Rodzinnie, niekoniecznie po zakupy
Opublikowane w pon., 29/09/2014 - 08:54
Podwrocławskie Bielany w niedzielę stały się nie tylko areną zwyczajowych, weekendowych biegów po zakupy, ale również rywalizacji biegowej na niestandardowych dystansach 4,5 i 9 km. Organizowany po raz pierwszy Bieg Rodzinny zgromadził łącznie ponad 400 uczestników, którzy zmierzyli się z trasą poprowadzoną przez miejscowe osiedla. Celem zawodników i licznie zgromadzonych kibiców była nie była tylko walka na trasie, czy wylosowanie jednej z nagród, ale również wsparcie inicjatywy wspomagającej terapię dzieci autystycznych w Bielanach Wrocławskich.
Bieg nie tylko z nazwy był rodzinny. Biegały małżeństwa, biegali także rodzice z dziećmi, dla których zorganizowano bieg krasnala, a nawet właściciele ze swoimi czworonogimi pupilami.
Pierwsi zmagania rozpoczęli biegacze oraz chodziarze nordic walking, którzy mieli do pokonania jedną pętlę po dość zawile poprowadzonej trasie. Pełne słońce sprzyjało rodzinnemu wypoczynkowi zorganizowanemu w okolicy startu, ale biegaczom nie pomagało.
Andrzej, jeden z uczestników, dla którego był to debiutancki bieg, zauważył dodatkową trudność jaką był lekki podbieg na początku trasy. Mimo tych przeciwności, w pełni usatysfakcjonowany ukończył swój biegowy debiut w dobrym stylu. Natomiast jego żona, Maria, doświadczona biegaczka, wystartowała na dłuższym dystansie. Dopiero co zaleczona kontuzja nie powstrzymała jej przed ukończeniem dwóch pętli również w świetnej formie. Ale byli i tacy, którzy ledwo zakończony 4,5-kilometrowy bieg potraktowali jak rozgrzewkę przed długim dystansem i na obu dystansach dobrze sobie poradzili.
Mimo zapowiedzi jednego z uczestników po pierwszej pętli, że „zapłacił za półtorej godziny i zamierza w pełni to wykorzystać” to trasę można było zamknąć już po 66 minutach, natomiast zwycięzca uporał się z dystansem już w 30 minut.
Na ostatnich metrach można było zaobserwować, jak wiele pozytywnej energii mają rywalizujący uczestnicy, niezależnie od zajmowanej pozycji. Radość biegaczy na mecie spotęgowały medale wręczane przez wolontariuszy i sołtysa miejscowości, który zapowiedział kontynuację tak udanej imprezy w kolejnych latach oraz podwyższenie poziomu rywalizacji. Sądzę, że niezależnie od tego czy biegacze będą walczyć na Bielanach o rekordy to warto tu zawitać aby doświadczyć innego oblicza miejscowości kojarzonej dotąd głównie z centrami handlowymi.
Adam Pawliński