Moja przygoda z Festiwalem Biegowym
Od najmłodszych lat rodzina zachęcała mnie do doskonalenia kondycji fizycznej mówiąc :„Ruch to zdrowie” . Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu ,bałam się porażki, lecz z biegiem czasu zrozumiałam, że sport, a zwłaszcza bieganie pozytywnie wpływa na moją koordynacje ruchową, większa masę mięśniową, jak również pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej.
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się podczas ,, Biegu Sylwestrowego’’, Nowy Rok to czas, w którym warto coś zmienić. Wtedy poznałam wielu nowych znajomych, było wśród nich osoby ciężko doświadczone przez los min. Byli pacjenci hospicjum, jak również osoby chore na stwardnienie rozsiane. W pamięci utkwiły mi ich słowa ,,Nawet chorobę można pokonać, wystarczy chcieć’’ pomyślałam, że to samo tyczy się biegania. Marzyłam tylko o zwycięstwie. Pomocą służyła mi babcia była medalistka zawodów sportowych. Oglądałam jej trofea z lekką zazdrością , lecz wiedziałam, że niedługo zdobędę swoje.
Przez miesiąc trenowałam solidnie: poranne bieganie, siłownia, parę okrążeń wokół stadionu oraz gimnastyka. Chcąc podnieść swoje szanse postanowiłam zajrzeć na blogi znanych sportowców, podkreślali oni, aby nigdy się nie poddawać, nie rezygnować mimo niepowodzeń. Podczas ferii organizowane buły zawody juniorów w bieganiu na dystansie 100 m., zajęłam w nich pierwsze miejsce - zdobyłam złoty medal i osiągnęłam sukces. Treningi nie poszły na marne. W kwietniu organizowany był ,,Bieg naftowy” postanowiłam wziąć w nim udział, na metę przybiegłam na trzecim miejscu - dostałam koszulkę ,dyplom i medal .Byłam z siebie bardzo zadowolona, wiedziałam, że nie mogę spocząć na laurach, dlatego też postanowiłam zapisać się do klubu biegowego. Miałam tam szanse doskonalenia swoich umiejętności, jak również pojechania na obóz sportowy - dwa tygodnie spędzone z osobami znającymi się na sporcie bardzo mi pomogły.
W następnym sezonie pięć razy stałam na najwyższym stopniu podium, a moja kolekcja medalowa znacznie się powiększyła. Byłam z siebie bardzo dumna, jeszcze parę lat temu sport był moim skrytym marzeniem , myślałam, że tak już pozostanie na zawsze. Zdobyłam również wiele stypendiów sportowych i prestiżowych nagród. Dzięki nim mogłam zakupić potrzebny sprzęt treningowy. Nie mogłam się nadziwić ile zmienia sport, dzięki niemu zyskałam pewność siebie, nauczyłam się panować nad sobą i emocjami.
Teraz z niecierpliwością oczekuje najbliższych zawodów. Podczas biegania mogę być sobą . Zachęcam wszystkich, którzy nie są zdecydowani co chcą robić, aby dalej szukali swojej pasji, aby wyszli z cienia własnego lęku i spróbowali swoich sił w bieganiu.