Biegowa Wigilia w Zabrzu: Tylko śniegu zabrakło [ZDJĘCIA]
Opublikowane w sob., 20/12/2014 - 19:42
Biegający mieszkańcy Śląska mieli dzisiaj do wyboru kilka interesujących imprez o świątecznym charakterze. Mogli pobiec po choinkę w Lublińcu, wigilijny barszcz w Zabrzu albo tradycyjną śląską moczkę i makówki w Stanowicach k. Rybnika. Decyzja była naprawdę trudna! Postawiliśmy m.in. na Wigilię Biegacza w Zabrzu.
Leśne Run to inicjatywa, która już dwukrotnie podbiła serca biegaczy. Ostatnia edycja związana ze Świętem Niepodległości okazała się sukcesem. Nic więc dziwnego, że trzecia odsłona, bardzo świąteczna, także przyciągnęła wielu chętnych. Nawet brak śniegu i słoneczna jesienna pogoda nie zepsuły bożonarodzeniowego klimatu zawodów. Dbali o to niezwykli Mikołajowie, którzy zorganizowali bieg…
Impreza odbyła się na terenie Kąpieliska Leśne w Zabrzu. Pięciokilometrowa trasa prowadziła przez pobliskie lasy, które jak na grudzień przystało były… pełne błota. Buty ślizgały się, kałuże okazywały się głębokie po kostki a zawodnicy musieli walczyć o utrzymanie się w pionie. Nie wszystkim się to udało, więc niektórzy docierali do mety z malowniczymi plamami błota na tej czy innej części odzieży. Brudni byli wszyscy. I… sprawiło to wiele radości!
– Dawno się tak dobrze nie ubrudziłam, tfu, nie bawiłam! – śmiała się jedna z zawodniczek. – Na początku myślałam o butach, że ich szkoda… Ale kiedy zmieniły się w bryły błota, przestałam o tym myśleć i zaczęłam się naprawdę dobrze bawić. Nie ma to jak poskakać po kałużach!
Ola, która w Zabrzu zadebiutowała w zawodach nordic walking, ocenia imprezę bardzo pozytywnie, ale nie pałała aż takim entuzjazmem odnośnie warunków na trasie: – Męczące jedynie było błoto. Trzeba było uważać, żeby sobie czegoś nie zrobić po drodze. Ile razy się pośliznęłam na liściach! Łooo. Dzięki kijkom nie ujechałam do błota. Raz się lepiej szło, raz gorzej, ale myślałam, że ogólnie będzie gorzej. Miałam stare i wyrobione buty, więc noga czasami się ślizgała. Ale wiedziałam, że to tylko 5 km i za chwilę, już za momencik, będzie meta.
Wigilia Biegacza to nie tylko sportowa rywalizacja i dobra zabawa, ale też pomoc potrzebującym. Tym razem czworonożnym, bo uczestnicy imprezy wspierali zabrzańskie schronisko Psitulmnie. Przynoszono pożywienie, koce i zabawki, można było wrzucić coś do skarbonki albo pospacerować z jednym z podopiecznych schroniska, którzy od rana czekali przy wejściu na teren Kąpieliska. Dzięki biegaczom, zabrzańskie psy i koty będą trochę lepiej przygotowane do zimy. A może któryś psiak wpadł w oko uczestnikowi imprezy i zostanie biegowym towarzyszem na stałe?
Skoro Wigilia, to musi być i barszcz. Z uszkami, z kapustą i grzybami. Przygotowano go tyle, że każdy z zawodników mógł skosztować tradycyjnej potrawy. Rozlosowano liczne nagrody i udekorowano zwycięzców. Atmosfera była świąteczna, choć pewnie trochę śniegu ucieszyłoby wszystkich…
Wyniki biegu znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.
KM