Bełchatowska Piętnastka: Polacy się boksowali. Ale i tak „było po prostu super” [ZDJĘCIA]

 

Bełchatowska Piętnastka: Polacy się boksowali. Ale i tak „było po prostu super” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 24/11/2014 - 13:55

Kenijczycy znów najlepsi

Punktualnie w południe zaczęło się wielkie ściganie. – Lubię w Bełchatowie to, że są tu pętle. Dzięki temu na trasie jest więcej kibiców – mówiła przed zawodami Katarzyna Downar. Rzeczywiście, zawodnicy trzykrotnie pokonując ten sam fragment trasy mogli liczyć na żywy doping publiczności.

Od początku zawodów na czele stawki znajdowali się biegacze z Kenii i Ukrainy. Gościom z Afryki nie przeszkadzała ani niska temperatura, ani chwilami porywisty wiatr. Na metę pierwszy, z dużą przewaga wbiegł Sirma Haron. Niecałe 5 min później finiszowali dwaj Polacy: Zbigniew Kalinowski i Marcin Kęsy. Ten drugi był bardzo niezadowolony z stylu w jakim walczył na trasie Zbigniew Kalinowski.

– Cały czas mnie podkopywał, podcinał. W ogóle nie było współpracy. Wiózł się na mnie, jak próbowałem zwalniać, zwalniał, jak przyspieszałem przyspieszał. W ten sposób nie było szans biec na dobry wynik. To był mój pierwszy bieg, gdzie musiałem się tak boksować z zawodnikiem – nie krył rozżalenia Marcin Kęsy.

Pełne wyniki 18. Ulicznego Biegu „Bełchatowska Piętnastka znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Jeszcze Kraków, a potem miesiąc leżenia do góry brzuchem

Dużo bardziej zadowolona była Karolina Pilarska. – Zrobiłam „życiówkę” i jestem trzecia wśród Polek – nie potrafiła pohamować szczęścia zawodniczka z Lublińca. – Teraz jeszcze tylko Mistrzostwa Polski w Przełajach w Krakowie i koniec na ten rok. A potem miesiąc leżenia do góry brzuchem – dodała za śmiechem Pilarska.

Planów nie udało się zrealizować Ryszardowi Broniszewskiemu. – Zabrakło 53 sekund – mówi biegacz z Piotrkowa Trybunalskiego. – Trochę za ostrożnie pobiegłem pierwsze okrążenie i choć na ostatnim kilometrze osiągnąłem czas poniżej 4 min to trochę zabrakło. A jak córka? Rewelacja – mówi p. Ryszard. – Zrobiła wspaniały wynik, godzina 13 minut z sekundami. Jestem z niej bardzo dumny. Podziwiam ją, trenuje niecały rok, a już jest ósma w swojej kategorii. Rewelacja.

Świetnie poszło też Katarzynie Downar, której nie przeszkadzał nawet wiatr. – Ja zawsze tak mam, że otacza mnie całe grono panów. Biegniemy więc sobie w grupie i kiedy wieje chowam się po prostu z nimi i tego wiatru nie czuję.

Niemal wszyscy zawodnicy podkreślali świetną organizację imprezy. – Oceniam ją dziesięć na dziesięć. Nie mam żadnych zastrzeżeń – mówił Artur Pelikan. No może powinny być mniejsze kolejki w biurze zawodów, ale skoro mieliśmy rekord frekwencyjny to nie dało się tego uniknąć – dodaje. – Było po prostu super – nie może powstrzymać pozytywnych emocji Anna Ketner. Była super pogoda, super przygotowana impreza, jednym słowem super dzień.

My cieszymy się, że tak chętnie odwiedzaliście stoisko PZU Festiwalu Biegowego i zapisywaliście się na start w Krynicy. Do zobaczenia zatem!

MGEL

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce