Amortyzacja w butach wcale nie służy zdrowiu biegaczy
Opublikowane w pt., 08/04/2016 - 08:42
Zawodnicy startujący w butach minimalistycznych mogą być mniej podatni na kontuzje od tych korzystających ze z drogiego sprzętu nafaszerowanego supernowoczesną amortyzacją - donosi dziennik Amerykańskiej Akademii Chirurgii Ortopedycznej.
Od ponad 40 lat producenci sprzętu na całym świecie prześcigają się w projektowaniu coraz bardziej komfortowych butów do biegania. Mają one zapewnić nie tylko wygodę, ale i bezpieczeństwo. Jesteśmy przekonywani, że dzięki specjalnym wkładkom, coraz bardziej rozbudowanym systemom amortyzacji i stabilizacji liczba kontuzji spowodowanych treningiem biegowym radykalnie spadnie.
Niestety, choć w prace badawcze pompowane są gigantyczne pieniądze i powstają coraz to nowe, zaawansowane technologicznie modele butów liczba kontuzji biegaczy wcale nie spada.
Tymczasem coraz częściej specjaliści stawiają tezę, że buty na grubej „słoninie” zamiast pomagać mogą krzywdzić biegaczy. Chodzi o to, że rozbudowana amortyzacja wymusza na nas nieprawidłową technikę biegu. Podczas treningu, czy startu zamiast ze śródstopia odbijamy się z pięty. To powoduje obciążenia – na poziomie nawet trzykrotnej masy ciała biegacza – co z kolei może prowadzić do kontuzji kolan, biodra, urazu kości piszczelowej czy zapalenia powięzi podeszwowej.
Naukowcy namawiają, byśmy wrócili do źródeł. – Minimalistyczne buty do biegania mają cieńsze i słabiej zamortyzowane podeszwy. Są też bardziej elastyczne niż konwencjonalne obuwia biegaczy – przekonują badacze z Amerykańskiej Akademii Chirurgii Ortopedycznej.
Dodają, że w bieganiu najważniejsza jest technika. – Ostatnie badania pokazują, że to zmiana sposobu poruszania się, a nie wybór nowego obuwia jest najlepszym rozwiązaniem, jeśli chcemy zmniejszyć ilość urazów u biegaczy – twierdzi główny autor publikacji, ortopeda Jonathan Roth.
Przyznaje on jednak, że trenowanie w butach minimalistycznych również może pociągnąć za sobą pewne ryzyko. Mówimy tu m.in. o kontuzjach śródstopia i ranach kłutych. Dlatego Roith radzi, by przechodzić na technikę biegania naturalnego w kilku etapach. Jego zdaniem zawodnicy „powinni popatrzeć na siebie jak na nie-biegaczy i zacząć od chodzenia. Dopiero potem stopniowo tydzień po tygodniu dodawać do tego bieg, zwiększając za każdym razem pokonywana odległości o nie więcej niż 10 proc.
MGEL
Źródło: American Academy of Orthopaedic Surgeons