Żarki: Uciekając przed duchami [ZDJĘCIA]

 

Żarki: Uciekając przed duchami [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 04/07/2015 - 12:17

Noc, gęsty las, przez drzewa prześwituje księżyc w pełni. W oddali ciszę przerywa rozpaczliwy krzyk. Przyspieszam i nie zauważam, kiedy z zarośli tuż obok wyłania się mężczyzna z piłą mechaniczną. Uciekam, słysząc gdzieś za sobą przyspieszone oddechy innych. Kolejny zakręt… i wpadam prosto na zjawę z trupiobladą twarzą. W kłębach dymu i ciemności trudno znaleźć drogę, nie wiadomo co czeka za następnym drzewem… Scena z horroru? Ależ skąd. To tylko bieg w Żarkach!

Biegaj z Duchami Jurajskimi Ścieżkami w Żarkach to debiutująca w tym roku, ale za to bardzo wyjątkowa impreza. Prawdopodobnie biegaczy i kijkarzy do Żarek ściągnęła piękna okolica i późna pora rozgrywania zawodów. Pakiety rozeszły się jak świeże bułeczki a ich dodatkowe 30 sztuk, które miały być do dyspozycji w biurze zawodów, zarezerwowano telefonicznie w ciągu godziny po pojawieniu się informacji na stronie! Desperaci przyjechali do Sanktuarium w Leśniowie, licząc, że ktoś nie dojedzie albo organizator się zlituje i da jakiś numer startowy…

Nikt jednak nie spodziewał się, że będzie to prawdziwe bieganie z duchami. Na ponad 9-kilometrowej trasie, prowadzącej w całości przez mroczne lasy, na uczestników biegu czyhały Biała Dama, śmierć (z kosą, a jakże!), liczne duchy, wspomniany już mężczyzna z piłą mechaniczną, złośliwe chochliki, diabły i średniowieczny rycerz w zbroi. Na szczęście, byli też strażacy zabezpieczający newralgiczne miejsca oraz punkt z wodą. Dodatkowo miejscami pojawiały się płonące pochodnie i świece, które z racji punktowego rozmieszczenia wcale nie rozpraszały ciemności, sprawiały za to mrożące krew w żyłach wrażenie.

Choć na początku niektórzy narzekali, że trasa wiedzie asfaltem, w ciemnościach nocy był to zdecydowanie dobry wybór. Same zjawy były wystarczająco absorbujące, żeby jeszcze unikać dziur i kamieni pod nogami. Nie brakło za to podbiegów i zbiegów, które solidnie zmęczyły wszystkich uczestników. Na mecie czekał absolutnie wyjątkowy medal – z duchami świecącymi w ciemności!

Dekorację zwycięzców przeprowadzono bez zbędnego przeciągania i wydłużania, w tempie wręcz ekspresowym i zasługującym na wielkie brawa. Ogólnie, cała organizacja była nad wyraz sprawna. Żadnych problemów z odbiorem numerów startowych, łazienkami czy opóźniającym się startem. Organizatorzy imprez biegowych mogą brać przykład z „Biegaj z duchami”.

Biegać z duchami w Żarkach przyjechały… Duchy ze Śląska i Zagłębia. Mowa o grupie biegowej W Pogoni za Duchem. – Biegamy tu i straszymy. Jest nas tu dzisiaj ponad dwudziestu – powiedział nam Tomasz Waszkiewicz.

– Impreza jest super, aczkolwiek uważam, że trasa była za ciężka… Żartowałem. Bardzo fajna i widowiskowa. Mam nadzieję, że duchy, które zostały po drodze wystraszone przez nas, jednak nadal będą straszyć… – śmieje się nasz rozmówca.

Pytamy, które duchy zwyciężyły w tym pojedynku, te biegające czy straszące wzdłuż trasy.

– Myślę, że to bez znaczenia, które duchy wygrały, bo to jedna rodzina. Warto było przyjechać. Miałem dziś jechać na Małą Fatrę, ale cieszę się, że przyjechałem tutaj.

My także podzielamy zdanie pana Tomasza. Warto było przyjechać i dać się nastraszyć na trasie. Mamy nadzieję, że impreza będzie się odbywała cyklicznie, przynajmniej raz w roku. Bo już tęsknimy za tymi emocjami…

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce