Lewandowski i Kszczot szykują się do Sopotu. Będą medale?
Opublikowane w czw., 05/12/2013 - 11:39
Przed nowym sezonem lekkoatletycznym siódme poty wylewają z siebie najlepsi polscy 800-metrowcy - Marcin Lewandowski i Adam Kszczot. Obaj przywiązują dużą atencję do startu sopockich HMŚ.
Lewandowski pofrunie?
Marcin Lewandowski pojechał wraz z bratem Tomaszem, trenerem Adamem Czerwińskim i czołową polską biegaczką na średnich dystansach Angeliką Cichocką, do Etiopii. Wcześniej trenował w USA. W rozmowie ze stroną PZLA wyjaśnia, że miejsca te wybrał ze względu na pogodę i wysokości. – Porównując do poprzednich lat, trening jest zwiększony pod względem ilościowym i jakościowym. Moja dyspozycja też jest znacznie wyższa. Teraz przebywamy w Etiopii. Wróciliśmy w to samo miejsce, bo jest ono idealne do treningu w tym okresie. Jedzenie, obiekty, pogoda, wysokość, strefa czasowa, logistyka - to wszystko jest super.
W Afryce nasz zawodnik ma okazje trenować z najlepszymi biegaczami na świecie. – Oprócz Etiopczyków, których można tu spotkać (Bekele, Dibaba, Aman) jest duża grupa biegaczy zagranicznych m.in. Kaki, Ismail czy Souleiman. Zostaniemy tu prawie do Świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie na pewno zrobię porządną robotę, wszystko będzie biegane wolniej niż w domu ze względu na wysokość, ale po powrocie na niziny będę „fruwał” – przewiduje nasz mistrz. Podkreśla, że „czuje się bardzo dobrze jak na ten okres” i że „jeszcze nigdy nie miał takiej motywacji do treningu zimowego”, w czym duża zasługa także rodziny. – Spełniam się jako mąż i tata, a to powoduje, że mam większy zapał do pracy, lepsze nastawienie do sportu – podkreśla.
Docelową imprezą sezonu dla Lewandowskiego będą ME na otwartym stadionie, niemniej do startu w HMŚ Sopot podchodzi z uwagą. – Nigdy nie przygotowywałem się do sezonu halowego, ale tym razem będę chciał podejść do niego poważniej, ze względu na to, że HMŚ odbywają się w Polsce. Start na swojej ziemi w tak dużej imprezie to super sprawa. Zrobię wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony przed swoją publicznością – stwierdza w rozmowie z www.plza.pl. Konkretnych deklaracji czasowych i wynikowych na imprezę jednak unika. – W sezonie halowym sprawdzę formę na różnych dystansach i wtedy podejmę decyzję, co pobiegnę w Sopocie – stwierdza.
Kszczot celuje w 1:44:00
Druga z gwiazd polskich 800-metrów, Adam Kszczot, zakończył niedawno zgrupowanie w Hiszpanii. – Listopad przepracowany tak jak powinien być. Fajnie się tam trenowało, bo jest dość wysoko, około 1000-1200 m nad poziomem morza. Pod koniec zaskoczyła nas trochę pogoda, bo spadł śnieg. Treningi w sumie zbytnio się nie zmieniły, chociaż jest trochę inna intensywność. Wcześniej trener nie mógł wykorzystać wszystkich środków, były pewne próby ustawienia treningu. Teraz pracujemy według określonego schematu – wyjaśnia w rozmowie z www.pzla.pl.
Kolejne etapy przygotowań nasz zawodnik również będzie realizował za granicą. – Grudzień to Monte Gordo w Portugalii, a styczeń Johannesburg w RPA. Chcę się przygotowywać na wyniki w granicach halowego rekordu Polski. Ale zobaczymy, czy będzie wystarczająca liczba mityngów na wysokim poziomie, na dobrej bieżni. Jeśli wszystko rozwinie się pomyślnie, to wydaje mi się że w trzecim starcie wynik 1:44 jest do osiągnięcia – przewiduje Kszczot przed sopocką imprezą. O kolejnych startach brązowy medalista halowych MŚ z 2010 roku z Dauhy jeszcze nie myśli. Koncentruje się za to na studiach i ukochanej, z którą niedawno się zaręczył. Wszystkiego najlepszego panie Adamie!
O przygotowaniach innych naszych nadziei na medal HMŚ Sopot 2014, m.in. Anny Rogowskiej i Tomasza Majewskiego, przeczytasz TU.
www.pzla.pl / opr.gr