Wybiegaj Sprawność – 95 tys. dla tych, którzy potrzebują
Opublikowane w ndz., 09/10/2016 - 18:20
W Parku Kępa Potocka na warszawskim Żoliborzu rozegrano dziś szóstą edycję charytatywnego biegu pn. „Wybiegaj Sprawność”. Dzięki ofiarności uczestników i darczyńców, organizatorzy zgromadzili 95 tys zł, za który zakupione zostały wózki inwalidzkie i sprzęt rehabilitacyjny.
W tegorocznej edycji imprezy pobiegło ponad 400 osób. Cała impreza zgromadziła ponad 800 osób. Z powodu wypadku samochodowego na Wisłostradzie część osób miała mniejsze lub większe problemy z dotarciem na start. Jednak godzina rozpoczęcia biegu nie mogła ulec zmianie z powodu napiętego programu wydarzenia. Dopisała aura, choć jeszcze rano zanosiło się na opady.
Gościem specjalnym imprezy był niewidomy paraolimpijczyk Wojciech Makowski, który w Rio wywalczył srebrny medal na 100m stylem grzbietowym. Zawodnik chętnie dzielił się swoimi wrażeniami z igrzysk, a także pozwalał obejrzeć swój cenny medal. Z uczestnikami bawił się także Adrian Błocki, który podczas igrzysk olimpijskich był piętnasty w chodzie na 50 km. Lekkoatleta pojawił się o kulach, gdyż uległ niedawno kontuzji. Zabrakło innego olimpijczyka Krystiana Zalewskiego, brązowego medalisty na 3000m z przeszkodami z 2014 roku, któremu sprawy rodzinne w ostatniej chwili uniemożliwiły przyjazd do Warszawy. Był za to Michał Pol, redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego".
Obecność olimpijczyków była celowa i bezpośrednio nawiązywała do roku olimpijskiego. Uważni obserwatorzy mogli zauważyć, że na koszulkach startowych znalazły się kolory z flagi olimpijskiej.
O godzinie 11 uczestnicy ruszyli na nową 5 km trasę składający się z jednej rundy. Bieg prowadził parkowymi alejkami. Po początkowym wąskim fragmencie, gdy zrobiło się trochę tłoczno, z czasem stawka się rozciągnęła... Jak się okazało, jedyną osobą, która pokonała poprawnie dystans był zwycięzca prowadzony przez pilota. Drugi, trzeci i prawdopodobnie ostatni zawodnik nie pobiegli od razu wokół jeziorka, tylko wiedzeni psychologią tłumu udali się prosto w stronę ulicy i głównego chodnika, nadkładając na nawrocie - według różnych wyliczeń - od 160-200 metrów. Nie rekordy były dziś jednak najważniejsze...
Dla zwycięzcy, maratończyka Jakuba Nowaka był to pierwszy start od czerwca.
– Wybrałem specjalnie ten start. Nie jest to typowy bieg, gdzie liczy się wynik i rywalizacja. Na co dzień w swojej działalności pozasportowej współpracuje z kilkoma szkołami, w tym szkołą specjalną ZSS nr 105. Chciałem tu wystartować, żeby promować otwartość społeczeństwa na osoby niepełnosprawne. To są super ludzie – opowiadał Kuba Nowak, który nie oszczędzał się na trasie. – Starałem się nie oszczędzać i podejść do sprawy uczciwie. Pierwszy kilometr pokonałem w 2:50 min, później tempo nieco spadło – analizował wicemistrz Polski w maratonie z 2015 r.
Drugie miejsce zajął Przemysław Osełka z dwoma minutami straty. Trzeci był Marcin Stupak z rezultatem 17:26.
Wśród pań najlepsza okazała się Justyna Skubisz-Dąbrowska z wynikiem 22:20, druga była Angelika Kamińska z czasem 23:01 a trzecia Monika Derlatka-Działo z rezultatem 23:10. Zwycięzcy otrzymali puchary ufundowane przez Pierwszą Damę Agatę Kornhauser-Duda.
– To mój pierwszy start w tej imprezie, ale wiele słyszałam o niej wcześniej. Janusz Bukowski zapraszał mnie tu bardzo gorąco. Cieszę się, że przyjechałam. Uważam, że jest to najlepsza impreza biegowa. Piękne jest to, że te wózki są na scenie. Dając pieniądze widzimy, że idzie to na konkretne rzeczy – podkreślała zwyciężczyni. – Co do samego startu. Chciałam zacząć w czołówce i obserwować wydarzenia. Wiedziałam, że prowadzę, ale nie wiedziałam jak daleko za mną są rywalki. Trzymałam się więc chłopaków. Bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać w takim biegu – dodała Justyna Skubisz-Dąbrowska.
Uczestnicy tegorocznej edycji imprezy wybiegali cztery wózki inwalidzkie. Dodatkowy wózek, dzięki akcji Stowarzyszenia „Dać siebie innym” i PKO BP „Biegnę dla Ani”, zostanie przekazany w późniejszym terminie. Ponadto do potrzebujących trafią dwa specjalistyczne kombinezony rehabilitacyjne, łóżko rehabilitacyjne podnośnik rehabilitacyjno-kąpielowy oraz 2-tygodniowy turnus rehabilitacyjny.
Podczas ceremonii przekazania sprzętu nie brakowało wzruszeń, podziękowań i ciepłych słów. Słuchając historii obdarowanych ludzi przekonywaliśmy się, że niepełnosprawnym może zostać każdy z nas. I to w ułamku sekundy. Wystarczy pijany rolnik, który w niewłaściwym miejscu zaparkował przyczepę, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Taka właśnie tragiczna historia spotkała jednego z obdarowanych mężczyzn. Dziś razem z rodziną cieszył się z nowego wózka, dziękując Januszowi Bukowskiemu i biegaczom za pomoc...
RZ