Wilanowskie ciemności w ramach Szybkiego Mózgu [ZDJĘCIA]
Opublikowane w czw., 11/09/2014 - 09:36
W środowy wieczór w Wilanowie rozegrany został pierwszy po wakacjach bieg na orientację w ramach cyklu „Szybki Mózg. W przeciwieństwie do biegów rozgrywanych wiosną i latem, zmierzch zapadł tu dużo wcześniej i przewagę mieli Ci biegacze, którzy zabrali z sobą latarki bądź czołówki.
W środę bloki w Wilanowie Wysokim stworzyły ciekawy labirynt potrzebny do rozegrania zawodów na orientację. Ścianami tego labiryntu czasami były wysokie wieżowce, a niekiedy małe domki jednorodzinne. Tradycyjnie już okoliczni mieszkańcy uważnie obserwowali nietypowe poruszanie się osób z mapami w rękach.
Niestety kilka minut po starcie zaczęło robić się ciemno. Zawodnicy ruszali na trasę sukcesywnie co 30 sekund, poczawszy od godziny 19. Szybko okazało się, że osoby, które zabrały na bieg latarki, wiedziały dobrze co robią. Latarnie ustawione tylko przy większych uliczkach, nie dawały bowiem zbyt dużo światła. Ich słaby blask zupełnie nie docierał wewnątrz blokowiska. Oświetlenie domów było z kolei zbyt słabe, by wskazać właściwą drogę poszukiwaczom (zaginionych) punktów kontrolnych.
Czasami na trasie dochodziło do zabawnych sytuacji, gdy rozpędzony biegacz wybiegał z ciemności i musiał się zatrzymać pod latarnią, by rozeznać się na mapie. Dlatego dużo było kluczenia i błędów, z których później śmiali się sami uczestnicy. Nie był to też łatwy etap z innego powodu - dla wielu osób było to pierwsze bieganie z mapą po ponad dwóch miesiącach. Potrzeba była chwila, by przestawić się na odpowiedni tryb.
W zawodach wzięło udział prawie 240 osób. Wśród profesjonalistów nie było niespodzianek. Zwycieżył Piotr Parfianowicz. – W końcu wrócił Szybki Mózg – cieszył się na mecie.
– Czekałem długo na te zawody, bo lubię tu biegać. Dziś trzeba było się przestawić bo biegaliśmy praktycznie w nocy, a wcześniejsze edycje były dzienne. Bieganie po zmroku w mieście jest specyficzne. Teren był naprawdę ciekawy, dużo „dziubdziania” bo punty były blisko siebie i trzeba było dobrze czytać mapę – opowiadał zawodnik UNTS Warszawa, który pod nieobecność Piotra Łobodzińskiego i Krzysztofa Wołowczyka nie miał sobie równych wśród profesjonalistów.
Zakończenie cyklu nastąpi 1 października zawodami na Ursynowie.
RZ