DOZ Maraton Łódź z PZU: Agnieszka Mierzejewska ze złotem MP, ale... [ZDJĘCIA]

 

DOZ Maraton Łódź z PZU: Agnieszka Mierzejewska ze złotem MP, ale... [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 17/04/2016 - 11:43

Kamil Weinberg: Po nocnym deszczu mocne poranne słońce ogrzało leżącą na ulicach wodę, powodując dość parny mikroklimat jak na tę porę roku. Warunki zaczęły siać spustoszenie wśród maratończyków i uczestników towarzyszącego biegu ALE 10k Run, nie przyzwyczajonych jeszcze do takiej pogody. Nie oszczędziła ona nie tylko amatorów, ale również elity.

– Nogi odmówiły mi posłuszeństwa – powiedział tylko po dekoracji zmęczony Albert Kiplagat Matebor z Kenii, najszybszy w Łodzi przed rokiem. Dziś zajął dopiero piąte miejsce z prawie cztery minuty gorszym czasem. Nawet dzisiejszy zwycięzca, Abraw Misganaw z Etiopii, miał o półtorej minuty wolniejszy wynik od zeszłorocznego czasu Kiplagata. Wszystko to pomimo pozornie szybszej trasy i braku szalejącego wiatru, który był zmorą biegaczy rok temu.

– Było duszno i bardzo ciepło, po 30. kilometrze to wszystko we mnie uderzyło i mnie odcięło – stwierdziła świeżo upieczona mistrzyni Polski Agnieszka Mierzejewska, której warunki atmosferyczne zapewne przeszkodziły w uzyskaniu minimum olimpijskiego (zabrakło niewiele ponad dwóch minut).

Agnieszka Mierzejewska: "Nie powiedziałam ostatniego słowa"

Inna sprawa, że polskie minima są wyjątkowo restrykcyjne na tle innych krajów. Wczoraj mieliśmy okazję porozmawiać z chorwacką specjalistką od ultramaratonów Nikoliną Šustić (mistrzyni świata na 50 km, a także wynik 7:41 na 100 km del Passatore, na asfaltowej trasie z ok. 1500 m sumy podbiegów). Przyjechała ona do Łodzi, aby spróbować poprawić życiówkę (2:48:33) i wyrobić swoje krajowe minimum do Rio, które wynosi... 2:45! Nie namawiamy PZLA do wpadania w drugą skrajność, ale może to da naszym decydentom coś do myślenia...

Nikolina niestety musiała dziś zejść z trasy na 28. kilometrze przez kontuzję mięśnia dwugłowego uda. Kolejną próbę zdobycia olimpijskiej przepustki planuje podjąć w końcu maja w Kopenhadze. Jeszcze przed planowanym występem w Rio chce ona w lipcu spróbować swoich sił na MŚ w skyrunningu na trudnej technicznie trasie w Vall de Boí w hiszpańskich Pirenejach. Jak wyjawiła chorwacka zawodniczka, w przyszłości zamierza się ona bardziej skoncentrować na bieganiu górskim.

Swojej życiówki nie pobiła najszybsza łodzianka Monika Kaczmarek, co jednak nie przeszkodziło jej zdobyć 3. miejsca w mistrzostwach Polski z czasem 2:55:04. Jak przyznała, zupełnie nie liczyła na tak dobre miejsce. Kryzys na drugiej połówce dystansu nie pozwolił jej poprawić osobistego rekordu, ale nie odebrał radości z pierwszego medalu w seniorskiej imprezie tej rangi.

Niezwykle zacięty bratobójczy pojedynek stoczyli klubowi koledzy Moniki z Szakali Bałut, Maurycy Oleksiewicz i Andrzej Pietrzak. Kiedy ten drugi na ostatnich kilometrach wyskoczył zza pleców faworyzowanego Maurycego, ten sobie pomyślał – cytuję – „zes*** się a nie dam się!” i pokazał przyjacielowi jak się kończy maratony, wyprzedzając go na wbiegu na metę do Areny. Andrzej był mimo wszystko zadowolony, ponieważ uzyskał wspaniałą życiówkę. Sztuka ta, mimo zwycięstwa w bezpośrednim pojedynku, nie udała się jego rywalowi.

– W tych warunkach zrobiłem wszystko, co w mojej mocy – podsumował swój bieg Maurycy, drugi z najszybszych łodzian. Przede wszystkim pogratulował Piotrowi Józwiakowi, niespodziewanemu zwycięzcy w tej klasyfikacji. Choć najlepszy łodzianin zrobił kapitalny progres przez ostatnie miesiące, Maurycy nieco się zdziwił, że Piotr tak odważnie ruszył z ich grupką, by w końcu im uciec przed metą. Następny maraton Szakal Mauro planuje nie wcześniej niż za rok, a w najbliższym czasie chce spróbować gór – w lipcu czeka go Maraton Karkonoski, a miesiąc później bardzo trudny górski maraton w Rumunii.

Najszybszy miejscowy zawodnik, Piotr Józwiak, wyprzedził Maurycego dopiero w połowie 40. kilometra. Na mecie urwał jednak obydwu Szakalom całą minutę, bijąc swój rekord życiowy (2:41:29, 17. miejsce open). Trasa była super, jak zwykle u nas, tylko pogoda ciężka – powiedział po dekoracji najszybszych łodzian. Piotr jednak, jako jeden z nielicznych, okazał się mocniejszy od niesprzyjających warunków.

Wyniki DOZ Maratonu Łódź z PZU 2016:

Mężczyźni:
1. Misganaw Abraw (Etiopia) - 2:13:24    
2. Rogers Kipchirchir Melly (Kenia) - 2:13:45    
3. Kipkemei Mutai (Kenia) - 2:14:15    
4. Muleta Gezahegn (Etiopia) - 2:15:22    
5. Matebor Albert Kiplagat (Kenia)    - 2:15:30

Kobiety:
1. Mutgaa Racheal Jemutai (Kenia) - 2:31:41    
2. Mierzejewska Agnieszka (Polska) - 2:32:04    
3. Ivanova Nastassia (Białoruś) - 2:34:47    
4. Gomez Zoila (USA) - 2:41:12    
5. Megersa Gadise Fita (Etiopia) - 2:44:25

Wyniki Ale 10k Run

Mężczyźni
1. Pietrzyk Krzysztof - 00:33:54    
2. Juszczak Tomasz - 00:34:07    
3. Wojnicki Łukasz - 00:34:12

Kobiety
1. Jarzyńska Karolina - 00:35:05    
2. Wójcik-Wicka Weronika - 00:39:51    
3. Gwóźdź Ewa - 00:40:23

Kamil Weinberg / red.

fot. mat. pras / Kamil Weinberg


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce