Biegiem przez deptak?

Biegiem przez deptak?


We wrześniu tego roku zorganizowany został Festiwal Biegowy Forum Ekonomicznego Krynica-Muszyna. Trwał kilka dni, od 6 do 8 września.  W programie opracowano około 19-tu kategorii biegów. Jeden z nich zatytułowany ,,Koral Maraton” przebiegał na trasie Krynica Zdrój – Muszyna. Jako pierwszy na mecie finiszował KIPCHIRCHIR VINCENT, tuż za nim Kenijczyk NDUSU DAVID. Zaś trzeci stopień podium objął BIWOT NICLIFFE.
Tego dnia zorganizowane były także Biegi Deptaka dla dzieci i młodzieży. Jako osoba interesująca się sportem zależało mi, aby w tym biegu uczestniczyć. Razem z naszym nauczycielem wychowania fizycznego Panem mgr Mariuszem Lisem, wybraliśmy się do Krynicy Zdroju. Po raz drugi miałam okazję wziąć udział w tak świetnej imprezie masowej, z tego też względu byłam bardzo podekscytowana.

Po przybyciu do celu, tj. na krynicki Deptak otrzymaliśmy numerki startowe oraz inne drobiazgi i pamiątki uczestnictwa w festiwalu. Od razu rzuciła się w oczy ogromna ilość uczestników. Szeroki był także przedział wieku: dzieci, młodzieży, dorośli, a nawet starsi. Tego dnia wszystkich połączyła jedna pasja – bieganie. Około godziny dziesiątej nastąpiła zbiórka uczestników dobranych w grupy. Każda grupa miała wymyśloną nazwę i tak wśród „Baranków”, „Piratów” czy „Stonóg” rozbrzmiewała nazwa mojej drużyny „Potworki”. Następnie o godz. 10:30 ruszyliśmy na start. Trasa rozciągała się wokół Domu Zdrojowego i wynosiła 1000 m. Wystrzał z pistoletu startowego rozpoczął zaciętą rywalizację. Stawka nie była wielka, ale każdy chciał dać z siebie wszystko. Dla mnie bieg był sprawdzeniem kondycji. Mimo świadomości, że to tylko zabawa czułam jak buzuje we mnie adrenalina. Niestety mój zespół nie pobiegł na tyle szybko, aby wywalczyć sobie podium. Jednak moim koleżankom zdecydowanie należą się słowa uznania, bo na tle innych zespołów wypadły one całkiem dobrze. Gdy ukończyłam bieg surowo stwierdziłam, że wynik mnie nie zadowala, ale gorzkie rozczarowanie osładzały nam tiki taki roznoszone przez maskotki Tauronki.

Całą organizację imprezy oceniam bardzo wysoko. Dopracowane były wszystkie detale, trasy biegów wyznaczone były wyraźnie. Priorytetem było zapewnienie zarówno obserwatorom jak i uczestnikom bezpieczeństwa. Patronowały nam służby GOPR-u, ratownictwa medycznego, ochrony oraz policji. Wydarzenie związane z festiwalem można było śledzić w telewizji Polsat i TVN, a relacjonowali znani dziennikarze - jak na przykład Przemysław Babiarz. Po raz pierwszy miałam okazję poznać tego prezentera twarzą w twarz. Od tego czasu jest moim ulubionym reporterem.

Bardzo chętnie powracam do tamtego dnia. Zdobyłam wówczas nowe doświadczenia, poznałam wiele ciekawych ludzi, ale najcenniejszą lekcję dała mi przegrana, która nauczyła mnie pokory. Mam nadzieję, że za rok nic nie stanie na przeszkodzie, aby  po raz kolejny wziąć udział w takiej imprezie. Chciałabym zaangażować w to moich znajomych, którzy dużo tracą przegapiając tego typu wydarzenia.


Podziel się: