Dwoje ambasadorów FB pobiegło Tokyo Marathon

 

Dwoje ambasadorów FB pobiegło Tokyo Marathon


Opublikowane w ndz., 24/02/2013 - 22:53

Anna i Robert Celińscy - ambasadorzy Festiwalu Biegowego w Krynicy wzięli udział kolejnym World Marathon Majors, tym razem w Tokio. Poniżej relacja Roberta:

Po październikowym maratonie w Chicago byłem pewien, że ukończyłem już wszystkie World Marathon Majors. Ten cykl największych maratonów świata jest rozgrywany od 2006 i do tej pory obejmował pięć imprez: Boston, Londyn, Berlin, Chicago i Nowy Jork. W październiku 2012 mogłem się pochwalić ukończeniem wszystkich majorów. W listopadzie organizatorzy cyklu zrobili mi żart i dorzucili jeszcze Tokio. Cóż mogłem zrobić w tej sytuacji - trzeba było tam pobiec! :-)

Niestety, nie było to takie proste, bo zapisy skończyły się w sierpniu i zostały tylko oferty biur podróży, obejmujące droższe pakiety z hotelami. Nigdy nie decydowałem się na tego typu rozwiązania, bo wolę sam organizować takie wyjazdy. Teraz byłem zmuszony do skorzystania z usług pośrednika. Poszukaliśmy z Anią w Internecie i z ofert trzech biur podróży: amerykańskiego, włoskiego i ...polskiego Marathon Travel, ta ostatnia okazała się dla nas najlepsza i na nią się zdecydowaliśmy.

Niestety, ta decyzja okazała się błędem. Pani organizująca wycieczkę spóźniła się z wpłatą środków polskiej grupy (pojechało nas 8 osób), a o problemach poinformowała nas dopiero tydzień przed wyjazdem. Gdyby nie interwencja polskiej ambasady w Tokio, na pewno zostalibyśmy w domu. Było przy tym sporo stresu, nasze telefony i maile do ambasady, japońskiego pośrednika i organizatora. Po interwencji ambasady (za którą jesteśmy bardzo wdzięczni) udało nam się załatwić numery startowe, ale organizator przydzielił nas do strefy startowej w środku stawki 35 tysięcy maratończyków, startujących w jednej fali. Łatwo sobie wyobrazić, co czują biegacze regularnie łamiący trójkę, gdy na linię startu idą przez 10 minut po strzale startera, a potem przez kilka kilometrów poruszają się tempem nieadekwatnym do możliwości.

Negocjacje z Japończykami zakończyło się fiaskiem i zostaliśmy ze strefą E na numerze (zamiast A). Dopiero w dniu startu miało się okazać, czy uda nam się w miarę normalnie wystartować. Na szczęście, udało nam się przepchnąć do przodu i choć do startu spacerowaliśmy przez ponad minutę, to jakoś dało się to przeżyć.

Stres i niewyspanie miały niestety negatywny wpływ na naszą formę. Dodatkowo, warunki pogodowe nie były idealne - temperatura niewiele powyżej zera i silny wiatr (miało to również wpływ na wyniki najlepszych). Mimo wolnego początku, szybko odrobiliśmy straty i utrzymywaliśmy tempo w granicach 4:07/km. Rozdzieliliśmy się dopiero po 35 km, kiedy Ania złapała drugi oddech, a ja z kolei miałem kryzys i do końca mogłem już tylko pilnować połamania trzech godzin (udało mi się to po raz 24). Prawdę mówiąc, mieliśmy większe aspiracje wynikowe, ale biorąc pod uwagę wszystkie powyższe okoliczności, to i tak jesteśmy zadowoleni. W naszych przygotowaniach na pewno zabrakło długich wybiegań po asfalcie, co w zimie nie jest łatwe. Od walenia w twardą nawierzchnię bardzo bolały mnie uda - po naszej zimie jestem do tego zupełnie nieprzyzwyczajony.

Ale co tam wynik ;-) Dzięki ukończeniu maratonu w Tokio zostałem prawdopodobnie pierwszym biegaczem na świecie, który ukończył wszystkie imprezy z cyklu World Marathon Majors. Być może w Tokio startowało jeszcze kilka osób, które ukończyły wcześniej wszystkie majory, ale raczej udało mi się je wszystkie wyprzedzić, więc jestem pierwszy :-)

Mimo wielu nerwów przed wyjazdem i przed startem, wyjazd okazał się bardzo udany. Dużo skorzystaliśmy turystycznie i trochę udało nam się poznać kulturę i zwyczaje Japończyków. Jutro jeszcze wycieczka pod wulkan Fudżi, a we wtorek wracamy do domu.

Nasze wyniki: 2013-02-24, Tokyo Marathon (Tokio, JAP), dystans: 42.195 km

500. (K-25) Anna Celińska 02:56:13
700. Robert Celiński 02:59:32
Ukończyło osób: 35000

* czasy netto są wiarygodne, miejsca podano orientacyjnie

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce