Moja przygoda z Festiwalem Biegowym
W dniach 7- 9 września w Krynicy odbył się III Festiwal Biegowy. Jak zwykle przygotowany z wielkim rozmachem i dopięty na ostatni guzik. Niczym niezwykłym był fakt, że po raz kolejny ściągnął rzesze sportowców, wielkich osobowości, rozentuzjazmowanych i rozgorączkowanych kibiców, jak i spragnionych wrażeń turystów. Na pytanie, czy podobało mi się to wydarzenie, oczywiście odpowiem twierdząco, gdyż zachęca do tego z wiele powodów. Niezliczone atrakcje, wiele zabawy, niepowtarzalne okazje - to tylko niektóre aspekty tych kilku dni. Swoje zdanie wyrażę przez pryzmat przeżyć, jakich doświadczyłam na wyjeździe wraz z moimi przyjaciółmi z naszego gimnazjum. Na samym początku naszej przygody, a więc już w drodze do Krynicy dostaliśmy bardzo interesujące gadżety, które wszystkim bardzo przypadły do gustu. Rozpaliły w nas jeszcze większy ogień kibicowania. Oczywiście główną atrakcją był różowy kapelusz, który stał się symbolem naszej grupy. Po przyjeździe na miejsce rozpakowaliśmy cały nasz sprzęt wytrwałego kibica. Ostatnie poprawki w formie rozgrzewki strun głosowych i napojenia organizmu i byliśmy gotowi. Dopingowaliśmy biegaczy ile sił w płucach. Szczególną uwagę zwrócił jeden z chłopaków, który za bardzo zapatrzył się na naszą koleżankę. Na początku trochę zwalniając tempo, po chwili wpadł w taki pęd, iż sami nie potrafiliśmy zrozumieć ileż sił może dodać jedno kobiece spojrzenie Po zawziętym kibicowaniu udaliśmy się na darmowe lody, które ochłodziły nas i zregenerowały nasze siły do dalszego motywowania sportowców. Jako prawdziwi gimnazjaliści szczególnie zainteresowaliśmy się kącikiem produktów sportowych dla maluchów. Nie sądziliśmy, że może nam to przysporzyć tyle radości. Uważam, że na Festiwalu Biegowym każdy znalazł coś dla siebie, ponieważ przez te dni odbyła się niezliczona ilość imprez, które towarzyszyły sportowym wydarzeniom. Każdy przybywający miał okazję obejrzeć specjalne pokazy, wysłuchać koncertów jak i wziąć udział w Jarmarku Festiwalu Biegowego. Interesującym faktem było to, że każdego dnia odbywało się Forum „Sport, Zdrowie, Pieniądze” - czyli spotkania z wybitnymi przedstawicielami sportu. Liczne stoiska przyciągały wzrok. Miłą atmosferę podkręcały „tauronki”, które rozdawały gadżety i pozowały do zdjęć. Najmilszą niespodzianką pod koniec okazał się dla nas namiot, w którym mogliśmy odpocząć po intensywnie spędzonym dniu. Uważam, że takie imprezy powinny się częściej odbywać. Zrzeszają one ludzi i zachęcają do wspólnego uprawiania sportu i wspólnej zabawy. Dają możliwość spotkania się z interesującymi ludźmi, poszerzenia swych znajomości, pozostawienia miłych wspomnień. Cieszę się, iż to wszystko odbyło się właśnie w tak pięknym miejscu jakim jest Krynica- Zdrój. W przyszłym roku nie będę miała już możliwości przybycia wraz z moją szkołą, jednak zrobię to prywatnie z rodziną, ponieważ należy propagować taki aktywny sposób spędzania czasu.
Aleksandra Lang