Piekielna Kodyńska Piętnastka już w sobotę. Start o „nienormalnej porze”
Opublikowane w śr., 30/07/2014 - 14:18
Przed nami jedna z najpopularniejszych imprez we wschodniej Polsce – Bieg Sapiehów w Kodniu. Wielu nazywa ją „Piekielną Kodyńską Pietnastką”. Dlaczego?
Bieg ma promować Kodeń, czyli miasteczko, do którego rozwoju przyczyniła się właśnie rodzina Sapiehów*. Sam bieg również dorobił się legendy na miarę słynnej familii. – Chcieliśmy pokazać Kodyń nie tylko z okazji ruchu pielgrzymkowego, i chyba nam się to udało – mówi Jacek Malarski, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Kodnia, współorganizator biegu. – Po kilku edycjach nasz bieg został ochrzczony przez uczestników imieniem „Piekielna Kodyńska Piętnastka”. A to dzięki temu, że odbywa się w środku lata, wśród odsłoniętych pół, a sama rywalizacja rusza punktualnie o godzinie 13. Wielokrotnie słyszeliśmy, że to „nienormalna pora” a „pola zieją żarem” – wspomina nasz rozmówca.
Z pomocą biegaczom wychodzą jednak mieszkańcy gminy. – Coraz więcej osób przychodzi obserwować zmagania. Ludzie spontanicznie organizują własne punkty nawadniania, mają kubeczki z wodą dla zawodników, polewają biegaczy wężami ogrodowymi. Na pewno ciekawa inicjatywa – zauważa Jacek Malarski
Obok ekstremalnych wymagań dla biegaczy, siłą imprezy jest również jej tradycja. Przez 14. dotychczasowych edycji biegu ani razu nie zmieniano trasy biegu.
– Tradycyjnie biegamy na dystansie 15 km. Pierwsze fragmenty trasy to kryterium uliczne, w którym uczestnicy obiegają Rynek. Robią pętle historycznymi ulicami Kodnia. Tu mogą się zaprezentować kibicom. Start znajduje się przed bazyliką św. Anny. Następnie trasa prowadzi w kierunku Elżbiecina, miejscowości związanej z Elżbietą Branicką, która jako ostatnia z rodu Sapiehów zapisała się na kartach miasta złotymi zgłoskami. Jej syn Kazimierz Nestor, czyli Marszałek konfederacji Wielkiego Księstwa Litewskiego, sprzedał miasto – opowiada Jacek Malarski. Dodaje, że przed biegiem, już od godz. 10:00, uczestnicy będą mogli wysłuchać wielu ciekawych historii Kodnia, rodziny Sapiehów czy kultu maryjnego w tym mieście.
Liczba uczestników biegu w Kodniu systematycznie rośnie.
– Zaczynaliśmy od 70 biegaczy, dziś na liście startowej mamy już 223 osoby. Oznacza to, że może być ustanowiony rekord frekwencji. Z drugiej strony chcemy utrzymać pewną kameralność zawodów. Zawodnicy cenią sobie to, że wszyscy się tu znają, że jego wysiłek jest tu dostrzeżony. Może to oklepane stwierdzenie, ale nikt tu nie odchodzi od stołu głodny – biegacze otrzymują dostają dwudaniowy obiad, na posiłek mogą liczyć też ich żony, mężowie, dzieci.. Nikomu nie odmawiamy – mówi Prezes Towarzystwa Przyjaciół Kodnia. Z zadowoleniem dodaje, że Bieg Sapiehów stał się obowiązkowym punktem w kalendarzu dla wielu biegaczy z terenów wschodniej Polski. – Przyjeżdżają do nas ludzie od Rzeszowa po Suwałki...
Bieg odbędzie się w sobotę 2 sierpnia. Biuro zawodów znajdować się będzie w Zespole Placówek Oświatowych przy ul. 1-go Maja 27. Czynne będzie od godziny 9:00. Start o godzinie 13:00 przy bazylice. Finisz przy Zespole Placówek Oświatowych. Po biegu głównym wystartuje Mały Bieg Sapiehów. Zgłoszenia do biegów przyjmowane będą także w dniu zawodów.
*Magnacki ród książęcy herbu Lis, pochodzenia litewskiego. Pod koniec XV wieku Jan Sapieha nabył kodeńskie młyny, razem z okolicznymi ziemiami. W 1511 roku uzyskał on dla osady od króla Zygmunta Starego prawa miejskie i otrzymał pozwolenie na budowę zamku. Historia roku pełna jest ciekawych i nie do końca poznanych historii. Jedna z najbardziej znanych dotyczy obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, znajdującego się w renesansowej bazylice św. Anny. Obraz przywiózł w rodzinne strony Mikołaj Sapieha, po tym, jak przebywając w Watykanie podczas modlitwy przed wizerunkiem Matki Boskiej doznał uzdrowienia. Transport nie był do końca legalny, gdyż Sapieha nie uzyskał zgody papieża na wywiezienie obrazu. Po dokonaniu kradzieży został ekskomunikowany. Kościelna kara została jednak z niego zdjęta. Więcej o rodzie Sapiehów przeczytasz TUTAJ.
RZ
fot. Organizator