Maraton Nowojorski dla Ghebreslassie i Keitany [WYPOWIEDZI]
Opublikowane w ndz., 06/11/2016 - 18:46
Znamy już najważniejsze rozstrzygnięcia 46. edycji maratonu w Nowym Jorku.
Wózki ręczne
Impreza tradycyjnie rozpoczęła się od rywalizacji wózków lekkoatletycznych, które mimo niedawnej paraolimpiady, zgromadziły na starcie światową czołówkę tej dyscypliny. Wśród wózkarzy walka toczyła się pomiędzy Kurtem Fearleyem, pięciokrotnym zwycięzcą z Nowego Jorku i rekordzistą trasy z 2006, a Marcelem Hugem, który z Rio wrócił z dwoma złotymi i dwoma srebrnymi medalami.
Chociaż obaj zawodnicy jechali ramię w ramię, to właśnie mistrz paraolimpijski odniósł swoje drugie nowojorskie zwycięstwo (czas 1:35:49). Fearley miał do niego sekundę straty. Wśród wózkarek wygrała po raz piąty i czwarty raz z rzędu, zdobywczyni sześciu medali w Rio Tatyana McFadden (1:47:43).
Gold medals and laurel wreaths for your #TCSNYCMarathon pro wheelchair winners @MarcelEricHug and @TatyanaMcFadden! pic.twitter.com/vI4dd9EuAr
— TCS NYC Marathon (@nycmarathon) 6 listopada 2016
Kobiety
Kenijka Mary Keitany przed biegiem zapowiadała, że wygra po raz trzeci z rzędu i do realizacji planu przystąpiła już koło 15. kilometra. Na półmetku kroku dotrzymywała jej już tylko rodaczka Joyce Chepkirui, trzecia zawodniczka z Bostonu, która debiutowała w Nowym Jorku. Amerykanie pasjonowali się z kolei biegiem Molly Huddle. Dwukrotna brązowa medalistka MŚ w biegach przełajowych (w drużynie) debiutowała w maratonie i na tym etapie rywalizacji zajmowała znakomite trzecie miejsce.
Po przekroczeniu 25. kilometra Mary Keitany walczyła już samodzielnie o rekord trasy. Prowadzenie utrzymała, choć bez dodatkowej premii za najszybszy czas nowojorskiej imprezy. Przekraczając linię mety z czasem 2:24:26 po raz trzeci wygrała TCS New York City Marathon.
Mary Keitany of Kenya is your 2016 #TCSNYCMarathon women's champion! Official time to be announced pic.twitter.com/0MSe6EU4Iz
— TCS NYC Marathon (@nycmarathon) 6 listopada 2016
Drugie miejsce wywalczyła Sally Kipyego, która w zeszłym roku przez kuriozalny błąd z napojem (zawróciła by odnaleźć swój bidon) nie ukończyła rywalizacji. Tym razem uzyskała czas 2:28:01. Molly Huddle utrzymała trzecie miejsce, dzielnie walcząc jeszcze o drugie miejsce. Z czasem 2:28:13 nie pobiła amerykańskiego rekordu trasy, ale zapowiedziała, że będzie kontynuować swoją przygodę z maratonem. Deana Kastor czy Shalane Flanagan mają godną następczynię.
Mężczyźni
Wśród panów długo nie było chętnego na objęcie prowadzenia. Grupa 10 zawodników przebiegła razem niemal połowę dystansu. Ok. 15. kilometra spośród liderów, a wkrótce w ogóle z rywalizacji, odpadł obrońca tytułu sprzed roku Stanley Biwott.
- Jestem zły. Przyjechałem do Nowego Jorku, by bronić mojego tytułu. Miałem problemy z łydką 3 tygodnie temu. Przeszedłem rehabilitację i czułem się gotowy. Ok. 15. kilometra poczułem, że jednak nie dobiegnę do mety - mówił po biegu rozczarowany Biwott. Dwumiesięczna regeneracja po Rio i trening do startu w Wielkim Jabłku okazały się niewystarczające.
Ok. 25 kilometra z prowadzącej grupy oderwali się Lelisa Desisa, Lucas Rotich i Ghirmay Ghebreslassie. Od 35. kilometra Ghebreslassie biegł już sam, gubiąc Roticha na podbiegu. Do mety dotarł niezagrożony, pozwalając sobie nawet na przybijanie piątek kibicom. Czas zwyciezcy - 2:07:51
Ghirmay Ghebreslassie stał się najmłodszym zwycięzcą Maratonu Nowojorskiego! Fantastyczny wynik (równie niespodziewanego) Mistrza Świata z Pekinu.
Ghirmay Ghebreslassie of Eritrea wins the #TCSNYCMarathon men's race! pic.twitter.com/v92XNUQOBF
— TCS NYC Marathon (@nycmarathon) 6 listopada 2016
Lucas Rotich zajął ostatecznie drugie miejsce ze stratą minuty i sekundy do Ghebreslassie. Podium dopełnił Abdi Abdirahman. Amerykanin somalijskiego pochodzenia uzyskał czas 2:11:23.
Na uwagę zasługuje także czwarty zawodnik biegu. Dla Hiroyuki Yamamoto był to debiut w biegu w USA i w ogóle poza Japonią. Metę przekroczył z czasem 2:11:49, o sekundę gorszym od swojej życiówki z maratonu Beppu-Oita.
Powiedzieli na mecie:
46. edycja TCS New York City Marathon przyciągnęła na start zmotywowanych zawodników z elity, którzy po biegu podzielili się z dziennikarzami sekretami przygotowań, strategią na zwycięstwo i wrażeniami po biegu.
Mary Keitany, zwyciężczyni biegu, przyjechała do USA z zamiarem powtórzenia swojego sukcesu sprzed roku i sprzed dwóch lat. Tajemnicą jej sukcesu okazał się brak powołania do kadry olimpijskiej
– Gdy okazało się, że nie jadę do Rio, miałam wystarczająco dużo czasu na trening. Moje przygotowania szły bardzo dobrze i teraz jestem zadowolona, że wystartowałam właśnie tutaj - mówiła na konferencji prasowej Keitany, dla której bieg był szczególny także z innego względu. – Nowy Jork był pierwszym maratonem, w którym dopingowały mnie moje dzieci. Rano córka powiedziała mi: mamo, powodzenia i postaraj się nie przewrócić, tak jak w Londynie. Obiecałam, że zrobię, co w mojej mocy – cieszyła się Kenijka.
Sally Kipyego - zdobywczyni drugiego miejsca, w zeszłym roku szukając swojego napoju na punkcie z napojami wypadła z rywalizacji. W tym roku wystartowała, by sobie udowodnić, że może być wysoko. – Ci, którzy obserwowali bieg w zeszłym roku, wiedzą co się stało. Ostatni rok to był dla mnie czas odkupienia. Moja strategia była prosta. Zdecydowałam się biec z tyłu, w swoim tempie i nie dać się ponieść, nie gonić liderów. To mi się opłaciło – wyjaśniła Kipyego.
Ghirmay Ghebreslassie - najmłodszy zwycięzca NYC Marathon i pierwszy w historii Erytrejczyk na najwyższym stopniu podium w Wielkim Jabłku ma nietypową strategię na wygrywanie. Po prostu nie stara się być najlepszym.
– To, czy ktoś mnie pobije czy nie, nie ma dla mnie znaczenia. Nie interesuję się wygraną i tym, co może się wydarzyć. Wierzę w bieganie na czas. Jeśli z czasem biegu wszystko jest w porządku, to i bieg może zakończyć się na dobrej pozycji. Dlatego właśnie wolę biegać z „zającem”. To zawsze jest trochę szybciej – powiedział Ghebreslassie, który przy okazji zdradził zadatki na mówcę motywacyjnego.
– Jeśli tracisz pewność siebie, tracisz wszystko. To, co wytrenowałeś; to, jak ci się układa bieg, wszystko. Aby móc osiągnąć swój cel, musisz być pewny siebie. Jeśli utracisz tę pewność, wkradnie się brak nadziei, a bez niej nic nie osiągniesz – przekonywał Gherbreslassie, którego wyższość w biegu musiał uznać Lucas Rotich. – Byłem dobrze przygotowany do tego biegu, ale dzisiaj mój przyjaciel okazał się ode mnie lepszy. Poprzednio, gdy biegliśmy razem w Napa, to mnie udało się z nim wygrać. Dzisiaj jest jego dzień. Był silniejszy, ale czuję się z tym zupełnie w porządku – zapewniał Rotich
Abdi Abdirahman - zdobywca trzeciego miejsca, najczęściej był pytany o swój wiek. Jest bowiem o 19 lat starszy niż 20-letni zwycięzca biegu. On jednak nie rozważał tego podczas biegu, tylko realizował swój plan.
– Mój plan na ten bieg zakładał, że będę rywalizował i trzymał się czołówki. Tak zrobiłem. Gdy tych dwóch przede mną poszło do przodu koło 20. kilometra, okazało się, że tempo jest dla mnie za szybkie. Biegłem więc w swoim tempie. Nie sądziłem, że ukończę bieg na trzecim miejscu. Spodziewałem się, że może uda mi się dobiec na 5 może 6 albo nawet 7 pozycji. Gdy minąłem Lelisę, poczułem jednak przypływ energii. Powiedziałem sobie, że skoro jestem trzeci, to utrzymam tą pozycję, A potem cisnąłem do mety – opowiadał Amerykanin.
Dla Tatyany McFadden, która po raz czwarty z rzędu i piąty w ogóle, sięgnęła po zwycięstwo w NYC Marathon w kategorii wózków lekkoatletycznych, kluczowa okazała się pogoda i podjazdy. – Wieczorem przed biegiem, naprawdę się denerwowałam. Znałam swoje rywalki i wiedziałam, że będzie ciężko – mówiła Tatyana, która wykorzystała suchą nawierzchnię i odjechała rywalkom po pierwszym podjeździe, a teraz myśli już wyłącznie o wakacjach.
Wakacyjne plany ma także Marcel Hug zwycięzca kategorii wózkarzy. – Myślę, że to był najlepszy sezon w mojej karierze. Zasłużyłem na wakacje – mówił Hug, który wygrał London Marathon i przywiózł 4 medale z Rio
Gwen Jorgensen – olimpijska mistrzyni w triatlonie, która ukończyła swój pierwszy maraton w czasie 2:41:01 ma zupełnie inne plany. – To był naprawdę trudny bieg. Nie miałam żadnych oczekiwań, ale na pewno nie jestem z samego biegi. Mięśnie nadal mnie bolą. Najlepszą rzeczą w tym biegu, był Nowy Jork i wspaniali kibice – mówiła Jorgensen, która zapowiedziała że nie będzie składać deklaracji udziału w następnych maratonach, gdyż teraz zamierza pomyśleć o rodzinie.
IB
Polecamy również:
Cofnij