiły się już kilka lat wcześniej, gdy australijscy naukowcy badali zależność między tempem chodzenia a śmiertelnością wśród starszych mężczyzn. Uczestnikami badania było 1705 mężczyzn w wieku co najmniej 70 lat. Okazało się, że w ciągu 5-letniego badania częściej umierały osoby, które chodziły wolniej. Wartością graniczną było chodzenie w tempie 3 km/h (70 proc zmarłych). Natomiast nie odnotowano zgonów wśród osób przemieszczających się w tempie powyżej 5 km/h.
IB