Wyjątkowy 14. Bieg Europejski Ambasadora. Rekord w Gnieźnie
Opublikowane w ndz., 10/04/2016 - 09:44
W sobotę 9 kwietnia o godzinie 17:00 w pierwszej stolicy Polski Gnieźnie wystartował po raz czternasty Bieg Europejski. Dla mnie ta data i ten bieg był wyjątkowo ważny, to właśnie 6 lat temu po raz pierwszy stanąłem na starcie zawodów biegowych - dokładnie 9 kwietnia 2011 pobiegłem w... 9. Biegu Europejskim - pisze Marek Pfajfer, Ambasador Festiwalu Biegów.
Czas tak szybko leci, tyle przez ten czas się wydarzyło. Tyle startów za mną, a jednak pamiętam tamten moment, pierwszy przedstartowy stres. Teraz, już z troszkę większym bagażem doświadczeń, stanąłem po raz 227 na linii startu.
Gniezno przywitało biegaczy niezbyt piękną pogodą. Było pochmurno, mocno wiało. Zapowiadał się deszczowy start. W biurze zawodów specjalnie tłoku nie było, więc odbiór pakietu poszedł sprawnie. Zresztą w Gnieźnie jest zawsze dużo stoisk, gdzie można odebrać pakiety.
Wielu znanych biegaczy z Wielkopolski każdego roku startuje w tym biegu. W tle słychać opowiadania o minionych edycjach, planach na najbliższe tygodnie miesiące.
Miejsce startu zlokalizowano niedaleko, bo ledwie 200 metrów od biura zawodów, na gnieźnieńskim rynku. Przybiegamy tu po pierwszym okrążeniu, które liczy 4 km i finiszujemy po kolejnych 6 km. Trasa biegu jest szybka, można tutaj powalczyć o dobre wyniki, jedyną przeszkodę stanowił wiatr, ale nie zawsze był on odczuwalny.
Przed biegiem zrobiłem sobie 3 km rozgrzewki wokół j. Jelonek. Wielu biegaczy, jak zauważyłem, lubi się tam spokojnie pobiegać i porozciągać się przed startem. Kwitnące już wiśnie pobudzały swoim zapachem. Robi się coraz piękniej, zieleniej, wiosna przyszła pełną parą, choć dzisiaj jak wspomniałem wcześniej, zrobiło się troszkę chłodniej.
Po rozgrzewce ustawiłem się w swojej strefie startowej, wzdłuż stref wielu kibiców, rodzin biegaczy, którzy zagrzewali, dopingowali.
Swoją frajdę miały również dzieciaki, które o 15:30 startowały na dystansie 200 metrów wokół gnieźnieńskiego rynku. Bieg bez klasyfikacji, rywalizacji, chodziło po prostu o to, by wystartować, a na mecie odebrać upominek.
Na trasę biegu głównego ruszyło niespełna 1500 biegaczy. Taki był też limit biegu. Od dwóch edycji impreza nawiązuje do krajów Unii Europejskiej - pamiątkowa koszulka i medal zawierają elementy jednego z krajów UE: w zeszłym roku były to Niemcy, a w tym roku Dania.
Pod koniec rywalizacji rozpadał się deszcz i zerwał jeszcze silniejszy wiatr. Większość biegaczy czym prędzej biegła na halę, gdzie można było skorzystać z natrysku.
Bieg ukończyło w sumie 1446 biegaczy, co jest rekordem frekwencji. Wygrał Kenijczyk KIMAIYO Hillary Kiptum z czasem 28:58 a wśród pań Trzaskalska Izabela z czasem 34:07. Dla mnie był to piąty start w tym biegu, który ukończyłem z czasem 38:22.
Marek Pfajfer, Ambasador Festiwalu Biegów