Polak wygrywa Cork City Maraton! Pobiegli dla uzależnionych rodaków
Opublikowane w śr., 05/06/2013 - 16:18
W miniony poniedziałek 3 czerwca odbyła się kolejna edycja Cork City Maraton. Spieszymy z radosną informacją, że imprezę, z czasem 2:28:29, wygrał Polak Bartosz Mazerski z Lekkoatletycznego Klubu Sportowego ZANTYR Sztum!
Warto dodać, że na 7. miejscu maraton w Cork ukończył inny Polak Wiesław Sosnowski. Kolejnych rodaków odnajdujemy na miejscach nr 12 i 23 ? odpowiednio Krzysztofa Barkiewicza i Michała Rejmera.
Zobacz wyniki Cork City Maraton 2013
Wśród 6 000 biegaczy była też sztafeta polonijnych społeczników z Centrum Wsparcia i Integracji ?Together-Razem? z Cork i lokalnego Klubu Abstynenta ?Pomost?. Jak wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem Agata Białek ? koordynator Klubu ?Pomost?, jedna z trójki uczestników sztafety (na zdjęciu po prawej), swój występ grupa zadedykowała osobom dotkniętym uzależnieniami, w tym szczególnie polskim imigrantom w Irlandii.
Jak się udał Państwa występ w maratonie?
Agata Białek: To była naprawdę udana impreza. Nikt nie wymiękł! Dobiegliśmy na metę na 463 miejscu, co biorąc pod uwagę liczbę uczestników jest chyba dobrym wynikiem. Tak naprawdę nie chodziło nam jednak o rezultat.
No właśnie. Wasze organizacje zajmują się wieloma aspektami pomocy potrzebującym emigrantom. Skąd więc specjalna dedykacja dla problemu uzależnień?
?Together-Razem? to organizacja pożytku publicznego w Irlandii, założona przez Polaków dla Polaków. Działamy na rzecz rodaków w Cork i hrabstwie Cork. Naszym głównym celem jest wspieranie migrantow w aklimatyzacji oraz integracji ze społeczeństwem, a także pomoc w rozwiazywaniu wszelkich trudnsci dnia codziennego. Jednym z rosnacych problemów, z jakim spotykamy się podczas naszej pracy, jest właśnie problem uzależnienia. Przybiera on różne postaci, głównie sięgania po różnego rodzaju substancje i jest wynikiem kłopotów z integracją w lokalnym środowisku, bariery językowej, bezrobocia, poczucia osamotnienia, bezdomności.
Z kolei Klub Abstynenta ?Pomost? ktorym kieruje to miejsce gdzie wszyscy dotknięci bezpośrednio i pośrednio uzależnieniem moga się zjawić i i spędzac czas.
W jaki sposób pomagacie rodakom?
Pod egidą naszego Centrum powstała Poradnia U-Clinic. Osobiście działam w poradni, lecz również jestem założycielką i prowadzącą pierwszy polonijny Klub Abstynenta ?Pomost?. Klub jest miejscem, w którym człowiek znajduje możliwość rozwiązania swoich problemów z alkoholem i innymi rodzajami uzależnienia poprzez pracę nad sobą, przebywanie z ludźmi dotkniętymi tym samym problemem, a także tymi, którzy wrócili już do normalnego, trzeźwego życia. To miejsce, w którym ludzie uzależnieni oraz ich rodziny uczą się nowego życia. Uczą się radzić sobie w każdej nowej sytuacji i z każdym problemem. Atmosfera panująca w Klubie stwarza poczucie bezpieczeństwa dla każdego, sprzyja pracy nad sobą.
Wiemy, że podczas biegu zbieraliście Państwo pieniądze?
Pieniążki były zbierane wśród naszych znajomych, przyjaciół. Tak w dniu imprezy, po zakończonym biegu, ale też wcześniej, w miejscach pracy. Sam bieg zadedykowaliśmy osobom uzależnionym, a konkretnie wspieraniu dostępnych i wciąż rozwijających się serwisów dla uzależnionych Polaków w Cork i hrabstwie Cork. Chcieliśmy zebrać kwotę 500 euro na przygotowanie warsztatów dla uzależnionych w ?Together-Razem? i promocję U-Clinic, a także na zakup materiałów artystycznych dla zajęć prowadzonych z rodzinami w klubie ?Pomost?. Zebraliśmy troszeczkę mniej, ale chce podkreślić, że i ta kwota jest nas bardzo ważna i będzie stanowić finansowe wsparcie dla naszych działań.
Chętni do wsparcia inicjatywy mogą to zrobić jeszcze przez dwa tygodnie poprzez stronę http://www.gofundme.com/RunforAddiction, lub też napisać do Nas email: info@together-razem.org. Dziękujemy za każde wsparcie!
Wracając jeszcze do samego maratonu. Jak przygotowywaliście się do startu?
Maraton liczył 42,195 km. Pierwotnie mięliśmy pobiec w sztafecie czteroosobowej, niestety jedna z uczestniczek, Renata Gołębiewska ? Maciejczak, doznała kontuzji tydzień przed startem i musiała zrezygnować z biegu. Pozostała nas dzielna trójka. Ostatecznie Grzegorz Chodzba, jako pierwszy w sztafecie, pokonał najdłuższy, ponad 26-kilometrowy dystans. Ja miałam pobiec 8 km, ale nadprogramowo pokonałam znacznie więcej. Bieg zakończył swoją zmianą Barra O?Leary z odcinkiem ponad 7 kilometrów.
Dla każdego z Nas był to pierwszy maraton. Oprocz zadania wsparcia dzielności U-Clinik i Klubu Abstynenta ?Pomost?, każdy z nas miał też swoje prywatne cele związane ze startem. Na przykład Grzegorz, przebiegł dotychczas najdłuższy odcinek w swojej karierze. Przyznam, że i ja sama pobiłam swój dotychczasowy rekord - z 10 km na 16 km.
Czy na co dzień również biegacie?
Grzegorz aktywnie bierze udział w różnych biegach charytatywnych. Ja po raz pierwszy przebiegłam, a raczej większa część dystansu przytruchtałam, bo była taka możliwość, moje 5 mil w Cork Woman?s Mini Maraton we wrzesniu 2012. Potem jeszcze udało mi się zaliczyć 3 km podczas biegu ?trzeźwościowego?, zachęcającego do zdrowego stylu życia bez alkoholu, którego, jako koordynator Klubu Abstynenta ?Pomost?, byłam współorganizatorem. I tak się zaczęło.
Gdzie jeszcze Pani startowała?
W Balintotis, w kwietniu tego roku, pokonałam wtedy 4 mile. Oprócz tego rekreacja - staram się biegać regularnie, co dwa dni.
A czy polscy emigranci w Irlandii biegają?
O tak. Pamietam jak po moim pierwszym oficjalnym biegu w Balintotis zobaczyłam kilka publikacji w Internecie na ten temat. Byłam mile zaskoczona aktywnością naszych rodaków i musze przyznać, że osiągają oni bardzo dobre rezultaty. Chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że uczestniczą regularnie w większości organizowanych tu imprez biegowych.
Dziękuję za rozmowę. Życzę wytrwałości na biegowych trasach i w samej pracy na rzecz Polaków w Irlandii.
Rozmawiał
Grzegorz Rogowski