Radzionków: Najlepsi biegają z... Ministrem Sprawiedliwości
Opublikowane w sob., 17/10/2015 - 18:58
17 października w Radzionkowie o tytuł najszybszej sztafety walczyły reprezentacje miast i gmin. Wystartować mogła każda drużyna, która reprezentowała jakąś miejscowość. O ile najszybsze okazało się Zabrze, to w nieoficjalnym konkursie na najbardziej rozbiegane miasto zdecydowanie zwyciężył Bytom, z którego pochodziła połowa startujących zespołów.
Drużyna musiała się składać z pięciu osób. Każda biegła dwie zmiany składające się z dwóch pętli po 2,1 km, czyli 4,2 km w jednej zmianie, 8,4 km łącznie. Zmian było dziesięć. I choć może się wydawać, że taka organizacja trasy i startów będzie trudna do ogarnięcia, twórcy imprezy poradzili sobie na medal.
Strefa zmian została dokładnie oznakowana, spikerzy już z daleka wyczytywali jaki zawodnik i z której zmiany zbliża się do linii mety/zmian. Właściwie i tak nie musieli tego robić, bo każda z drużyn pilnowała siebie… i sąsiadów. Ale wyłącznie w pozytywnym sensie. Nie brakowało dopingu i zachęt, dla drużyn własnych i nie tylko. Prym wiosła tutaj Miechowicka Grupa Biegowa, która niemal przez całą imprezę dopingowała za pomocą megafonu wszystkich zawodników.
Sensacją okazała się drużyna POBudka Team z Zabrza, której liderem był nie kto inny, jak sam Minister Sprawiedliwości Borys Budka, znany z zamiłowania do biegania. Od startu jego ekipa znajdowała się w ścisłej czołówce a kiedy na piątym okrążeniu objęła prowadzenie, nie oddała go aż do mety. Lider startował w ostatniej, więc to jemu przypadł zaszczyt przecięcia taśmy na mecie. – Rzadko mi się w życiu zdarzało wygrywać biegi – powiedział nam później minister Budka. – To niesamowite uczucie, ale były też nerwy. Bo kiedy się wybiega na swoją zmianę jako pierwszy i trzeba to dowieźć do mety, to jest poczucie, że nie wolno zawieść drużyny.
Kiedy zawodnik zwycięskiej sztafety wpadł na metę, rozpoczęły się gratulacje i pamiątkowe zdjęcia. W zamieszaniu i radości zapomniano o wręczeniu pamiątkowego medalu, o którym sam Borys Budka przypomniał sobie dopiero po kilku minutach. – Medal dla ministra! – krzyczał jeden z organizatorów. – Szybko, bo to jawna niesprawiedliwość! – żartował, kiedy zawieszano krążek na szyi ministra sprawiedliwości.
Szerszą rozmowę z Borysem Budką opublikujemy w ciągu tygodnia
Jako druga na mecie stawiła się ekipa Chop Ze Żelaza Tri Team Siemianowice Śląskie, co nie było niespodzianką. Natomiast walka o trzecią pozycję trwała aż do ostatnich chwil i końcowych metrów dwudziestego okrążenia. Ostatecznie reprezentant Zdystansowanych Piekary wpadł na metę cztery sekundy przed zawodnikiem Grupy Biegowej Radzionków. Mimo zaciętej rywalizacji na trasie, po przekroczeniu linii mety, zawodnicy obu drużyn uściskali się serdecznie i zapozowali razem do zdjęcia.
– Kiedy startowałem, byliśmy na czwartym miejscu – mówił tuż po biegu Filip Krazue, który podczas ostatniej zmiany wywalczył dla swojej drużyny podium. – Wiedziałem, że walczymy o trzecie miejsce. Dogoniłem zawodnika po około kilometrze i objąłem prowadzenie, starając się cały czas zwiększać przewagę. Udało się ją utrzymać do mety.
Tylko część drużyn marzyła dziś o zwycięstwie, bo zdecydowana większość przyjechała się dobrze bawić i reprezentować swoje miasta i kluby sportowe. – Prezentuję grupę BTM Runners z Bytomia. Jesteś na razie nieformalnie, organizujemy grupę i chcemy rosnąć w siłę – wyjaśniała Zuzanna Szymkowska. – Z zawodów na zawody jest nas coraz więcej. Dzisiaj biegliśmy dla funu, chociaż to zwykle tak się kończy, że każdy robi życiówkę i zaskakuje nawet samego siebie – śmieje się zawodniczka. – A warunki dziś były idealne, dobra temperatura. Jestem też mile zaskoczona organizacją. Bardzo mi się podoba!
Trudno się dziwić, bo organizatorzy pomyśleli dosłownie o wszystkim i przygotowanie imprezy można ocenić na piątkę z plusem. Podobnie jak sam pomysł rywalizacji sztafetowej miast i gmin. Liczymy na kolejne tak udane wydarzenia sportowe!
KM