Zwycięzca maratonu w Pradze prawie dotrzymał słowa
Opublikowane w pon., 12/05/2014 - 10:17
Jubileuszowy 20. maraton w Pradze odbywał się w deszczu i przy silnym, przeciwnym wietrze. Te trudne warunki pogodowe odstraszyły kibiców, ale nie przeszkodziły Firehiwot Dado, pierwszej kobiecie na mecie. Etiopka biegła równym tempem, zachowując zapas sił do samego końca.
Linię mety przekroczyła w czasie 2:23:34, nieznacznie gorszym od swojej życiówki, którą osiągnęła zwyciężając w Nowym Jorku w 2011 r. - Wiatr? Tak, przeszkadzał, ale tylko trochę - powiedziała dziennikarzom Dado, dodając, że w Pradze biegła już w półmaratonie, którego trasa pokrywała się z dzisiejszym biegłem. Znajomość trasy pomogła jej poczuć się pewnie.
Wśród mężczyzn najszybszym zawodnikiem okazał się Patrick Kipyegon Terer. Kenijczyk startował tu również w zeszłym roku, ale jego występ w czeskiej stolicy w 2013 r. był wyjątkowo pechowy.
Najpierw stracił wizę i to w momencie wylotu do Europy, potem otrzymał ważne dokumenty, ale z niewłaściwą datą i po wielu perturbacjach w końcu wystartował dobiegając do mety na trzecim miejscu z czasem 2:10:10. Złożył wtedy organizatorom dwie obietnice. Przede wszystkim zadeklarował, że wróci do Pragi i wygra maraton oraz, że zrobi to czasie ok. 02:07:50. Tej drugiej obietnicy nie udało mu się dotrzymać.
- Wróciłem, żeby sprawdzić, czy mogę tu wygrać. Naprawdę chciałem wygrać i dałem z siebie wszystko - powiedział dziennikarzom zwycięzca, który ze względy na silny wiatr osiągnął czas 2:08:07. Wygląda więc na to, że będzie musiał ponownie wystartować w Pradze, żeby poprawić swój wynik.
W ramach maratonu praskiego zostały również rozegrane mistrzostwa Czech. Tu zwycięzcą został Petr Pechek. Ten niepozorny lekkoatleta o dosyć nietypowej technice biegu, obronił tytuł mistrza po raz trzeci. Bieg kosztował go bardzo dużo wysiłku. Za linią mety położył się na mokrej ulicy i przez dłuższą chwilę dochodził do siebie.
Wśród Polaków najwyższe miejsce zajął Dariusz Bemben, który ukończył rywalizację na 135. pozycji. Tuż za nim przybiegł Michał Łukaszuk.
Biegaczom kibicowały gwiazdy światowej lekkoatletyki. Wśród nich znalazł się Andrzej Krzyścin, który pierwszą edycję maratonu w Pradze ukończył na drugim miejscu. Zmaganiom maratończyków przyglądała się również Dana Zatopek, wdowa po Emilu Zatopku, czterokrotnym złotym medaliście olimpijskim i wielokrotnym rekordziście świata.
IB