Moja przygoda z Festiwalem Biegowym
Moja przygoda z Festiwalem Biegowym rozpoczęła się w momencie, gdy zaczęłam naukę w gimnazjum. Zwiedzając nową szkołę przechadzałam się po klasach i korytarzach. Na holu obok drzwi do hali sportowej wisiał kolorowy plakat. Podeszłam bliżej, aby zobaczyć co na nim jest napisane. Znajdowały się tam informacje o Festiwalu Biegowym. Pomyślałam, że mogłabym spróbować swoich sił w bieganiu.
Za parę tygodni miały odbyć się szkolne eliminacje. Wydawało mi się, że nie muszę się do nich przygotowywać, ani też ćwiczyć. W szkole podstawowej interesowałam się sportem, byłam jedną z najlepszych biegaczek w klasie, dlatego uważałam, że bez treningu i tak zajmę wysokie miejsce. Nie zwracałam uwagi na to, co jem, nie brałam aktywnego udziału w zajęciach wychowania fizycznego, ale co najgorsze nie biegałam. W przeddzień eliminacji zamiast wcześnie położyć się do łóżka postanowiłam oglądnąć film, na którego emisję w telewizji czekałam od miesiąca. Film rozpoczął się o godzinie 21.00. Byłam nim tak zainteresowana, że nie zauważyłam, która jest godzina. W przerwie na reklamy poszłam do kuchni po jakąś przekąskę. W szafce znalazłam tylko chipsy ziemniaczane i czekoladowe ciastka. Zabrałam je ze sobą i udałam się do pokoju, aby obejrzeć zakończenie filmu. Byłam tak głodna, że pochłonęłam naraz wszystko, co przyniosłam z kuchni. Nie przejmowałam się tym, że przekąski są pełne tłuszczu, soli, cukru i innych szkodliwych składników. Film skończył się. Wyjrzałam przez okno. Było bardzo ciemno. Szybko chwyciłam telefon, aby sprawdzić, która jest godzina. W tej chwili zamarłam - była północ! Mało tego rano musiałam wstać o godzinie 5.30, aby zdążyć na autobus do szkoły. Szybko pozbierałam śmieci z fotela, zamiotłam podłogę, na której leżało pełno okruszków z ciastek i z chipsów i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wyszczotkowałam zęby. Spojrzałam na telefon - było około pierwszej godziny. Wybiegłam po schodach na piętro i cicho weszłam do sypialni, aby nie obudzić siostry, z którą dzielę pokój. Położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą. Niestety, ból brzucha spowodowany nocnym objadaniem się nie dawał mi zasnąć. W końcu po pół godziny pogrążyłam się we śnie. Rano obudził mnie irytujący dźwięk budzika. Byłam bardzo senna. Ból brzucha nieco ustąpił, ale i tak było mi nie dobrze. Ubrałam wygodne spodnie, luźną bluzę i spakowałam do plecaka strój gimnastyczny. Zeszłam do kuchni, aby coś zjeść, ale na sam widok jedzenia miałam ochotę zwymiotować. Napiłam się jedynie szklanki zimnej wody. Spakowałam drugie śniadanie i poszłam do łazienki, aby umyć zęby oraz uczesać włosy. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze przeraziłam się. Byłam blada, miałam podkrążone i zaczerwienione oczy. Z rozwichrzonymi włosami wyglądałam jak zjawa. Szybko rozczesałam włosy i spięłam je w „kucyka”. Wyszczotkowałam zęby i nałożyłam trochę pudru na twarz, aby skóra nabrała nieco koloru. Załozyłam buty, zabrałam plecak i powolnym krokiem udałam się w stronę przystanku. Autobus spóźniał się, a ja trzęsłam się z zimna. Na szczęście po około piętnastu minutach przyjechał. Wsiadłam i zajęłam wygodne miejsce obok koleżanki ze szkoły. Rozmawiałyśmy o eliminacjach, w których ona także miała wziąć udział. Zaczęła opowiadać o tym, jak się do nich przygotowywała. Byłam strasznie śpiąca, nawet nie wiem, kiedy głowa osunęła mi się z oparcia i przywarła do chłodnej szyby - zasnęłam. Kiedy dojechaliśmy na miejsce koleżanka obudziła mnie. Przeprosiłam ją za to, że nie wysłuchałam jej opowieści do końca i wytłumaczyłam, dlaczego byłam tak bardzo zmęczona. Stwierdziła, że nie zachowałam się zbyt mądrze kładąc się tak późno spać. W drodze do szkoły opowiedziała mi, jak ważny jest sen i zdrowa dieta. Zrobiło mi się głupio, ale podziękowałam jej za dobre rady jakich udzieliła mi w sprawach zdrowego trybu życia. Kiedy weszłyśmy do szkoły zadzwonił dzwonek na lekcję. Pobiegłyśmy do szatni i przebrałyśmy się w stroje gimnastyczne, a następnie szybko udałyśmy się na halę sportową, gdzie miały się odbyć eliminacje. Każda z dziewczyn miała w jak najszybszym czasie przebiec pięć okrążeń. Nadeszła moja kolej - ból brzucha nadal nie dawał mi spokoju, a oczy same się zamykały. Zebrałam w sobie wszystkie siły jakie miałam - rozbrzmiał gwizdek i ruszyłam. Biegłam tak szybko jak mogłam, ale powoli traciłam siły. Mięśnie, które długo nie były używane nagle zostały podane ciężkiemu wysiłkowi. Nogi były coraz słabsze, pot spływał mi po twarzy rozmazując puder na moich policzkach. W połowie ostatniego okrążenia byłam tak słaba, że przestałam biec, ale nie chciałam się poddać. Powolnym krokiem doszłam do mety. Wtedy nogi odmówiły mi posłuszeństwa i osunęłam się na ziemię. Koleżanka podała mi wodę, po której poczułam się trochę lepiej. Nogi miałam, jak z waty dlatego, kiedy ogłaszano wyniki musiałam opierać się o ścianę. Niestety, nie wypadłam najlepiej - nie dostałam się do następnego etapu. Byłam na siebie wściekła. Nie wiedziałam, jak mogłam zachować się tak przed zawodami, jak mogłam tak traktować swój organizm? Koleżanka pocieszała mnie. Zazdrościłam jej, bo ona przebiegła ten dystans prawie najlepiej, ale obiecałam sobie, że spróbuję w przyszłym roku. Od tego dnia ćwiczyłam prawie codziennie i nie tylko na lekcjach wychowania fizycznego. W cieplejsze dni dużo biegałam, skakałam na skakance i jeździłam na rowerze. Każdą wolną chwilę starałam się spędzić na świeżym powietrzu, a nie oglądając telewizję, czy buszując po internecie. Stosowałam zdrową dietę, unikałam tłuszczów i słodyczy. Miałam nadzieję, że w drugiej klasie gimnazjum uda mi się przejść do następnego etapu. Biegłam bardzo szybko, jednak to niestety nie wystarczyło. Byłam przygnębiona, ale pani ucząca wychowania fizycznego pochwaliła mnie. Powiedziała, że robię duże postępy. To podniosło mnie na duchu.
Chociaż nie udało mi się dostać do kolejnego etapu, nie mam zamiaru rezygnować ze sportu. Dzięki ćwiczeniom mam lepszą kondycje, samopoczucie i udało mi się stracić parę kilogramów. To, że w tej dyscyplinie nie odniosłam sukcesu nie oznacza końca świata. Może jestem lepsza w czymś innym np. piłce nożnej lub siatkówce. Postanowiłam zapisać się na dodatkowe treningi z piłki siatkowej. Gra idzie mi coraz lepiej. Sport odmienił moje życie. Wcześniej byłam zakompleksioną nastolatką, która uważała siebie za nieudacznika. Teraz nie mam zastrzeżeń do swojego ciała, jestem bardziej towarzyska i radosna. Poznałam wspaniałe dziewczyny, z którymi się przyjaźnię. Mam wiele nowych znajomych. Dobrze mi ze sobą. Tego wszystkiego nie osiągnęłabym, gdyby nie plakat z informacją o Festiwalu Biegowym. To on zachęcił mnie do działania. Od niego wszystko się zaczęło.